- Исторօջቃጼ ውቾу օጄежևሡε
- Բኞкрቶ г
- Иղи αժո ሓሩпсፅ и
- Խвсеւሾ աвοዔաδюհив
- Իχеζխհ ቼադ
- Իዢуφեδօвр ሡзв
Daleko mi do cynizmu w tej kwestii, bo mnie tez dotyka rozwód, ale czy ktokolwiek z Was znalazł tutaj choćby ździebko konstruktywnej prawdy, poza leczeniem własnej, prywatnej tragedii? Posypało się to forum. Wracamy do źródła. Pytamy tylko o dalszy ciąg życia Autora tej dyskusji. Pozostali muszą sami dać sobie radę. Rezygnują, bo
Rozwód to nie tylko koniec związku małżeńskiego. Zagniewani na siebie małżonkowie zwykle pochłonięci są kłótniami, awanturami, potyczkami na sali sądowej w kwestii podziału majątku czy opieki nad dziećmi. Zapominają jednak, że ich pociechy to nie tylko bierni obserwatorzy dramatu rodzinnego, ale również istoty, które przeżywają kryzys głęboko w sercu, niejednokrotnie nie rozumiejąc, dlaczego mama i tata przestali się kochać. Pojawiają się myśli: „A może to przeze mnie rodzice się rozstają?”. spis treści 1. Rozwód 2. Życie po rozwodzie 3. Jak radzić sobie po rozwodzie? 4. Kiedy poinformować dziecko o rozwodzie? 5. Rozwód w oczach dziecka 6. Rozwód rodziców a zachowanie dziecka 7. Nowe życie po rozwodzie rozwiń 1. Rozwód Rozwód zajmuje drugie miejsce na liście najdotkliwszych wydarzeń, które mogą spotkać człowieka. Psychologowie i psychoterapeuci często porównują rozwód do śmierci bliskiej osoby. Człowiek odczuwa wówczas podobne emocje, często nie może się pozbierać po takim doświadczeniu. Problemy w związku zazwyczaj zaczynają się od drobnych nieporozumień, sprzeczek, kąśliwych uwag, oskarżeń. W późniejszym czasie partnerzy mogą uciekać się do takich zachowań jak flirt z innym człowiekiem. W wielu przypadkach dochodzi do zdrad, zarówno o podłożu fizycznym, jak i psychicznym. Skutkiem tego typu zjawisk jest trwały rozpad pożycia, nastepnie separacja, aż w końcu rozwiązanie małżeństwa w sądzie. Zobacz film: "Węgrowska o rozwodzie: "W pięć sekund nie kończy związku. Dojrzewałam do tego przez pół roku"" Człowiekowi, który się rozwodzi często towaszyszą bardzo różnorodne uczucia, takie jak frustracja, zdenerwowanie, bezradność, strach, poczucie winy, smutek, chęć zemsty, obniżone poczucie własnej wartości. Wielu ludzi po rozwodzie boryka sie również ze stanami depresyjnymi. Są to naturalne reakcje emocjonalne na sytuację rozwodu. Emocje te mogą towarzyszyć ludziom przez kilkanaście tygodni lub mięsięcy. Niektóre osoby nie są w stanie wejść w nowy związek, mimo, że od rozwodu upłynęło wiele lat. 2. Życie po rozwodzie Trauma, jaką jest rozwód, powoduje cierpienie i litry wylanych łez. To zupełnie normalne. Nie wolno wstydzić się własnych emocji i otwarcie o nich mówić. Płacz może przynieść zbawienne oczyszczenie. Warto jednak wytłumaczyć sobie, że powrót do całkowitej normalności i rozpoczęte nowe życie po rozwodzie to proces, który musi trwać, może nawet dwa lata. Dlatego pogodzenie się z chandrami i mokrą poduszką od łez to pierwszy krok do otrząśnięcia się z tragedii, jaka nas dotknęła, gdyż tłumienie emocji, smutku i strachu jest bardzo niebezpieczne dla psychiki. Jeśli masz trudności z pogodzeniem się z końcem małżeństwa, skorzystaj z następujących rad. Uświadom sobie, że jest życie po rozwodzie. Pewnego dnia spojrzysz na małżeństwo jako coś, co jest częścią twojej osobistej historii. Jeśli samo wspomnienie skończonego związku sprawia ci ból, zastanów się, czy bardziej szkoda ci małżeństwa, czy niespełnionej wizji związku, jaką miałaś. Zaakceptuj fakt, że nie jesteście już razem. Nie zapominaj, że przed tobą jeszcze duża część życia. Jeśli masz dzieci, pomyśl, że musisz być silna nie tylko dla siebie, ale i dla nich. Bądź dla nich wzorem. Unikaj katastroficznych wyrażeń, kiedy mówisz i myślisz o rozwodzie. „Moje życie się skończyło” lub „Wszystko straciłam” to stwierdzenia, które mogą silnie wpływać na twoje samopoczucie. Potraktuj życie po rozwodzie jako początek, a nie koniec reszty swojego życia. Nie trać czasu na żal. Przeszłości i tak nie zmienisz, natomiast przyszłość należy do ciebie. Teraz trzeba uczyć się, jak żyć po rozwodzie. W tym czasie bardzo ważne są bliskie osoby, które niekoniecznie doradzą, ale wysłuchają ze zrozumieniem. Gdy jest bardzo źle i nic oraz nikt nie pomaga, warto zastanowić się nad wizytą u psychologa. To nic wstydliwego! Poznaj kilka praktycznych wskazówek, jak poprawić sobie humor, aby życie po rozwodzie nabrało kolorów. Niby drobnostki przynoszące chwilową przyjemność, ale stosowane konsekwentnie i regularnie potrafią zdziałać cuda, odbudować utraconą przez rozwód pewność siebie, radość życia i wiarę w lepsze jutro. Najlepszym lekiem na rozwód jest: Spotkanie z koleżanką, może także rozwódką. Nikt tak dobrze nie zrozumie konkretnej sytuacji, jeśli sam jej nie przeżył. Poza tym spotkanie wśród ludzi i rozmowa na luźne tematy pomagają zapomnieć o problemach spowodowanych przez rozwód. Jeśli mieszkasz w miejscu, gdzie kiedyś mieszkaliście razem – przemebluj je. Wyrzuć jego ulubiony fotel, a nie będziesz musiała na niego patrzeć i wspominać, jak pięknie w nim wyglądał. Zadbaj o siebie. Nic tak nie poprawia humoru kobiecie jak to, że czuje się piękna. Zabiegi fryzjerskie, kosmetyczne, nowe ubranie – to wszystko doda ci animuszu. Rekomendowane przez naszych ekspertów 3. Jak radzić sobie po rozwodzie? Kiedy uporasz się z pierwszymi, trudnymi chwilami po rozwodzie, czas na kolejny etap dochodzenia do siebie. Określ nowe relacje z byłym mężem. Od teraz macie działać wspólnie dla dobra swoich dzieci. Rozmawiaj z dziećmi. Wytłumacz im, co się dzieje, i że będzie lepiej. Zrób plan. Oceń swoją sytuację finansową. Miej świadomość, jak będzie wyglądało twoje życie z jednym źródłem dochodu. Nie wstydź się poprosić o pomoc swoich przyjaciół. Ich wsparcie może pomoże przejść przez trudne chwile. Nastaw się na osiągnięcie sukcesu. Znajdź czas dla siebie. Odrobina egoizmu dobrze ci zrobi. Jeśli jesteś zmuszona zmienić miejsce zamieszkania, pogódź się z tym. Nawet na mniejszym metrażu można stworzyć prawdziwy dom dla siebie i dzieci. Odkryj na nowo swoje pasje. Zastanów się, jakie cele chcesz zrealizować. Spędzaj dużo czasu z dziećmi. Nie utrudniaj im kontaktu z ojcem, nawet jeśli nie układa się między wami najlepiej, nie powinno to odbić się na dzieciach. Ostrożnie wchodź w nowe związki. Nie próbuj związać się z kimś za wszelką cenę. Po rozwodzie ciężko jest na nowo układać sobie życie. Koniec małżeństwa to także definitywne zakończenie ważnego okresu. Smutek, złość i poczucie bezradności są naturalne w takiej sytuacji, jednak nie warto poddawać się czarnym myślom. Tak jak po burzy jest słońce, tak po rozwodzie jest życie. Nie wolno zamykać się w czterech ścianach, trzeba wyjść do ludzi, na zewnątrz. Z czasem ból minie i na nowo będzie można się cieszyć codziennością. Wystarczy tylko chcieć i uwierzyć w siebie. 4. Kiedy poinformować dziecko o rozwodzie? Niepewność tylko przedłuża cierpienie, więc lepiej oboje w miarę spokojnej atmosferze poinformujcie dziecko o waszym rozstaniu, przy czym zaznaczcie, że nigdy nie przestaniecie je kochać. Zwróćcie uwagę na to, co zostanie „po staremu”, a co się zmieni. Nie traktujcie malucha jako powiernika tajemnic ani spowiednika. Jemu i tak jest dostatecznie ciężko w tej sytuacji. Nie zwierzaj się przyjaciołom w obecności dziecka, nie żal się, jak bardzo zawiodłaś się na małżonku czy rozczarowałeś byłą żoną. To tylko przysparza cierpienia smykowi. Ty i twój były partner powinniście bacznie obserwować własne dziecko, patrzeć, jak się zachowuje, gdyż przedłużający się stan smutku, żalu, apatii, braku apetytu, spadku wagi i problemów ze snem może świadczyć o depresji. Nie wolno zbagatelizować tych niepokojących symptomów. Ponadto, uważaj na nowe związki. Dziecko może czuć się zagrożone, zazdrosne o nowego partnera i niegotowe na kolejną rewolucję w swoim życiu. Pamiętaj, że nawet największy parasol ochronny roztoczony nad dzieckiem w czasie rozwodu nie obroni go przed negatywnymi konsekwencjami waszego rozstania. Żadne dziecko nie przechodzi przez rozwód rodziców bez szwanku. Różni się tylko repertuar reakcji pociechy. Pamiętaj, że nie da być się rodzicem za dwoje, a samodzielne wychowywanie smyka to niełatwe wyzwanie. Wato uzbroić się w cierpliwość i skorzystać z pomocy rodziny, przyjaciół czy psychologów. 5. Rozwód w oczach dziecka Rozwód może być prawdziwą traumą nie tylko dla rodziców, ale również dla dziecka. Wyprowadzka mamy albo taty z domu to ogromny szok dla malucha. Jeśli wydaje ci się, że dziecko nic nie rozumie z tego, co zaszło między tobą a współmałżonkiem, jesteś w błędzie. Wasza separacja czy rozwód to bolesne doświadczenia w życiu małego szkraba. W zależności od wieku, reakcje dziecka na rozstanie rodziców mogą być różne. Nawet małe niemowlę reaguje na stres, zdenerwowanie i napięcie mamy albo taty. Chłonie wszystko jak gąbka, chociaż jesteś przekonany, że przecież nie może być świadome kłótni swoich opiekunów. Kiedy dziecko jest w wieku przedszkolnym, zazwyczaj na początku żyje nadzieją, że rodzice wrócą do siebie i wszystko będzie „po staremu”. Kiedy zda sobie sprawę, że rozstanie mamy i taty to fakt, ma poczucie, że straciło na zawsze jedną z najważniejszych osób w swoim życiu. Może wówczas pojawić się agresja skierowana na siebie, dzieci w przedszkolu, rodzeństwo, nauczycielki albo ciebie i partnera. Dziecko przeżywa swoistą traumę, odczuwa dyskomfort, smutek, żal, osamotnienie. Czuje się oszukane. Może zacząć obwiniać się za rozpad waszego małżeństwa albo cofnąć się do wcześniejszych etapów rozwoju, co w psychologii określa się mianem regresji. Bardzo ważne jest, aby pomimo wszystko dzieci nadal czuły się kochane, bezpieczne. Nie wolno obarczać ich opowieściami o potwornościach, jakich dopuścił się eks. Twój eks to ich tata. Tata powinien zostać tatą, niezależnie od tego, że już nie mieszkacie razem. Bardzo ważne jest, aby równo uczestniczył w obowiązkach związanych z dziećmi i angażował się w ich życie po rozwodzie. Mimo że chce ci się płakać, gdy na niego patrzysz, pozwól mu odbierać je ze szkoły, grać w piłkę, zabierać na zakupy czy na basen. Stały kontakt z tatą, który już z nimi nie mieszka, pomaga dzieciom łatwiej zaakceptować zmiany i powoduje, że nie czują się opuszczone. Najważniejsze jednak jest to, aby dzieci nie czuły się winne rozstania rodziców. 6. Rozwód rodziców a zachowanie dziecka Rozwód rodziców może w znaczący sposób wpłynąć na zachowanie dziecka. Psychologowie potwierdzają, że w wielu przypadkach dochodzi do regresji. Regresja to nic innego jak nieświadomy mechanizm obronny wywołany jakąś traumą, sytuacją stresową, rozstaniem rodziców lub śmiercią bliskiej osoby. Dziecku mogą towarzyszyć wówczas następujące zachowania: tiki nerwowe, problemy z zasypianiem, strach przed ciemnością, strach przed duchami, krzyki nocne, obrażanie rodzica, wywoływanie poczucia winy w jednym z rodziców, nadmierna płaczliwość, nadmierna frustracja, problemy z nauką, tęsknota za rodzicem, ssanie kciuka (u przedszkolaków), oddawanie moczu w trakcie snu przez dziecko (u przedszkolaków). Kiedy dziecko jest już w młodszym wieku szkolnym nadal liczy po cichu, że rodzice się ze sobą zejdą, ale przeżywa ogromny smutek, popłakuje i szlocha. Tęskni bardzo za rodzicem, z którym nie mieszka, ale jednocześnie obawia się, że zostanie porzucone przez pozostałych członków rodziny. Może próbować aranżować spotkania mamy z tatą, by ich „ponownie wyswatać”. Kiedy dziecko jest starsze (między dziewiątym, a dwunastym rokiem życia), wyraża silną złość po rozwodzie. Może się buntować, złościć, uciekać się do zachowań agresywnych. Wielu nastolatkom towarzyszy również chęć izolacji, zarówno od rodziców, jak i rówieśników. Nastolatkowie często płaczą w samotności, cierpiąc przy tym z powodu rozstania bliskich mu osób. Dziecko między dziewiątym, a dwunastym rokiem życia często boryka się również z pewnego rodzaju poczuciem wstydu. Czuje się gorsze, mając świadomość, że jego rówieśnicy mają 'normalne rodziny'. Mogą pojawić się również problemy w nauce, złe oceny, problemy z koncentracją, obniżone poczucie własnej wartości. Wielu nastolatków uskarża się także na dolegliwości bólowe i zawroty głowy, nudności, wymioty. Nastolatek może mieć problem również z tym, że jest obciążony opieką nad młodszym bratem lub siostrą. Emocjonalne wspieranie rodzica także dostarcza mu problemów. Przeżywa wówczas konflikt lojalności, po której stronie się opowiedzieć. Skutkiem takiego stanu rzeczy może być zerwanie relacji z rodzicami, nawiązanie kontaktów ze środowiskiem patologicznym, uciekanie się do kradzieży, bójek, agresji słownej. Wielu nastolatków zaczyna w sytuacji stresowej sięgać po alkohol, dopalacze, przypadkowy seks lub narkotyki. Nastolatek może również wykorzystywać rozwód rodziców do tego, by „ugrać coś dla siebie” jako rekompensatę za doznane krzywdy. Może wówczas domagać się drogiego telefonu lub komputera, nowej konsoli, drogiej wycieczki czy wysokiego kieszonkowego. 7. Nowe życie po rozwodzie Gdy brakuje już łez, gdy śmiech coraz częściej gości na twarzy rozwódki, warto wziąć się w garść i zacząć nowe życie po rozwodzie. Należy zamknąć jeden rozdział w życiu i zacząć pisać kolejny. Wspomnienia należy schować głęboko do szuflady, rozpamiętywanie zarówno dobrych, jak i złych momentów, nie przynosi niczego dobrego. Na starość otworzysz pudło ze wspomnieniami i z uśmiechem oraz dystansem powspominasz stare czasy, być może nawet rozwód. Teraz jest czas na naukę, jak żyć po rozwodzie oraz jak budować coś zupełnie nowego. Tu i teraz – od tej pory warto sobie to zdanie ustawić jako motto. Bieżące sprawy, które na czas rozpaczy stały się zaległymi, czekają na załatwienie. Gdy uda się wyprostować i nadrobić zaległości, później pójdzie jak z płatka. W szale zajęć warto zarezerwować choć jeden wieczór w tygodniu na wyjścia towarzyskie. Kontakt z ludźmi, ciekawe miejsca, interesujące wydarzenia, to wszystko może poprowadzić do… nowego związku po rozwodzie. Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki. polecamy
napisalam juz tym razem w watku ostatni post na tym forum ,w watku Arona /gdzie proponuje cos dla rozgrzewki .Odpisalam Leptisowi .Mysle ,ze w watku zapraszajacym napisanym przez Jarkoniego powinno byc napisane ostrzezenie.I mysle
304 ppt Ten temat ma: Wyświetleń18 tys. Odpowiedzi118 Ocen na +0 304 ppt ? 12345678następne Rozwód... i co dalej? Napisał(a): Gość - Środa, 17 kwietnia 2013 (14:51) Rozwiodłem się po 5 latach małżeństwa. Mówi się, że faceci są silni i owszem byłem, nie przejmowałem się zbytnio tą sytuacją, byłem pewien, że nie chcę żyć z kobietą, której już nie znam. Ze złośnicą, z dziewczynką, której nic nie pasuje, która ciągle tylko robi mi na złość. Zapomniałem o tym, co dobre. Teraz wracam do pustego mieszkania, bo musiałem się oczywiście wyprowadzić i jestem sam ze swoimi myślami i przychodzą do mnie właśnie te dobre rzeczy. Rozwód siada mi na psychę, boje się myśleć o przyszłości, choć te myśli same mi się pchają do głowy. Nie wiem, czy uda mi się jeszcze kogoś znaleźć. Troche sie obwiniam tez za to co sie stało. Wiem, jestem facetem, powinienem to ogarnac, ale jakoś nie mogę. Taka pustka, brak sensu... Jest tu ktoś z podobną sytuacją? Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): gość - Środa, 17 kwietnia 2013 (15:05) Tylko po pięciu? Co mają powiedzieć Ci, którzy stracili rodzinę po 14 latach? Zajmij się zdobyciem kasy na to co lubisz najbardziej. A kiedy już to osiągniesz, to nie będziesz się przejmował tą drugą połową gatunku ludzkiego, albo jego przedstawicielki będą Ci usługiwać. Taka jest brutalna prawda. Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): Gość - Środa, 17 kwietnia 2013 (15:32) Piszesz, że kiedy wracasz do pustego mieszkania, to przychodzą do ciebie właśnie te dobre rzeczy, o których zapomniałeś... Na pewno już wiesz, co sprawiło, że o tym zapomniałeś, więc zrób użytek z tej wiedzy, tego co minęło już nie wskrzesisz, ale to dobry bagaż na przyszłość. Samotność jest złym doradcą, więc bądź ostrożny, przy wyborze kolejnej partnerki życiowej, bo po twojej wypowiedzi, może się nagle znaleźć tłum pocieszycielek. ;o> Rozwód nie jest końcem świata, więc dalej żyj, kochaj i pracuj. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, do nieobecności drugiej osoby też. Reklama Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (06:41) Nie jesteś sam ja rozwiodłem się już cztery lata temu po 20 latach bycia razem i nadal nie mogę jakoś sobie z tym poradzić ale pozostałem w domu a ona wyprowadziła się do innego owszem nie mieszkam sam bo od tego czasu jest ze mną syn nawet nie chciał słyszeć żeby iść z matką. Moje jedyne zajęcie obecnie to praca i syn chociaż on jest już prawie ze mieszkam pod dużym miastem to zaszyłem się chyba całkowicie w moim domu i ogrodzie a wieczory spędzam przed tv i można powiedzieć że tak w jest to jak pomyślę sobie że całkiem zostanę z tym wszystkim sam Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): asz - Piątek, 19 kwietnia 2013 (06:54) chlopie przyprowac sobie nowa i ci szybko przejdzie ja tez tak zrobilem dam ci rade nigdy sie niezen traktuj baby jak kochanki to bedom ci jadly z reki baby sa pazerne tylko na forse sa gowno warte Reklama Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): Gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (07:57) asz chlopie przyprowac sobie nowa i ci szybko przejdzie ja tez tak zrobilem dam ci rade nigdy sie niezen traktuj baby jak kochanki to bedom ci jadly z reki baby sa pazerne tylko na forse sa gowno warteMoże ciebie tylko takie chciały. Nie uogólniaj. Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): Gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (08:18) kubaoper Rozwiodłem się po 5 latach małżeństwa. Mówi się, że faceci są silni i owszem byłem, nie przejmowałem się zbytnio tą sytuacją, byłem pewien, że nie chcę żyć z kobietą, której już nie znam. Ze złośnicą, z dziewczynką, której nic nie pasuje, która ciągle tylko robi mi na złość. Zapomniałem o tym, co dobre. Teraz wracam do pustego mieszkania, bo musiałem się oczywiście wyprowadzić i jestem sam ze swoimi myślami i przychodzą do mnie właśnie te dobre rzeczy. Rozwód siada mi na psychę, boje się myśleć o przyszłości, choć te myśli same mi się pchają do głowy. Nie wiem, czy uda mi się jeszcze kogoś znaleźć. Troche sie obwiniam tez za to co sie stało. Wiem, jestem facetem, powinienem to ogarnac, ale jakoś nie mogę. Taka pustka, brak sensu... Jest tu ktoś z podobną sytuacją? Ja nie jestem z podobną sytuacją, ale napiszę co myślę. Zastanów się jak to się stało, że ta księżniczka z którą się ożeniłeś stała się złośnicą i dziewczynką, której nic nie pasuje. Ona raczej nie brała z Tobą ślubu po to, żeby się rozwodzić. Coś zrobiłeś nie tak. Albo dałeś się nabrać przed ślubem, albo sam taką ją wybrałeś, albo przy Tobie zmieniła się na gorsze. Jeśli jej przysięgałeś miłość dopóki śmierć was nie rozłączy, to złamałeś przysięgę, a tak nie zachowują się honorowi faceci. Może da się to jeszcze odkręcić. Jeśli chodzi tylko o to, że jej nic nie pasuje i robi Ci na złość to zdecydowanie za wcześnie się poddałeś i zbyt łatwo chciałeś się z tego wykręcić. Mogła się tak zachowywać z tysiąca różnych powodów i wcale to nie znaczy, że musiało przestać jej zależeć na waszym małżeństwie. Reklama Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (08:25) asz chlopie przyprowac sobie nowa i ci szybko przejdzie ja tez tak zrobilem dam ci rade nigdy sie niezen traktuj baby jak kochanki to bedom ci jadly z reki baby sa pazerne tylko na forse sa gowno warteBoże ale mnie wkurza jak wy wiecznie narzekacie na te kobiety!!! Ale do dup...są wam jednak potrzebne co??? Jak żeś taki mądry to jedź na ręce do końca życia...ona nigdy cię nie zawiedzie.... Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (08:30) podpisuję się pod cenną radą dojrzalej osoby i zazdroszczę osobie która Cię ma.... Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (08:39) Wróć do tego co było przed ślubem. Na pewno masz jakieś pasje, znajomych, ciekawość świata i ludzi... Nawet będąc sam w domu nie będziesz się czuł samotny kiedy myśli zaprzątają nowe wyzwania i chęć ich realizacji. Sam jestem w trakcie rozwodu i nie mogę się wprost doczekać jego zakończenia. Pracuję nad sobą, biorę od miesięcy regularny udział w sesjach terapeutycznych, mam liczne zainteresowania, a w związku z zaistniałą sytuacją i obowiązkiem poświęcenia większej uwagi dziecku stałem się domatorem. Właśnie w domu realizuje swoje zainteresowania, które trudno rozwijać po za nim. Jestem gotowy na konsekwencje związane z rozwodem bo przekuwam traumatyczne doznania związane z nielojalnością i niegodziwością małżonki w siłę i rozwój. Pozdrawiam i życzę odnalezienia się w nowej sytuacji! Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): AleksandraKa - Piątek, 19 kwietnia 2013 (08:40) gość (...) jest ze mną syn (...). Moje jedyne zajęcie obecnie to praca i syn chociaż on jest już prawie ze mieszkam pod dużym miastem to zaszyłem się chyba całkowicie w moim domu i ogrodzie a wieczory spędzam przed tv i można powiedzieć że tak w kółko.(...) To tak, jakbym czytała o sobie... Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (09:05) Również jestem po rozwodzie od ponad roku, czego cholernie zaluje, nadal kocham ta moja druga polowke, zalezy mi na niej, kiedy opadly juz te zle emocje, wiem ze stracilem cos, kogos waznego i bardzo chcialbym to naprawic, tylko jak? Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): Gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (09:08) Grzesiek0 kubaoper Rozwiodłem się po 5 latach małżeństwa. Mówi się, że faceci są silni i owszem byłem, nie przejmowałem się zbytnio tą sytuacją, byłem pewien, że nie chcę żyć z kobietą, której już nie znam. Ze złośnicą, z dziewczynką, której nic nie pasuje, która ciągle tylko robi mi na złość. Zapomniałem o tym, co dobre. Teraz wracam do pustego mieszkania, bo musiałem się oczywiście wyprowadzić i jestem sam ze swoimi myślami i przychodzą do mnie właśnie te dobre rzeczy. Rozwód siada mi na psychę, boje się myśleć o przyszłości, choć te myśli same mi się pchają do głowy. Nie wiem, czy uda mi się jeszcze kogoś znaleźć. Troche sie obwiniam tez za to co sie stało. Wiem, jestem facetem, powinienem to ogarnac, ale jakoś nie mogę. Taka pustka, brak sensu... Jest tu ktoś z podobną sytuacją? Ja nie jestem z podobną sytuacją, ale napiszę co myślę. Zastanów się jak to się stało, że ta księżniczka z którą się ożeniłeś stała się złośnicą i dziewczynką, której nic nie pasuje. Ona raczej nie brała z Tobą ślubu po to, żeby się rozwodzić. Coś zrobiłeś nie tak. Albo dałeś się nabrać przed ślubem, albo sam taką ją wybrałeś, albo przy Tobie zmieniła się na gorsze. Jeśli jej przysięgałeś miłość dopóki śmierć was nie rozłączy, to złamałeś przysięgę, a tak nie zachowują się honorowi faceci. Może da się to jeszcze odkręcić. Jeśli chodzi tylko o to, że jej nic nie pasuje i robi Ci na złość to zdecydowanie za wcześnie się poddałeś i zbyt łatwo chciałeś się z tego wykręcić. Mogła się tak zachowywać z tysiąca różnych powodów i wcale to nie znaczy, że musiało przestać jej zależeć na waszym zastanów sie o czym ty piszesz czy Tobie sprawia przyjemność dręczenie ludzi przez prawienie tego typu morałów. Co Ty w ogóle wiesz o realiach życia Czy ty sobie zdajesz sprawę z tego jakie życie jest brutalne. Możesz dawać tego typu rady ludziom za których rodzice cały czas myślą i ty chcesz dla nich być mentorem czy Ty nie umiesz samodzielnie myśleć chcesz się pochwalić wiedzą książkową czy jesteś fanem romansów i harlekinów w których każdy związek kończy się happy realne życie różni się od tego opisywanych w romansidłach każdy musi się zmierzyć ze swoimi problemami w realu. Nie ma uniwersalnej recepty na indywidualne trudności co u jednego sprawdziło się to u innego nie zda egzaminu Czy ty w ogóle jesteś żonaty Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): Gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (09:39) misza55 Człowieku zastanów sie o czym ty piszesz czy Tobie sprawia przyjemność dręczenie ludzi przez prawienie tego typu morałów. Co Ty w ogóle wiesz o realiach życia Czy ty sobie zdajesz sprawę z tego jakie życie jest brutalne. Możesz dawać tego typu rady ludziom za których rodzice cały czas myślą i ty chcesz dla nich być mentorem czy Ty nie umiesz samodzielnie myśleć chcesz się pochwalić wiedzą książkową czy jesteś fanem romansów i harlekinów w których każdy związek kończy się happy realne życie różni się od tego opisywanych w romansidłach każdy musi się zmierzyć ze swoimi problemami w realu. Nie ma uniwersalnej recepty na indywidualne trudności co u jednego sprawdziło się to u innego nie zda egzaminu Czy ty w ogóle jesteś żonatyJa coś wiem o realiach życia i w coś wierze, Ty wiesz coś innego i masz inny pogląd. Piszę to co uważam za najlepsze rozwiązanie na podstawie własnych doświadczeń, ale też doświadczeń innych (również książkowych). Najlepsze nie znaczy najłatwiejsze. Życie bywa brutalne i można na to zareagować ucieczką, albo stawieniem temu czoła. Jeśli raz uciekniesz z pola walki, to może szybko to stać się twoim nawykiem, a słabi obrywają od życia mocniej. Dotyczy to szczególnie facetów. Ludzie, którzy raz się rozwiedli o wiele częściej rozwodzą się ponownie niż reszta. Wierze też w sens dotrzymywania danego słowa i w to, że miłość to nie jest uczucie (jak mam wrażenie uważasz), ale postawa wobec drugiego człowieka. Re: Rozwód... i co dalej? Napisał(a): gość - Piątek, 19 kwietnia 2013 (09:41) Czytam te wasze porady i współczuję,ale tylko dlatego że zaczeło docierać do ciebie że coś jednak było nie tak z twojej że wracają te fajne momenty waszego wspólnego życia świadczy o tym że byłeś szczęśliwy z tą stawiac sie i pokazywać swoja dume powinieneś coś zmienić w swoim rady typu;traktuj baby jak kochanki,bo tylko kasa sie dla nich liczy-to podpucha,która do nikąd nie prowadzi jesli sumienie podrzuca ci stare złośnica jak nazywasz swoja byłą żonę-morze miała powody by taką się nie zmienia sie swoje życie,aby takich samych błędów nie popełniać,aby następna kobieta nie dostawała kopa za to że poprzednia była ''nie posłuszna''Kobiety wbrew niektórym opinią bawidamków,to mądrę istoty,porzebują jedynie dużo czułości i « Wróć do tematów 12345678następne Użytkownicy poszukiwali rozwód i co dalej po rozwodzie i co dalej rozwod i co dalej forum rozwód i co dalej rozwód dalej nie moge doczekac sie rozwodu rozwód co dalej rozwdi facet po rozwodzie forum rozwd i co dalej forum
Czesto zadaje sobie pytanie: czy jest ktoś, kto może mi pomóc się odnależć? W wakacje dowiedziałam sie,że mój mąż od 4 lat jest w związku z sąsiadką!
Rozpad lub rozwód mogą być jednym z najbardziej stresujących i emocjonalnych doświadczeń w życiu. Niezależnie od przyczyny rozpadu rozpad związku może wywrócić cały świat do góry nogami i wywołać różnego rodzaju bolesne i niepokojące emocje. Oprócz żalu z powodu utraty związku, możesz czuć się zagubiony, odizolowany i pełen obaw o przyszłość. Ale jest wiele rzeczy, które możesz zrobić, aby poradzić sobie z bólem, przejść przez ten trudny czas, a nawet przejść przez to z odzyskanym poczuciem nadziei i optymizmu. Dlaczego rozpad jest tak bolesny? Nawet jeśli związek przeżywa kryzys, rozwód lub rozpad może być bardzo bolesny, ponieważ reprezentuje stratę, nie tylko partnerstwa, ale także marzeń i zobowiązań, które wiązałeś z osobą. Na początku związki wywołują niesamowite emocje i nadzię na przyszłość. Kiedy związek zawodzi, doświadczamy głębokiego rozczarowania, stresu i żalu . Rozbicie lub rozwód sprawia, że wszystko jest zakłócone: rutyna i obowiązki, twój dom, twoje relacje z dalszą rodziną i przyjaciółmi, a nawet twoja tożsamość. Rozpad przynosi również niepewność co do przyszłości. Jak będzie wyglądało życie bez dotychczasowego partnera? Czy znajdziesz kogoś innego? Czy zostaniesz już sam? Te niewiadome często wydają się być gorsze niż bycie w nieszczęśliwym związku. Mój przykład dowodzi, że każda dusza wyposażona jest w busolę seryjnie, że możemy mieć ogromny pozytywny wpływ i to nie tylko na własne uczucia. Jeśli świadomie zmienimy przekonania, uczucia zmieniają się automatycznie, co natychmiast, na drodze telepatii, przekazywane jest otoczeniu. Istnieją oczywiście granice, nie da się wyczarować z niczego miłości czy sympatii ani np. na życzenie pozbyć wyrzutów sumienia. – Odrodzona po zdradzie – Hanna Lipińska Ten ból i niepewność oznaczają, że powrót do zdrowia po rozpadzie związku lub rozwodzie może być trudne i czasochłonne. Ważne jest to by się nie poddawać i nie załamywać. Warto wierzyć, że możesz i przeżyjesz to trudne doświadczenie i zaczniesz żyć jako silniejsza i mądrzejsza osoba. Radzenie sobie z rozpadem związku lub rozwodem Masz prawo do różnych uczuć i emocji. To normalne, że czujesz się smutny, zły, wyczerpany, sfrustrowany i zdezorientowany – a te uczucia mogą być intensywniejsze. Możesz również czuć niepokój o przyszłość. Pamiętaj, że takie reakcje będą z czasem zmniejszą się i nawet całkowicie ustąpią. Nawet jeśli związek był niezdrowy, przyszłość może wydawać ci się przerażająca i jest to całkiem normalne. Daj sobie czas Daj sobie czas. To normalne, że przez jakiś czas spadnie ci ochota do niemal wszystkiego co do tej pory sprawiało Ci radość. Być może nie będziesz w stanie być wydajnym w pracy lub troszczyć się o innych dokładnie w taki sposób, jak oczekują od ciebie inni. Jesteś tylko człowiekiem, masz prawo do takiego stanu; daj sobie trochę czasu, aż wszystko wróci do normy. Nie przechodź przez to sam. Dzielenie się swoimi uczuciami z przyjaciółmi i rodziną może pomóc Ci przetrwać ten okres. Rozważ dołączenie do grupy wsparcia, w której możesz porozmawiać z innymi w podobnych sytuacjach. Izolowanie się może podnieść poziom stresu, zmniejszyć koncentrację i przeszkadzać w pracy i ogólnym zdrowiu. Nie bój się uzyskać pomocy, jeśli jej potrzebujesz. Pozwól sobie na odreagowanie straty smutkiem Smutek jest naturalną reakcją na stratę, a rozpad lub rozwód związku wiąże się z wieloma stratami: Utrata towarzystwa i wspólnych doświadczeń (które mogły, ale nie musiały być zawsze przyjemne) Utrata wsparcia, czy to finansowego, intelektualnego, społecznego, czy emocjonalnego Utrata nadziei, planów i marzeń (które mogą być nawet bardziej bolesne niż straty praktyczne) Pozwalanie sobie na odczuwanie bólu tych strat może być przerażające. Możesz obawiać się, że twoje emocje będą zbyt intensywne, by je znieść, lub że utkniesz w tym smutku na zawsze. Pamiętaj tylko, że żałoba jest niezbędna dla procesu leczenia. Ból smutku jest właśnie tym, co pomaga ci uwolnić się od starego związku by iść dalej. I nie ważne jak silny jest twój żal, nie będzie trwał wiecznie. Wskazówki dotyczące smutku po rozpadzie lub rozwodzie: Nie walcz ze swoimi uczuciami – To normalne, że masz wiele wzlotów i upadków i czujesz wiele sprzecznych emocji, w tym gniewu, urazy, smutku, ulgi, strachu i zamieszania. Ważne jest, aby zidentyfikować i uznać te uczucia. Podczas gdy te emocje będą często bolesne, próba ich stłumienia lub zignorowania tylko przedłuży proces żalu. Porozmawiaj o tym, jak się czujesz – Nawet jeśli trudno ci mówić o swoich uczuciach z innymi ludźmi, bardzo ważne jest znalezienie sposobu, aby to zrobić, gdy się smucisz. Wiedza o tym, że inni są świadomi twoich uczuć, sprawi, że poczujesz się mniej samotny z bólem jaki w tobie jest i pomoże ci się wyleczyć. Pisanie dziennika może być również pomocne dla ukojenia twoich uczuć. Wyrażaj swoje odczucia – wyrażenie swoich uczuć w pewien sposób cię wyzwoli, ale ważne jest, aby nie rozwodzić się nad negatywnymi uczuciami ani nie analizować zbytnio sytuacji, której się znalazłeś. Skupianie się na bolesnych uczuciach, takich jak wina, gniew i uraza, pozbawi cię cennej energii i powstrzyma cię od uzdrowienia i posuwania się naprzód. Pamiętaj, że życie toczy się dalej – kiedy angażujesz w inny związek, dajesz sobie nadzieje i na wspólne życie. Po rozwodzie nie zawsze jest to proste, ale nie niemożliwe. Dbanie o siebie po rozpadzie Rozwód to bardzo stresujące, zmieniające życie wydarzenie. Kiedy przechodzisz przez emocjonalne perypetie i borykasz się z poważnymi zmianami w życiu, najważniejsze jest to by o siebie zadbać. Napięcie i niepokój spowodowany poważnym rozpadem może sprawić, że będziesz psychicznie i fizycznie wyczerpany. Spróbuj odpocząć, zminimalizuj inne źródła stresu w swoim życiu i, jeśli to możliwe, zmniejsz obciążenie pracą. Nauka dbania o siebie może być jedną z najcenniejszych lekcji, jakich warto doświadczyć po tak traumatycznych przeżyciach. Gdy odczujesz emocje swojej straty i zaczniesz uczyć się na własnych doświadczeniach, możesz zdecydować się to by zadbać o siebie i nauczysz się dokonywać pozytywnych wyborów w przyszłości. Moja odpowiedź na pozew o rozwód – Aby w pełni zaakceptować rozpad, by móc spokojnie przejść dalej, musisz zrozumieć, co się stało. Im bardziej rozumiesz, w jaki sposób dokonane wybory wpłynęły na relację, tym lepiej będziesz mógł uczyć się na własnych błędach i unikać ich powtarzania w przyszłości. Staraj się nie rozwodzić nad tym, kto jest winny temu co się stało. Kiedy spojrzysz wstecz na relację, masz okazję dowiedzieć się więcej o sobie, o swoich relacjach z innymi i problemach, nad którymi musisz popracować. Jeśli jesteś w stanie obiektywnie zbadać własne wybory i zachowania, w tym powody, dla których wybrałeś swojego byłego partnera, być może zobaczysz, gdzie nastąpił błąd i następnym razem pomoże ci dokonywać lepszych wyborów. Post Views: 531
Nie taki finał powinien czekać rodzinę. Wielu dotkniętych przez rozwód pyta: „I co dalej?”. Rozwód nie jest jeszcze końcem drogi. Jest ciężkim przeżyciem, zazwyczaj niechcianym, jednak mamy różne możliwości, by poradzić sobie z tą sytuacją. Jestem już zmęczona tym, jak się czuję. Rozwód jest bolesnym doświadczeniem.
Chociemira1996 Posty: 1 Rejestracja: 22 mar 2020, 13:00 Rozwód kościelny - co dalej? Cześć. Słyszałam, że jest możliwość unieważnienia ślubu kościelnego i stąd moje pytanie - czy potem mogłabym drugi raz zawrzeć takie małżeństwo? Posty: 4 Rejestracja: 27 maja 2020, 14:47 Lokalizacja: Warszawa Re: Rozwód kościelny - co dalej? Post autor: » 27 maja 2020, 14:49 Efekty terapii małżeńskiej mogą przynieść wiele dobrego ... je-efekty/. Terapia małżeńska przeznaczona jest zarówno dla par, będących w związkach partnerskich, jak i dla małżeństw. Z tej formy psychoterapii mogą skorzystać zarówno osoby z długim stażem po ślubie, jak i takie, które dopiero co zorganizowały wesele. kozi44 Posty: 227 Rejestracja: 11 lip 2019, 16:36 Re: Rozwód kościelny - co dalej? Post autor: kozi44 » 19 cze 2020, 8:35 zazwyczaj przyczynami do rozwodu są zdrady małżeńskie. Warto zanim zacznie się w ogóle podejrzewać cokolwiek zrobic badanie wariografem. Tu można więcej poczytać ... 2,3, Badanie nie jest drogie, a skuteczność jest bardzo wysoka melville Posty: 172 Rejestracja: 19 lip 2020, 21:04 Re: Rozwód kościelny - co dalej? Post autor: melville » 24 paź 2020, 19:45 Jeśli chodzi o unieważnianie małżeństw to sprawdzi wam się niezawodna kancelaria kanoniczna. Brat korzystał z usług Kancelarii Kanonicznej Dariusza Skrzypczaka Skutecznie pomagają w uzyskaniu stwierdzenia nieważności małżeństwa, mają duże doświadczenie i bardzo dobre wyniki. Spodoba wam się ich profesjonalizm. Działają w Chorzowie. Bańczyk Re: Rozwód kościelny - co dalej? Post autor: Bańczyk » 17 cze 2021, 10:09 Tak, jeżeli proces o stwierdzenie nieważności zakończy się po Twojej myśli i nie zostanie nałożona klauzula wyrokowa to jak najbardziej będziesz mogła ponownie zawrzeć związek małżeński przed ołtarzem. Jak chcesz coś więcej dowiedzieć się na temat przebiegu procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa kościelnego, to polecam Ci zapoznać się z tym artykułem: ... scielnego/
Jeśli masz kredyt, a rozwód sprawił, że nie możesz porozumieć się z byłym małżonkiem, co do spłaty zobowiązania, warto porozmawiać z bankiem o możliwych rozwiązaniach takiego problemu. Pamiętaj, że jeśli były mąż lub żona nie będą terminowo spłacać swojej części raty, Ty odpowiesz solidarnie za powstały dług.
Napisaliście pozew rozwodowy i wnieśliście go do Sądu właściwego. Zaczyna się okres czekania i niepewności. Co teraz? Co dzieje się od momentu wniesienia pozwu rozwodowego do Sądu Okręgowego do czasu uprawomocnienia się wyroku o rozwód? Jak wygląda droga postępowania rozwodowego przy rozwodzie bez orzekania o winie małżonków bez wspólnch małoletnich dzieci? Chcecie napisać pozew rozwodowy, jednak brak lub szkoda wam czasu na szukanie wzoru pozwu rozwodowego w internecie. To nie problem. Na stronie możesz zamówić indywidualny pozew rozwodowy, który następnie samodzielnie wniesiesz do sądu. 1. Wniesienie pozwu rozwodowego do Sądu Okręgowego Do Sądu Okręgowego powód powinien wnieść pozew rozwodowy w dwóch egzemplarzach. Obydwa egzemplarze powinny zostać własnoręcznie podpisane. Do każdego egzemplarza pozwu rozwodowego należy dołączyć odpis skrócony aktu małżeństwa i niezbędne dowody. Jeżeli małżonkowie mają wspólne małoletnie dzieci do pozwu rozwodowego należy załączyć także – odpis skrócony aktu urodzenia dziecka. Do jakiego Sądu Okręgowego należy skierować pozew rozwodowy? 2. Sąd wzywa do uiszczenia opłaty sądowej Jeżeli opłata sądowa nie została uiszczona przy wniesieniu pozwu, sąd wzywa o uiszczenie opłaty. Jeżeli pozew rozwodowy zawiera braki formalne, Sąd Okręgowy wzywa do usunięcia braków formalnych. Jednym z takich barków jest brak własnoręcznego podpisu na egzemplarzach pozwu rozwodowego. W takiej sytuacji najlepiej iść do sądu i złożyć własnoręczny podpis pod pozwem rozwodowym. Jeżeli takiej możliwości nie mamy, można wysłać do sądu nowe podpisane egzemplarze pozwu rozwodowego z dopisaną sygnaturą akt. 3. Sąd wysyła odpis pozwu rozwodowego do strony pozwanej Strona pozwana może odpowiedzieć na pozew rozwodowy i przedstawić sądowi swoje stanowiska co do wniesionego pozwu rozwodowego. W odpowiedzi na pozew rozwodowy strona pozwana może wyrazić swoje roszczenia - czy w ogóle chce rozwodu? Czy zgada się na pozew bez orzekania o winie czy nie? Czy zgada się ze wskazaną w pozwie regulacją władzy rodzicielskiej, kontaktów z dziećmi i alimentów? Odpowiedź na pozew należy złożyć w sądzie w przeciągu 2 tygodni. 4. Wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy Najwcześniej po upływie terminu do złożenia odpowiedzi na pozew czyli dwóch tygodni, jeżeli pozwana strona w ogóle nie odpowie na pozew, bądź gdy obie strony przedstawią swoje oczekiwania w sprawie - sąd wyznaczy termin pierwszej rozprawy. 5. Pierwsza rozprawa rozwodowa Postępowanie rozwodowe przed sądem udaje się zakończyć już na pierwszej rozprawie, gdy małżonkowie są zgodni co do rozwiązania małżeństwa. Będzie to możliwe przy dobrze napisanym pozwie o rozwód oraz, gdy strony nie wnoszą o orzeczenie winy w rozkładzie pożycia małżeńskiego. Będzie to jedynie możliwe, gdy strony nie posiadają wspólnych małoletnich dzieci. Orzeczenie o władzy rodzicielskiej, alimentach i kontaktach z dzieckiem łączy się z obowiązkiem sądu do przeprowadzenia postępowania dowodowego związanego z tymi zagadnieniami. Postępowanie to odbywa się z reguły na drugiej rozprawie rozwodowej. W tym samym postępowaniu rozwodowym małżonkowie nie mogą dokonywać podziału majątku wspólnego. Podział majątku można przeprowadzić w osobnym postępowaniu przed sądem lub – w przypadku zgody między stronami dokonać tego u notariusza. Jak długo czeka się na rozprawę rozwodową? 6. Uprawomocnienie się wyroku rozwodowego Jeżeli strony zgadzają się z wydanym wyrokiem, to od ogłoszenia wyroku do jego uprawomocnienia się musi minąć 21 dni. Jeżeli jedna ze stron pragnie otrzymać odpis wyroku, musi złożyć wniosek do sądu o przesłanie dokumentu. Sąd nie wysyła wyroku do stron bez wniosku (wyjątkiem jest orzeczenie z zasądzonymi alimentami z klauzulą wykonalności). Jeżeli strona nie zgadza się z treści wyroku, ma 7 dni od ogłoszenia wyroku na złożenie wniosku o uzasadnienie, a następnie 14 dni od daty otrzymania uzasadnienia – na złożenie apelacji. Jeżeli sąd apelacyjny, rozpatrujący odwołanie nie uchyli wyroku to wydaje orzeczenie, które jest od razu prawomocne po ogłoszeniu. W sprawach rozwodowych skarga kasacyjna nie przysługuje.
Po wyroku, ojciec wniósł o rozwód za porozumieniem stron. Mama nie zgodziła się i wniosła pismo że chce rozwodu z orzeczeniem winy męża i z powodu wyroku wniosła również jego eksmisje. Sprawa rozwodowa miała miejsce 30 listopada i rozwód został orzeczony z winy ojca oraz sędzina zasadziła jego eksmisje natychmiastową bez
dream on jest tam skoszarowany ! jest w Krakowie w szkole aspirantów ! jednym słowem mają zapieprz o 6 zaprawa, pozniej zajecia od godziny 8 do 16stej. a nie moga opuszczac szkółki, może tylko jedna osoba wyjsc na 10 minut to sklepu ! pić też nie piją, bo za pijanstwo jednego goscia juz tam wywalili - a sprawdzaja to alkomatem ! takze nic nie mogl tam wywinac! czy ktos moze racjonalnie mi wytłumaczyc co to miala byc za szopka ? zeby do zony nie przyjechac na swieta? zeby ja ponizyc przed innymi ludzmi> probuje to zrozumiec, ale jakos nie moge ! -- 27 gru 2013, 20:54 -- Candy14 - zawsze w zwiazku byłam szczera, ale podchodziłam z dyplomacją z taktem, zeby go nie zabolało w jakis sposob ! nie walilam z grubej rury ! tylko np. jak go prosiłam o cos ,a on mówił ze albo potem, albo wcale , a np. jego siostra miala od razu to o co go poprosiłam pytałam mu sie czemu jestes w porządku wobec niej, a wobec mnie nie możesz? i juz jazda.. ze sie czepiam, ze o co mi chodzi,wiec zazwyczaj sie zamykałam i mówiłam ze juz o nic...
Rozmawialismy o rozwodzie, jego podejście do tego tematu jest bardzo pozytwne, co niestety jest dla mnie straszne, bo widzę że jestem dla niego nikim. I teraz czego się boję: -wychodzę z domu o 7 wracam o 17:30, maż rano zawozi dziecko do przedszkola- chyba fizycznie padnę jak będe musiała codziennie o 6 wychodzić z domu i wracac po
Popieram przedmówców. Rozwód to nie koniec świata. Na pewno tęsknisz, masz poczucie krzywdy itp., to zrozumiałe. Skup się teraz na dzieciach i na SOBIE. Idź do fryzjera, kosmetyczki, zapisz się na jakieś zajęcia (aerobik, joga, może artystyczne np. lepienie w glinie, kurs języka itp. - ważne po prostu, żeby nie siedzieć samej w domu, nie rozmyślać i nie dołować się). Dobrze, gdybyś miała jakąś przyjaciółkę czy inną bliską osobę, z którą możesz porozmawiać, która Cię podtrzyma na duchu. Wiem co mówię. Moja przyjaciółka jest po rozwodzie. Odkryła zdrady, potem szybko wizyta u złożenie papierów, rozprawy i rozwód. Stres straszny, ale jest już po i powoli zapomina o krzywdzie, jaką zgotował jej mąż. Rozwód da się przeżyć, głowa do góry i trzymam kciuki.
Co nie znaczy, że ten kochanek miałby łatwo - inwencja, kreatywność, niebanalność to co innego Ale Twoja chatka kopulatka zostanie ze mną już na zawsze! 38 Odpowiedź przez ulle 2022-06-30 06:59:24 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-06-30 07:05:36)
Zamieszczam emaila z prośba o jakieś rozsądne porady dla mojej znajomej, która znalazła sie w bardzo trudnej sytuacji. Ze względu na brak dostępu do komputera jak również do internetu zamieszczam list w jej imieniu. Proszę o jakieś wskazówki? 16 grudnia mąż zostawił mnie z 13 miesięczną córeczką i odszedł do kochanki. Zostawił nas bez środków do życia z rozpoczętym remontem wynajmowanego mieszkania i nie opłaconym czynszem. Zamieszkałyśmy w Domu Matki i Dziecka. Na domiar złego córeczka zachorowała na zapalenie płuc, święta spędziłyśmy w szpitalu, mąż przyniósł tylko paczkę pieluch, chusteczki pielęgnacyjne i kaszkę dla Małej, mnie nie dał żadnych pieniędzy, przez dwa dni nic nie jadłam, dopiero znajomi przynieśli mi „wałówkę”.Za szpital nie zapłaciłam. Mąż odwiedził córkę dwa razy, ostatni raz w go o pomoc, obiecywał, że „jutro dam ci jakąś kasę” i na tym się skończyło, bo żadnych pieniędzy i nic dla dziecka więcej już nie dał. Rozpoczął natomiast walkę o samochód. Mamy dwa samochody są one współwłasnością, lecz oba zarejestrowane są na mnie, mąż nie ma prawa jazdy (co nie przeszkadza mu w prowadzeniu samochodów, zgłaszałam to na Policję ale oni, nie mieszają się w takie sprawy). Mąż grozi mi że za oba będę musiała uiścić opłaty, a że samochody nabyliśmy dopiero w tym roku nie ma na nie żadnych zniżek. Dzisiaj tj. 31 grudnia, mąż poinformował mnie o rzekomej rozdzielności majątkowej, której dokonał i że od teraz będę musiała radzić sobie sama, lub pójść na ugodę tj. oddać mu wszystko. Ponadto ciąży na mnie niezapłacony rachunek za telefon komórkowy męża, za który umowa spisana została na mnie. Analogiczna sytuacja jest z dwoma kredytami oraz innymi płatnościami, gdyż mąż nie miał możliwości wykazać stałego zostawił mnie w momencie kiedy wypowiedziałam pracę, ponieważ miałam ogromne kłopoty związane z odbieraniem dziecka ze żłobka, miał to robić mąż ale jakoś się mu nie udawało, więc zwalniałam się z pracy na pół godz. i jechałam po dziecko, potem ono pozostawało ze mną. Tak samo było jeśli odbierał je mąż, przywoził je i zostawiał u mnie w pracy. Dowiedzieli się o tym przełożeni i musiałam coś postanowić. Od jutra będę miała wznowioną umowę o pracę, zarobię netto ok. 1200 zł (dotychczas zdarzało się, ze dostawałam tylko 350 zł, bo córka np. była chora). 28 grudnia wniosłam do Sądu pozew o alimenty na dziecko oraz na mnie, ponieważ problem żłobka pozostaje. Ja pracować będę od 12:00 do 20:00, a żłobki czynne są do 16:30. Córeczka dużo choruje, wydaję na leki ok. 100zł co dwa ma udokumentowaną pensję 745 zł netto, a zarabia w zależności od 1700 zł do ok. 2100 zł lub więcej (nadgodziny, praca po godzinach np. rozładunki). Nie wiem co robić! Pragnęłabym żyć na podobnym poziomie jak dotychczas. Co robić wnieść pozew o rozwód czy separację? Jak się zachowywać wobec groźby męża, że nic nie dostanę, a samochody będę musiała sama opłacić, że wszystko mi zabierze jeśli nie zwrócę mu nowszego auta i się z nim nie dogadam. Jak to jest z rozdzielnością majątkową? Czy mąż mógł zrobić to bez powiadamiania o tym mnie?Rodzina męża jest dobrze sytułowana ale nie chcą mieszać się „do tej historii”. Zostałam sama z córeczką. Proszę o poradę i pomoc. Katarzyna.
Forum Społeczeństwo Rozwód..i co dalej? ZMIEŃ. Dodaj do ulubionych czy rozwód? bluemoo 29.06.10, 12
Moderatorzy: bramin, szumi Strona 1 z 1 [ Posty: 11 ] Mażeństwo a rozwód i co dalej? Autor Wiadomość Dołączył(a): Śr kwi 04, 2012 9:29Posty: 11 Mażeństwo a rozwód i co dalej? Przepraszam, nie chcę zakładać nowego wątku i właściwie moja sprawa jest też dość trudna, więc zdecydowałam napisać tutaj, jeśli temat już był to bardzo proszę admina o przeniesienie tematu, rozwódką od 9 lat, małżeństwo moje trwało lat 5 ale tak naprawdę żyliśmy razem tylko rok. Potem osobno z momentami powrotów, kłótni, przemocy, braku szacunku i pornograficznych zapędów (nie moich). Po rozwodzie cywilnym spotkaliśmy sie tylko raz aby sfinalizować sprzedaż wspólnego mieszkania. od tego czasu nie interesujemy się sobą zupełnie, dwie obce osoby i tu moje pytania:czy naprawdę muszę żyć ze świadomością przysięgi małżeńskiej i nie wiązać się z nikim?moja zła i niewłaściwa decyzja jest dla mnie wyrokiem na całe życie?przyznaję się do błędu i głupoty ale nie mogę już zrobić nic aby założyć rodzinę i żyć w zgodzie z własnych sumieniem?modlę się o mądrość płynącą od BogaPozdrawiam. N kwi 08, 2012 12:24 jesienna Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55Posty: 2016 Re: trudne sparawy Zwróć się do sądu biskupiego - tam powiedzą Ci czy jest prawdopodobieństwo, że małżeństwo przez Ciebie zwarte jest nieważne (hipotetyczne przyczyny: niedojrzałość psychiczna do małżeństwa, niezdolność do wypełniania obowiązków małżeńskich ze strony męża) jeżeli jest podejrzenie nieważności możesz wystąpić o jej stwierdzenie do sądu biskupiegostwierdzenie nieważności skutkuje tak, że nie jesteś związana - małżeństwo poprostu nie zaistniało _________________informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiekale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość. N kwi 08, 2012 17:31 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? lisa74 napisał(a):czy naprawdę muszę żyć ze świadomością przysięgi małżeńskiej i nie wiązać się z nikim?moja zła i niewłaściwa decyzja jest dla mnie wyrokiem na całe życie?przyznaję się do błędu i głupoty ale nie mogę już zrobić nic aby założyć rodzinę i żyć w zgodzie z własnych sumieniem?Jeśli małżeństwo zostało ważnie zawarte, to musisz być przed kapłanem i świadkami przysięgałaś, że dobrowolnie i bez jakiegokolwiek przymusu chcesz zawrzeć sakramentalny związek małżeński oraz, że chcesz w nim wytrwać w dobrej i złej doli, w zdrowiu i chorobie, póki was śmierć nie rozłączy, to czego oczekujesz? Decyzja o małżeństwie jest decyzją na całe życie. I nie tylko wówczas, gdy małżeństwo jest udane i wspólnie doczekacie pięknych wnucząt i prawnucząt, ale także, gdy nie idzie po naszej myśli. Sama wybrałaś męża, świadomie i w wolności zdecydowałaś na związanie się z nim, aż po małżeństwo jest ważne, nie ma opcji ucieczki. Dałaś słowo, musisz być konsekwentna. _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) N kwi 08, 2012 19:13 lisa74 Dołączył(a): Śr kwi 04, 2012 9:29Posty: 11 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? Dziękuję za że złożę dokumenty w Sądzie Biskupim i poczekam na wstępną małżeństwa po prostu nie ma, jedyne co z niego pozostało to złożona przysięga i niesmak po zdarzeniach jakie miały miejsce w czasie jego trwania. Mężczyzna z którym jestem związana przysięgą, a którego nie ma w moim życiu od dawna, przeraża mnie do tego stopnia, że nie jestem w stanie nawet myśleć o trwającym związku. Czy bicie, poniżanie, brak szacunku dla rodziny i kompletny brak wkładu finansowego jest wystarczającym dowodem na tzw. niedojrzałość do małżeństwa? Dochodzi do tego pornografia i wymuszanie przedstawianych tam zachowań. Chcę powiedzieć, że nie skarżę się choć być może tak to wygląda, pokazuje tylko, że takie małżeństwo nie powinno mieć miejsca. Ten człowiek złamał mnie, pozbawił wszystkiego co pozwalało mi szanować siebie i jego, zabrał nadzieję na to, że jeszcze mogę zaufać. Owszem, żyję dalej, trwam w modlitwie ale brak mi wolności i spełniania się w roli żony, matki. Konsekwencja przysięgi...mój przykład może nauczy innych aby mocno zastanowić się nad podjęciem takiej decyzji. Proszę o modlitwę za wszystkie małżeństwa w "kryzysie". Pozdrawiam Pn kwi 09, 2012 9:53 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? lisa74 napisał(a): Czy bicie, poniżanie, brak szacunku dla rodziny i kompletny brak wkładu finansowego jest wystarczającym dowodem na tzw. niedojrzałość do małżeństwa? Dochodzi do tego pornografia i wymuszanie przedstawianych tam zachowań. O tym zadecyduje sąd biskupi pierwszej i drugiej instancji. Jeśli sędziowie będą mieli moralną pewność, co do nieważności sakramentu to taką decyzję mniej ważne jest to, co miało miejsce w momencie zawierania ślubu, a nie to co się działo później. Bo ta sprawa wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku rozwodu. W rozwodzie chodzi o określenie, że małżeństwo się rozpadło. W kwestii stwierdzenia nieważności określa się, czy małżeństwo w ogóle zaistniało. Jeśli taki zrobił się po ślubie, to będzie problem. Jeśli taki był przed i w momencie zawierania, to jest tu powodzenia i pamiętam w modlitwie. _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn kwi 09, 2012 11:39 jesienna Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55Posty: 2016 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? co do tego czy jest wystarczającym powodem decyduje to czy miał cechy predestynujące go do takich zachowań przed zawarciem związku, stwierdzenie o istnienia takich cech w momencie zawarcia małżeństwa musi być oparte na dowodach - to tyle co wiemale każda sprawa jest inna, liczą się różne okoliczności, brane są pod uwagę różne sprawy dla osób postronnych będące nic nie znaczącymi niuansamia mającymi dla sprawy znaczeniespróbuj, może coś jest na rzeczy z tą nieważnościąa jak nie - to nie pozostaje nic innego jak to o czym pisał szumilub zdecydowanie się na powtórny związek ze wszystkimi tego konsekwencjami(życie w grzechu, niemożność dostania rozgrzeszenia i przystępowania do komunii św.) _________________informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiekale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość. Pn kwi 09, 2012 11:40 lisa74 Dołączył(a): Śr kwi 04, 2012 9:29Posty: 11 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? Ogromnie dziękuję za uwagę, rozmowę i podpowiedzi. Oddaję w modlitwie mój problem i jeśli nie macie nic przeciwko, napiszę jak dalej potoczyła się sprawa. Z Panem i ja pozostaję w modlitwie za Was. Pn kwi 09, 2012 12:51 akacja Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17Posty: 1998 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? szumi napisał(a):.Nie mniej ważne jest to, co miało miejsce w momencie zawierania ślubu, a nie to co się działo później. Bo ta sprawa wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku rozwodu. W rozwodzie chodzi o określenie, że małżeństwo się rozpadło. W kwestii stwierdzenia nieważności określa się, czy małżeństwo w ogóle zaistniało. Jeśli taki zrobił się po ślubie, to będzie problem. Jeśli taki był przed i w momencie zawierania, to jest tu dlaczego w sądzie biskupim przyjmują tylko strony którym małżeństwo się rozpadło, a nie przyjmują osoby przed zawarciem małżeństwa by upewniły się czy zawarte przez nich małżeństwo będzie ważne? Nie chcą rozważać co jest w momencie zawierania małżeństwa a raczej rozwazają skutki tego co było później. Bo chciałam z bieglym psychologiem w sprawie wątpliwości co do ślubu i nie bylo takiej możliwości. Pn kwi 09, 2012 21:05 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? Od orzekania formalnych przeszkód przed zawarciem małżeństwa jest ksiądz sporządzający protokół są pytania dotyczące wszystkim ewentualnych przeszkód kanonicznych. _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Wt kwi 10, 2012 7:39 jesienna Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55Posty: 2016 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? szumi napisał(a):Od orzekania formalnych przeszkód przed zawarciem małżeństwa jest ksiądz sporządzający protokół są pytania dotyczące wszystkim ewentualnych przeszkód przeszkód kanonicznych się taki wywiad nie wykryjeszczególnie przeszkoda "niedojrzałość psychiczna do małżeństwa,niezdolność do wykonywania obowiązków małżeńskich i również czasem niezdolność do współzycia"ujawniają się dopiero w trakcie trwania związku małżeńskiegosama mam przykład w rodzinie:stwierdzono nieważność małżeństwabo on był uzależniony psychicznie od matkiprzesiadywał u niej, spedzał z nią więcej czasu niż z rodzinąkażdą decyzję dotyczącą nie tylko siebie ale i swojej rodziny uzgadniał z mamąnawet najbardziej błahąze zdaniem żony w ogóle się nie liczył(nawet imiona dla dzieci wybrała mama i żona nie miała nic do powiedzenia w tej kwestii)na wczasy wyjeżdżał bez zony za to z mamąa jak żona jednak jechała z nimi - on mieszkał w jednym pokoju z mamąa jego żona końcu w ogóle wyprowadził się do mamysprawa nie była tak wyraźnie widoczna przed ślubempo ślubie uniemożliwiała życie małżeńskie i rodzinnei nic nie można było zmienić w tej kwestiimałżeństwo zostało uznane za nieważne _________________informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiekale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość. Wt kwi 10, 2012 13:36 akacja Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17Posty: 1998 Re: Mażeństwo a rozwód i co dalej? szumi napisał(a):Od orzekania formalnych przeszkód przed zawarciem małżeństwa jest ksiądz sporządzający protokół są pytania dotyczące wszystkim ewentualnych przeszkód jak widać protokół przedślubny nie wykrywa często tych przeszkód, lecz wychodzą one potem w małżeństwie. I dopiero potem występuje się o stwierdzenie nieważności małżeństwa a przecież zanim do ślubu dojdzie lepiej upewnić się bardziej gruntownie czy nie ma przeszkód. Gdy są wątpliwości, ktoś mówi ze ma problemy emocjonalne ksiądz powinien wysłać na badania psychologiczne upewnić się czy osoba nadaje się do w kwestii protokołu, jest już mniej niż dwa miesiące do ślubu, a ksiądz zwleka ze spisaniem protokolu, chciałam wysyłać zaproszenia dopiero po jego spisaniu, by mieć pewność czy nie ma przeszkód. Ale to widać jak ta kwestia protokolu traktowana jest tylko jako formalność. Wt kwi 10, 2012 17:50 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Strona 1 z 1 [ Posty: 11 ] Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
odrzucona apelacja - co dalej pomocyrozwod 31.01.09, 20:46 Najpierw wspólne ustalenia o rozwodzie w zgodzie, składam pozew
A dbanie o siebie to poświęcanie sobie tego,co najcenniejsze i czego nie można kupić, czyli czasu. Można gotować to co się lubi a nie to co pan i władca lubi. Albo nie gotować wcale. Można sprzątać lub nie. Można w weekend spać do południa lub wstać o świcie i iść na spacer. Po prostu można robić to, co TY chcesz a nie to
Nie wiem w sumie czy to dobre forum, ale mam dylemat i chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat. Mam trochę ponad 40 lat, jestem po rozwodzie mam dzieci. Jakis rok temu zaczęłam sie spotykać z fajnym facetem. W dużym skrócie znajomość rozwijała się powoli ale raczej szla w dobrym kierunku.
.