Czas: 2h 58 min, Dystans: 6,1 km, Przewyższenie: 578 m. Kasprowy i Giewont to dobrana para. Nawet jeśli tak, jak w nas, taka wycieczka w pierwszej chwili nie wzbudza większego zainteresowania, to uwierzcie, ma ona niebagatelną moc. Nie spodziewaliśmy się aż takiego piękna szlaku. Taka trasa okazała się być fantastyczną przygodą i
Zimowe atrakcje Zakopanego z perspektywy wózka i nosidła 2021-01-31 10:28 Zakopane i Tatry zazwyczaj kojarzą się z trudnymi i długimi wędrówkami i zatłoczonymi Krupówkami, na których kwitnie życie. Niektórzy omijają Zakopane szerokim łukiem uważając, że Tatry nie są odpowiednimi górami dla dzieci. Tymczasem w okolicy Zakopanego jest wiele tras, na które można wybrać się z wózkiem (niekoniecznie terenowym) lub nosidełkiem turystycznym. Przedstawiamy relację z kilkudniowej zimowej wycieczki do Zakopanego, jaką odbyła Monika Deyk wraz z mężem i dwiema córkami (starszą – lat sześć i młodszą – w wieku 8 miesięcy). Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! Wózkiem na Kalatówki Dziś ruszamy wózkiem na Kalatówki. Rano parkujemy przy Skoczni (2,5 zł za h), idziemy piechotką do Kuźnic, tam wchodzimy na szlak na Kalatówki. Droga krótka, ale cały czas pod górę, fajna, ubita, twarda, równa. Śniegu dużo. Idzie się bardzo przyjemnie, wózek w żaden sposób nie ciąży. Starsza na nogach też nie narzeka. Przy parkingu koło skoczni można wypożyczyć sanki, więc jak ktoś chce jest to fajna sprawa (20 zł za dobę). Pod górę ciągnąć ciężko, ale za to z powrotem czeka nas niesamowity zjazd. U góry mimo, że słońca brak, góry widać dość dobrze. Robimy sobie przerwę w schronisku. Mają tu krzesełka niemowlęce, salkę zabaw z piłkarzykami za darmo. Potem wypożyczamy sanki za 5 zł i zjeżdżamy z super górki na Kalatówkach (tych sanek nie można wziąć ze sobą na dół). Parę zjazdów i czas wracać. Niestety jesteśmy ograniczeni niemowlakiem i jego jedzeniem. Wracamy spacerkiem do Kuźnic i dalej do Zakopanego. "Dzieciaki w Plecaki" polecają przewodnik wydawnictwa "Bezdroża" - "Tatry z dzieckiem" Jedziemy do jakiejś karczmy coś zjeść. Trafiamy do pewnej karczmy na rogu koło stacji BP (nie pamiętam nazwy). Wystrój super, miłe panie, jemy przepyszną pizzę z oscypkiem - pycha. Córka zjada znów cały żurek - też smakuje - ceny dobre. Idziemy na Krupówki, na 18 wracamy do pensjonatu na obiad. Saniami przez Dolinę Kościeliską Dziś długi dzień - ruszamy do Doliny Kościeliskiej. Jedziemy autem pod wejście - to kilka kilometrów od Zakopanego. Pogoda piękna, śliczne słońce, śnieg i ciepło. Mamy ambitny plan iść na piechotę i z wózkiem, ale jednak jedziemy saniami i bierzemy nosidło. Przejazd kosztuje za sanie 150 zł. Mówimy, że za 150 pójdziemy na nogach. Idziemy więc. Po drodze jednak łapie nas góral i mówi, że pojedzie za 120zł - CAŁE SZCZĘŚCIE. Okazuje się, że to jednak bardzo daleko, 1,5 godziny na piechotę i widzimy po drodze, że starszej byłoby bardzo ciężko dojść, byłby płacz i męka, więc całe szczęście, że pojechaliśmy saniami. Po drodze piękne widoki. Pogoda słoneczna, niebieskie niebo, więc wszystko widać. Góral opowiada nam całą historię i wszystko o tych górach - super wycieczka. Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! Dojeżdżamy do parkingu, przed nami jeszcze pół godzinki spaceru lekko pod górę. Dla starszej mamy sanki (wypożyczone pod skocznią za 20zł), ale pod górę ciężko ciągnąć. Przy schronisku super widoki, piękna pogoda, ludzie się opalają. Gdzieś tam w połowie widzieliśmy tatę z wózkiem, ale później już nie, nie dotarł. Zimą nie polecamy iść tam wózkiem. Breja rozjechana przez samochody i wozy powoduje, że trudno iść na nogach,a co dopiero wózkiem. Super, że zdecydowaliśmy się na nosidło. Jemy niedobrą szarlotkę w schronisku i wracamy już na nogach. Starsza na sankach, zjeżdża z górki jak się da, jak nie to ciągniemy. Niestety droga długa 1,5 godziny. W połowie nachodzi mgła, nic nie widać, robi się zimno, wiatr. Mała nie chce już siedzieć w nosidle, prawie biegniemy. W końcu docieramy do auta, ale wspomnienia mamy super. Z niemowlakiem na Kasprowy Wierch Ruszamy na Kasprowy! Dziś dzień bez samochodu. Wsadzamy niemowlę w nosidło i ruszamy autobusem z Chłabówki do ronda (jedzie bezpośrednio), następnie autobusem do Kuźnic. Bilety coś koło 3 zł. Czekamy w krótkiej kolejce po bilety na kolej (40 zł jeden bilet) i jedziemy na Kasprowy. Starsza zadowolona bardzo. Niestety widoczność żadna. U góry śnieżyca, sypie śnieg i wieje wiatr. Widać tylko masę narciarzy i nic więcej. Mała zjada kaszkę w barze, my szarlotkę z kawą (ceny zabójcze!) i zjeżdżamy w dół. W WC znajduje się przewijak. Po drodze przejaśnia się i widać piękne góry i niesamowite widoki. Wracamy do ronda i ruszamy na skocznię. Wchodzimy na obiekt i wjeżdżamy krzesełkowym na samą górę (8 zł wjazd i zjazd). Mamy ładne słoneczko, więc widoki też są ok. Na górze robimy sobie zdjęcie z nartami, będzie miła pamiątka. Potem fundujemy sobie trochę przyjemności i zjeżdżamy na pontonach - 5zł jeden zjazd, kupujemy 3 zjazdy za 12 zł. Niestety zjazdy bardzo wolne i nic specjalnego. Nie to co na Wieżycy, na Kaszubach! Potem lądujemy w barze pod skocznią, niestety tu żurek okazuje się być niedobry. Jemy więc frytki i wracamy autobusem na obiad do naszego pensjonatu. Wózkiem na Gubałówkę i Butorowy Wierch Lekki dzień przed wyjazdem. Dziś ruszamy kolejką na Gubałówkę - niestety nic nie widzimy, bo jest totalna mgła. Ale Gubałówką spacerujemy, ludzi mało, wszystkie straganiki pozamykane, cisza, pustki. Idziemy na wyciąg na Polanę Szymoszkową. Tam siadamy w super Karczmie. Trochę drogo ale miła obsługa. Jest krzesełko niemowlęce, przewijak, pokój zabaw. Jemy chleb ze smalcem (2 pajdy - 5zł), pycha - choć jadłam lepsze u nas na Kaszubach. Widoczność jest lepsza, widać już miasto na dole, mnóstwo narciarzy. Kolej bardzo nowoczesna. Mąż z wózkiem rusza asfaltowądrogą na dół. Ja ze starszą córką idziemy szlakiem na Butorowy Wierch i tam zjeżdżamy na dół. Mamy wykupiony bilet łączony, bo wychodzi bardzo tanio - 13 za wjazd i zjazd! Zjazd z Butorowego jest super, długi, śliczne widoki, ale niestety zimno. Na dole Pan kusi nas kupnem zdjęcia z wyciągu za 10 zl. Decydujemy się, super pamiątka, a cena nie aż taka wysoka. Przy zejściu z kolejki spotykamy męża i wracamy dalej na piechotę do Zakopanego. Długo się idzie, ale gdy docieramy do auta jesteśmy zadowoleni. Następnie jedziemy do Aquaparku w centrum. Obiecaliśmy to starszej. Jest godzina ok. 14. Panie w kasie powodują, że chce nam się wracać do domu (strasznie niemiłe i opryskliwe), ale wchodzimy. Aquapark fajny (uwaga na krzyczących ratowników). Super zjeżdżalnie dla starszych i młodszych. Woda cieplutka, mała zadowolona, pluska się w wodzie. Starsza pływa i korzysta ze zjeżdżalni z mężem. W szatniach przewijak. Cena standardowa jak w każdym aquaparku. Na basenach jesteśmy 2,5 godziny (promocja pozasezonowa: 2 godziny w cenie i 0,5 godziny gratis). Autorem tekstu i zdjęć jest Monika Deyk . wycieczki z dzieckiem małopolskie weekend z dzieckiem małopolskie piesze wycieczki z dzieckiem atrakcje dla dzieci zakopane tatry z dziećmi wycieczki piesze z dziećmi w góry z dzieckiem górskie wycieczki z dziećmi tatry z wózkiem tatry z dziećmi sprawdzone trasy wakacje z dziećmi w Tatrach
Kasprowy Wierch to prawdopodobnie ulubiona góra polskich turystów. Przez cały rok na jego zboczach trwa ożywiony ruch. Atrakcji nie brakuje: popularna kolejka linowa pozwala skrócić drogę i
i Do wypadku doszło na wyciągu Wypadek w Tatrach Dramat w Tatrach. Kobieta wypadła z wyciągu z Hali Gąsienicowej na Kasprowy Wierch. Jest poważnie ranna i nieprzytomna. Na miejsce wezwano śmigłowiec TOPR. Stan turystki jest określany jako ciężki. Poważny wypadek w Tatrach. Z krzesełka kolejki z Hali Gąsienicowej na Kasprowy Wierch wypadła turystka. Jak informuje stan kobiety jest ciężki. Na miejsce wysłano śmigłowiec TOPR. Czytaj także: Lekarze zmniejszyli Emilii żołądek. "Jest łatwiej się poruszać i chodzić po schodach". Plaga otyłości olbrzymiej u dzieci Jak podają ratownicy przyczyną wypadku, był prawdopodobnie atak epilepsji. Do tej pory wyciąg ten był uruchamiany zimą dla narciarzy. W tym sezonie letnim po raz pierwszy został uruchomiony dla turystów podczas wakacji. Express Biedrzyckiej: Prof. Balcerowicz: 4-dniowy tydzień pracy to absurd. Nie należy traktować poważne rzeczy, wziętych z księżyca Sonda Czy turyści wybierający się w góry powinni mieć wykupione ubezpieczenie?
Jeden z najpiękniejszych szlaków, który prowadzi na Czerwone Wierchy zaczyna się na Kasprowym Wierchu. Można tam dotrzeć zielonym szlakiem z Kuźnic, bądź można skorzystać z kolei linowej i warto na takie rozwiązanie pokusić się, jeśli w planach mamy dłuższą wędrówkę. Dzięki kolei linowej na Kasprowy Wierch skracamy
Kuźnice parkingTatrzański Park Narodowy cennikMyślenickie TurnieKasprowy WierchKasprowy Wierch wysokośćHala GąsienicowaHala Gąsienicowa wysokośćPrzełęcz między KopamiPolana Jaworzynki Kasprowy Wierch kojarzy się wszystkim z kolejkami do kas biletowych (szczególnie w pełnym sezonie), w których trzeba spędzić nawet do kilku godzin. Zapewniam Was, że satysfakcja ze zdobycia szczytu na własnych nogach jest gwarantowana! My o Kasprowym myśleliśmy już od dawna, a że nadarzyła się idealna okazja, którą jest aktualnie trwający remont kolejki (do 22 listopada 2019 roku) spełniliśmy marzenie o dotarciu na ten popularny szczyt. Przy okazji świętując urodziny mojego męża. W skrócie o szlaku zielonym na Kasprowy Wierch: początek trasy nie wymaga od nas wysiłku, to taka mała rozgrzewka. Samo podejście pod Kasprowy jest męczące i strome, ale nie czarujmy się wejście na szczyty mierzące prawie dwa tysiące metrów musi wymagać od nas wysiłku. Na szlaku zielonym: brak sztucznych ułatwień, nie ma również niebezpiecznych odcinków. Nasz pięcioletni syn wyszedł na Kasprowy Wierch bez większych problemów. Podkreślę jednak, że raz w tygodniu jesteśmy w górach. Osobiście, nie zdecydowałabym się zabrać na ten szlak dziecka, które nie miało wcześniej styczności z tatrzańskimi szlakami. Trasa: Kuźnice (szlak zielony) – Myślenickie Turnie – Kasprowy Wierch – Hala Gąsienicowa – Przełęcz między Kopami – Polana Jaworzynki – Kuźnice Data: 27 wrzesień 2019 Dystans: około 16:50 km Czas trwania: 6:00 (sam przemarsz, z pięcioletnim dzieckiem) Minimalne wzniesienie: 1046 m Maksymalne wzniesienie: 2026 m Parametry z aplikacji endomondo Jednodniowe wyjazdy w Tatry wymagają od nas wczesnego wstania. Budzik ściągnął nas z łóżek o trzeciej rano. Trzeba było dopakować kilka rzeczy, zjeść pierwsze ‚wczesne’ śniadanie i ruszyć jak najszybciej w trasę. Na szczęście drogi były w miarę przejezdne i na miejsce dotarliśmy tylko pół godziny później niż planowaliśmy. Podczas jesiennych wycieczek należy pamiętać, że dzień jest coraz krótszy. Warto wrzucić do plecaka jakąś porządną latarkę. Różnie bywa, z doświadczenia wiem, że nie zawsze moment zejścia ze szlaku pokrywa się ze zrobionymi wcześniej obliczeniami. Kuźnice parking Dojeżdżamy do Zakopanego. Samochód parkujemy na ulicy Bronisława Czecha. Byliśmy zszokowani, ponieważ po raz pierwszy będąc w tym miejscu spotkaliśmy się z bezpłatnym parkingiem. Zawsze za cały dzień postoju płaciliśmy tu 20 zł. Podaję tę informację, ponieważ przypuszczam, że bezpłatne parkowanie jest tymczasowe. No dobrze czas dostać się do Kuźnic. Opcje są dwie. Można ruszyć pieszo asfaltową drogą (około 2 km), bądź zaoszczędzić siły i wsiąść do busa, bądź taksówki, które jeżdżą tu od rana do późnego wieczoru. Nie ma możliwości dojazdu do Kuźnic własnym samochodem. Przed nami dość długa trasa na Kasprowy, więc decydujemy się na przejażdżkę busem. Koszt to 3 zł od osoby (w dniu naszej wycieczki). Przyjaciółka płaciła w pełnym sezonie letnim za przejazd busem 5 zł. Ceny nie są jednakowe przez cały rok. Dojazd do Kuźnic trwa kila minut. Szukamy naszych zielonych znaków i z parkingu skręcamy w prawo, idziemy brukowaną drogą. Tatrzański Park Narodowy cennik Przechodzimy 170 metrów i skręcamy w lewo, zaraz za drogowskazem znajduje się kasa Tatrzańskiego Parku Narodowego, w której kupujemy bilety. Wejście dla osoby dorosłej to koszt równy 8 zł. Bilety ulgowe do TPN obowiązują dzieci od siódmego roku życia z legitymacją szkolną i kosztują 4 za kasą wchodzimy na kamienistą dróżkę, która jest szeroka i wiedzie wzdłuż potoku, prowadząc Doliną Goryczkową. Mamy za sobą km i przechodzimy przez drewniany 250 metrów (1 km) wchodzimy do lasu, nadal idziemy wzdłuż szumiącego km dochodzimy do drogowskazu informującego nas, że dojście do Kasprowego Wierchu zajmie nam jeszcze około 2 h 45 min. Szlak zielony z każdym krokiem staje się coraz bardziej kamienisty. km mijamy kolejny mostek, patrząc na prawo widać dolną oraz górną stację kolejki na Kasprowy Wierch. km nasz zielony szlak zawija w prawo, idziemy stromo pod górkę i znowu wchodzimy w las. Jest to dość przyjemny odcinek, ale muszę podkreślić, że momentami szlak pnie się w górę. Cały czas maszerujemy szeroką, żwirową drogą. km i mamy na horyzoncie kolejny drewniany mostek. Myślenickie Turnie km wychodzimy na Myślenickie Turnie położone 1354 m Znajduje się tu pośrednia (przesiadkowa) stacja kolejki prowadzącej na Kasprowy Wierch. W dniu naszej wycieczki trwały tutaj prace wysokościowe na linach kolejki. Panowie wzbudzali zainteresowanie turystów. Ja osobiście zazdrościłam im takiej pracy 😍 Sama bym pochodziła po takich linach mając za plecami Czerwone Wierchy oraz decydujemy się na pierwszy dłuższy przystanek. Zjadamy drugie śniadanie rozkoszując się wspaniałymi widokami. Przylatuje słodka sójka, która w ogóle nie boi się ludzi. Wyjada resztki – okruszki, które zostawili za sobą turyści. W tym miejscu nasz zielony szlak odbija w lewo, wchodzimy na leśną drogę, która zaczyna się piąć stromo w górę. Robimy parę kroków i wchodzimy na drewniano – kamienne schody. Moje pierwsze skojarzenie: jak na szlaku na Babią Górę ( najwyższy szczyt Beskidów , Królowa Beskidów) z Krowiarek ( Babia Góra szlak czerwony).Mamy za sobą już 5 km, a szlak robi się jeszcze bardziej stromy. Idziemy zakosami. Po drodze możemy podziwiać Halę Kalatówki , Przełęcz Kondracką oraz Halę Kondratową leżącą u stóp Giewontu, który oczywiście również jest widoczny. km dochodzimy do tarasu widokowego, gdzie gromadzi się dość dużo turystów. Robimy szybciutko kilka zdjęć i ruszamy dalej. W oddali unoszą się jeszcze efektowne, poranne mgiełki. Od tarasu idziemy zakosami stromo w górę, na szlaku ponownie mamy do czynienia ze skalnymi schodami. Cały czas towarzyszy nam widok na Czerwone Wierchy – Kopę Kondracką, która była pierwszym zdobytym przez nas dwutysięcznikiem (szlak na Kopę Kondracką) oraz Giewont. Pokonujemy 100 metrów, na szlaku jest coraz więcej kosodrzewiny, kierujemy się skalnym chodnikiem, na którym jest dość ślisko. Mamy za sobą niespełna 6 km ( km) zaczyna się bardzo strome podejście pod górę, pod stopami mamy km cały ten czas idziemy zakosami w górę, jest to bardzo stromy odcinek szlaku. Wynagradzają to przepiękne widoki. Idziemy koło krzesełkowego wyciągu narciarskiego, który prawdopodobnie też jest podczas przeglądów, ponieważ momentami się włącza, po czym staje na moment i znowu rusza. Nasz dzielny syn jest w centrum uwagi turystów. Cały czas nas ktoś zatrzymuje i pyta ile ten mały bohater ma lat. Wszyscy obstawiają, że nasz pięciolatek ma 7, 8 lat 🙂 Oj, wyrósł nam synuś, wyrósł…Podejście daje się we znaki. Oj, trzeba się wysilić, aby go pokonać. Powoli nabieramy coraz to większej końcu wyłania się widok na budynek Centrum Metrologicznego na Kasprowym Wierchu. Szczyt mamy w zasięgu wzroku. Kasprowy Wierch Kasprowy Wierch wysokość Kasprowy Wierch położony jest 1987 metrów km – dochodzimy do budynku Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego na Kasprowym Wierchu. Po czym schodzimy bardzo stromo w dół (około 100 metrów) do górnej stacji kolejki na Kasprowym Wierchu – 1987 m Działa tu również Restauracja Poziom 1959, w której nasz synuś miał obiecaną zupkę. Niestety restauracja była zamknięta. Oj… cóż to było za rozczarowanie 😥 Widoki robią na nas duże wrażenie. Można się stąd udać na popularny wśród turystów wyjeżdżających kolejką dwutysięcznik noszący nazwę Beskid – 2012 m w planach powrót tym samym szlakiem. Zdecydowaliśmy się jednak przejść na żółty szlak i udać się na Halę Gąsienicową, która jest bardzo bliska mojemu sercu. Powiem Wam, że to był najlepszy wybór, jakiego mogliśmy dokonać. Hala Gąsienicowa jesienią… coś wspaniałego, ale o tym w dalszej części wpisu. Poza Beskidem można udać się stąd również na Świnicę (czarny szlak) – 2301 m lub zdecydować się na zejście czerwonym szlakiem przez Czerwone Wierchy , wspomnianą niejednokrotnie Kopę Kondracką, do której według drogowskazu jest 1 h 55 minut drogi. Według znaków na Halę Gąsienicową żółtym szlakiem pójdziemy 1 Kasprowego Wierchu rozciąga się bogata panorama na Granaty , Kościelec , Kozi Wierch , Zawratową, Niebieską, Gąsienicową Turnię oraz Świnicę, Starorobociański Wierch , Czerwone Wierchy , a także Giewont. Są widoczne również szczyty leżące na terenie Słowacji, w oddali widoczne jest miasto Zakopane. Poza tym widać licznie występujące w okolicy stawy. W tym Zielony Staw Gąsienicowy. Na Kasprowym robimy oczywiście dłuższą przerwę na zjedzenie małego co nieco, zrobienie zdjęć oraz odpoczynek. Tak jak wspominałam od budynku stacji kolejki idziemy żółtymi znakami, szeroką kamienistą – brukowaną drogą. Drogę urozmaica nam wspaniały widok na km dochodzimy do drogowskazu, który informuje nas, że zejście do Hali Gąsienicowej zajmie nam 55 minut. Przy drogowskazie skręcamy w lewo. Od teraz przez dłuższy czas będziemy już schodzić stromo w dół wąską dróżką mijając po drodze wspomniane wcześniej stawy (Zielony Staw Gąsienicowy). Dopiero na 9 kilometrze droga na chwilę łagodnieje. Przechodzimy 130 metrów i szlak odbija w prawo na Liliowe, do którego jest 55 minut km i mamy kolejny drogowskaz, według którego do Hali Gąsienicowej dojdziemy za 20 minut. Jest to również miejsce dojścia czarnego szlaku prowadzącego z Kuźnic do Świnickiej Przełęczy. Tutaj możemy podziwiać wspaniały Kościelec, który dosłownie z każdej strony wygląda kusząco…Aplikacja wskazuje, że od rana przeszliśmy km. Dochodzimy do kolejnego drogowskazu, który informuje nas, że odbijając w prawo dojdziemy do Schroniska PTTK „Murowaniec” (10 minut). My przechodzimy na wspomniany wcześniej czarny szlak prowadzący w stronę Kuźnic, do którym mamy według znaków 1 h 40 minut drogi. Od teraz idziemy wąską kamienistą drogą. Po drodze mamy okazję podziwiać budynek schroniska z całkiem innej perspektywy, jesienna sceneria sprawia, że chce się żyć… Jesień w Tatrach zachwyca… Popatrzcie sami na te barwy. Prawdę mówiąc to jest najbardziej czarujący odcinek drogi. Hala Gąsienicowa Hala Gąsienicowa wysokość Hala Gąsienicowa położona jest 1514 m wskazuje, że pokonaliśmy km. Jesteśmy na mojej ukochanej Hali Gąsienicowej. Kierujemy się wzdłuż hali, która jesienią powala z nóg… Mieliśmy okazję być tu późnym latem, zimą i muszę Wam powiedzieć, że to jest miejsce, które o każdej porze roku wygląda pięknie… Na pewno będziemy tu wracać jeszcze niejednokrotnie. Po lewej stronie mijamy stację metrologiczną na Hali krajobrazowi dodają szałasy pasterskie, które prezentują się fantastycznie na tle Tatr Wysokich . Hala Gąsienicowa jest wysypana przekwitniętymi już blado różowymi kwiatami wierzbówki kiprzycy. Idąc z Kasprowego Wierchu po lewej stronie widzimy budynek Centralnego Ośrodka Szkolenia PZA „Betlejemka”. Jest to ośrodek, w którym szkoleni są taternicy. Z hali również można dojść do schroniska Murowaniec. Wystarczy skręcić w lewo i maszerować widoczną na poniższym zdjęciu brukowaną dróżką. Największe wrażenie robi dumnie wznoszący się z nad Hali Gąsienicowej – Kościelec, który powolutku jest przykrywany przez gęste chmury. Tym razem na hali były pustki. Można było spokojnie robić zdjęcia, a nie martwić się, że ciągle ktoś wchodzi w kadr. Z Hali Gąsienicowej kierujemy się na drewniano – kamiennymi schodami, którymi będziemy szli nieco pod górę. Ta część szlaku jest nam doskonale znana. Pokonaliśmy tą trasę dwa razy. Przypomniała się nam wizyta nad Czarnym Stawem Gąsienicowym (szlak na Czarny Staw Gąsienicowy).Po drodze podziwiamy wspaniałe widoki górskie na Hawrań , masyw Kończystej , Żółta Turnia , Granaty , Kozi Wierch , Kościelec oraz Świnicę. Przełęcz między Kopami Mamy za sobą km. Dochodzimy do Przełęczy między Kopami, leży 1499 m to miejsce łączenia się naszego żółtego szlaku ze szlakiem niebieskim prowadzącym przez Boczań z Kuźnic (Hala Gąsienicowa przez Boczań – opis szlaku), który w dniu naszej wyprawy jest zamknięty przez trwający na nim remont. Rozciąga się stąd doskonały widok na teraz kierujemy się stromo w dół, wąską dróżką prowadzącą między za sobą km i naszym oczom ukazuje się zjawiskowe urwisko skalne. Zachwycające miejsce w którym warto przystać i odetchnąć. Mijamy urwisko i zaczyna się bardzo strome zejście w dół. Kamienie w tym miejscu są wyślizgane. Warto na tym odcinku zachować szczególną tu ostrożność. Za każdym razem na tym szlaku spotykamy kogoś ze skręconą kostką. Po chwili wchodzimy w las, w którym również będziemy schodzić stromo w km wychodzimy z lasu, skręcamy w lewo i kierujemy się wygodną ścieżką w stronę Polany Jaworzynki. Polana Jaworzynki Jest to odnoga Doliny Bystrej. Znajdują się na niej drewniane szałasy pasterskie, które były wykorzystywane podczas wypasu owiec. Na terenie doliny znajduje się Jaskinia Magurska, która niestety nie jest udostępniona dla turystów. Na polanie można zaobserwować bogato występującą roślinność. Sami mieliśmy okazję podziwiać tu wiosną krokusy. km – wchodzimy w las i schodzimy stromo w z lasku i kierujemy się w stronę drewnianego mostku prowadzącego nad potokiem Bystra oraz kasy Tatrzańskiego Parku około 10 godzinach docieramy do Kuźnic. Wsiadamy do busa i po paru minutach dojeżdżamy na parking. Jednak to jeszcze nie koniec na dziś. Przed nami długa droga do Bielska – Białej . To był kolejny wspaniały dzień na szlaku. Na Kasprowy Wierch pewnie jeszcze kiedyś wrócimy. Z pewnością będziemy czekać na kolejny przegląd kolejki 😎 Koniecznie zobacz: Czarny Staw Gąsienicowy szlak z Kuźnic Hala Gąsienicowa przez Boczań zimą Szlak na Halę Gąsienicową z KuźnicJeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami zapraszam do śledzenia mojego bloga na niedawno założonej stronie na Facebooku Blog Zapraszam również na Instagram: @greenmagpic Z przyjemnością dodam, że jest to kolejny szczyt zdobyty w akcji: Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum
About. cable car to summit of Mt Kasprowy Wierch (1985m) Once there stand with one foot in Slovakia and one in Poland. Station at top has restaurant, ski shop, can post mail there also. Spectacular views if weather permits. Skiing in winter (when open) and hiking in summer.
Czerwone Wierchy z dzieckiem to wspaniały pomysł na wymagającą, aczkolwiek łatwą technicznie wycieczkę po Tatrach Zachodnich. Czerwone Wierchy najlepiej odwiedzić na przełomie września i października kiedy porastające je trawy nadają im przepiękny czerwony kolor. Wybierając się w wysokie góry z małym dzieckiem konieczne jest nosidło turystyczne, dzięki któremu bezpiecznie i wygodnie pokonamy górskie szlaki. Czerwone Wierchy znajdują się w Tatrach Zachodnich i składają się z czterech dwutysięczników: Kopa Kondracka (2005 m. Małołączniak (2096 m. Krzesanica (2122 m. i Ciemniak (2096 m. Przejście szlakiem nie jest technicznie trudne, ale ze względu na swoją długość dość wymagające i trzeba przeznaczyć na nie cały dzień oraz mieć dobrą kondycję. Czerwone Wierchy można przejść praktycznie o każdej porze roku, choć najpiękniejsze są jesienią. Trzeba również zachować najwyższą ostrożność przy trudnych warunkach pogodowych takich jak mgła czy pokrywa śnieżna, ponieważ grań jest w wielu miejscach podcięta skalistymi przepaściami, a podczas złych warunków łatwo zgubić ścieżkę. W zależności od wariantu trasy jaki wybierzemy musimy być przygotowani na kilkugodzinne podejścia i zejścia oraz trekking granią Czerwonych Wierchów, na której może wiać silny i zimny wiatr. Podane czasy przejścia poszczególnych wariantów tras to czasy orientacyjne dla dorosłej osoby. Wybierając się z dzieckiem czas się na pewno wydłuży o 1-2 lub nawet 3 godziny. Trzeba o tym pamiętać i zaplanować tak wycieczkę by wrócić z gór przed zmrokiem. Jaką trasę na Czerwone Wierchy wybrać? Planując trasę możesz wybrać jeden z kilku wariantów, z których w każdym wyruszamy i wracamy do Kir, gdzie zostawiamy samochód na parkingu (30zł - wrzesień 2021) lub rozpocząć w Kuźnicach i wjechać na Kasprowy Wierch a następnie wrócić z Kir busikiem do Zakopanego. Trasa na Czerwone Wierchy z Kasprowego Wierchu długość trasy: 12,9 km czas przejścia 5h + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 590 m suma zejść: 1655 m Trasa rozpoczyna się Kuźnicach, do których możemy dojechać wyłącznie busikiem lub taksówką. Tutaj znajduje się dolna stacja kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Warto bilety zakupić wcześniej online (droższe o około 20%) na konkretną godzinę by nie stać w długiej kolejce do kas. Co ważne bilety można anulować, co jest bardzo istotne przy planowaniu wycieczki z dzieckiem i dostać zwrot pieniędzy o wartości 100% gdy zwracamy nie później niż 24 godziny przed planowaną jazdą lub 80% gdy zwracamy nie później niż 2 godziny przed planowaną jazdą (stan na wrzesień 2021 r.). Dzieci do lat 4 mają darmowy przejazd na podstawie biletu opiekuna. Wjazd na Kasprowy Wierch trwa około 20 minut z jedną przesiadką na Myślenickich Turniach. Przejazd kolejką z dzieckiem jest bezproblemowy i wygodny. Warto zwrócić uwagę na zatykające się uszy podczas przejazdu i pamiętać o ziewaniu i przełykaniu śliny lub wziąć gumę do żucia. Z Kasprowego Wierchu ruszamy w kierunku Suchej Przełęczy, skąd skręcamy w prawo (na zachód) i czerwonym szlakiem kierujemy się w stronę Czerwonych Wierchów. Odcinek granią zajmuje około 3,5 godziny (6,5 km). Po prawej stronie rozpościera się widok na Giewont i Dolinę Kondratową, a po lewej na Tatry Słowackie, w tym najdłuższą w całych Tatrach Dolinę Cichą. Po około 2 godzinach (4 km) dochodzimy do pierwszego szczytu zaliczanego do Czerwonych Wierchów - do Kopy Kondrackiej. Następne szczyty to Małołączniak, najwyższa Krzesanica oraz ostatni Ciemniak. Trasa granią jest technicznie łatwa i poprowadzona wydeptaną ścieżką lub ułożona ze skalnych bloków. Problem pojawia się gdy przyjdzie duża mgła i chmury, wtedy przy dużej ilości wydeptanych ścieżek wokół szlaku łatwo zgubić odpowiednią trasę, a Czerwone Wierchy, szczególnie od strony północnej są miejscami podcięte stromymi i skalistymi przepaściami, gdzie o nieszczęście nie jest trudno. Z Ciemniaka pozostają około 2 godziny zejścia czerwonym szlakiem w kierunku Doliny Kościeliskiej. Zejście jest dość strome i może być śliskie podczas deszczu. Idąc od strony Kasprowego Wierchu mamy po drodze jeszcze trzy możliwości zejścia w przypadku załamania pogody. Pierwsze do Doliny Kondratowej, gdzie przez Kalatówki wracamy do Kuźnic. Kolejne z Kopy Kondrackiej żółtym szlakiem do Doliny Małej Łąki oraz z Małołączniaka niebieskim szlakiem przez Przysłop Miętusi do Doliny Kościeliskiej i Kir. Poniżej przedstawiamy pozostałe warianty wycieczek na Czerwone Wierchy, w których samochód zostawiamy w Kirach przy wylocie Doliny Kościeliskiej lub na parkingu przy Dolinie Małej Łąki (a później podjeżdżamy z Kir busikiem). Te warianty są dłuższe o kilka kilometrów od wariantu, w którym rozpoczynamy trasę wjeżdżając na Kasprowy Wierch kolejką linową. Jednak sam odcinek trasy, w którym idziemy granią (gdzie może wiać silny i zimny wiatr) jest znacznie krótszy, co może się okazać lepszym rozwiązaniem wybierając się na Czerwone Wiechy z dzieckiem. Trasa na Czerwone Wierchy z Doliny Kościeliskiej na Ciemniak Dolina Kościeliska - Ciemniak - Małołączniak - Przysłop Miętusi - Dolina Kościeliska długość trasy: 15,3 km czas przejścia 6h 45min + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 1239 m suma zejść: 1239 m Trasa na Czerwone Wierchy z Doliny Kościeliskiej na Ciemniak Dolina Kościeliska - Ciemniak - Małołączniak - Kopa Kondracka - Dolina Małej Łąki - Przysłop Miętusi - Dolina Kościeliska długość trasy: 17,3 km czas przejścia 7h 35min + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 1373 m suma zejść: 1373 m Trasa na Czerwone Wierchy przez Przysłop Miętusi Dolina Kościeliska - Przysłop Miętusi - Małołączniak - Ciemniak - Dolina Kościeliska długość trasy: 15,3 km czas przejścia 6h 45min + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 1278 m suma zejść: 1278 m Trasa na Czerwone Wierchy z Doliny Małej Łąki Dolina Małej Łąki - Kopa Kondracka - Ciemniak - Dolina Kościeliska długość trasy: 15,4 km czas przejścia 7h + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 1337 m suma zejść: 1337 m Jak ubrać dziecko na wycieczkę w góry Wybierając się z dzieckiem w góry należy pamiętać o odpowiednim ubraniu oraz wygodnych butach z grubą podeszwą. Bez względu na to jak upalne lato jest w Zakopanem, wysoko w górach może być zupełnie inna pogoda, na którą należy się przygotować. Wędrując po Tatrach z dzieckiem w nosidle turystycznym trzeba pamiętać, że maluch gdy się nie rusza szybko się wychładza. Nawet jeśli my ściągamy polar bo zrobiło się za ciepło, dziecku mogą marznąć stopy oraz ręce. Warto mieć ciepłe wełniane skarpetki, a łydki i górną część butów zabezpieczyć przed wychłodzeniem dziecięcymi stuptutami. Nie może również zabraknąć czapki i rękawiczek. Doskonałym rozwiązaniem są również kombinezony softshellowe, w których dziecko może się wygodnie poruszać, a skutecznie ochronią przed wiatrem i deszczem. Warto również robić co jakiś czas postoje by dziecko mogło się rozprostować i trochę pochodzić, aby się rozgrzać od środka. Trzeba także pamiętać o ubraniach na zmianę, gdyż przy dziecku łatwo o wylaną herbatę, czy inne wpadki ;) Kasia z
Kasprowy Wierch kojarzy się wszystkim z kolejkami do kas biletowych (szczególnie w pełnym sezonie), w których trzeba spędzić nawet do kilku godzin. Zapewniam Was, że satysfakcja ze zdobycia szczytu na własnych nogach jest gwarantowana!
Świnica to jeden z ciekawszych szczytów w polskich Tatrach. Trasy, które prowadzą na wierzchołek, zaliczają się do trudnych. Zimą bywa ślisko. Co więcej, należy pamiętać o ogromnym niebezpieczeństwie podczas burzy w górnej kopule szczytowej (przebywanie w pobliżu licznych łańcuchów, w które uderzają pioruny, grozi śmiercią). Wejście z Kasprowego Wierchu uchodzi za bardzo popularne i mimo wszystko sporo łatwiejsze od podejścia od Zawratu (mniej ekspozycji i wspinaczki). Kasprowy Wierch (1985 m) - Sucha Przełęcz - Liliowe (1952 m) 25' Szlak można zakwalifikować jako najkrótszy spośród wszystkich na Świnicę, jeżeli oczywiście pominiemy kwestię samego zdobycia Kasprowego Wierchu, na który można także wjechać kolejką. Tak czy inaczej, z początkowego szczytu ruszamy na wschód. Gdy dojdziemy do Suchej Przełęczy, dostrzeżemy skrzyżowanie szlaków: żółty skręca w lewo na Halę Gąsienicową, zaś czerwony biegnie prosto w kierunku przełęczy Liliowe. Obieramy właśnie ten drugi. Niebawem wchodzimy na Beskid, a dokładniej na jego skalny wierzchołek, po czym schodzimy do Liliowych. Tutaj znajduje się granica pomiędzy Tatrami Zachodnimi a Wysokimi. Liliowe (1952 m) - Świnicka Przełęcz (2050 m) 25' Z przełęczy Liliowe ciekawy widok na Liptowskie Kopy położone na Słowacji. Dalej wędrujemy szeroką ścieżką wyłożoną kamiennymi płytami w wielu miejscach. Trawersujemy zbocza najpierw Skrajnej Turni, a nieco później po skalnych blokach obchodzimy prawą stroną Pośrednią Turnie. Świnicką Przełęcz osiągamy po 20-25 minutach. Świnicka Przełęcz (2050 m) - Świnica (2301 m) 50' W lewo odchodzi czarny szlak do schroniska Murowaniec. My oczywiście idziemy prosto, szlakiem czerwonym. Zaczynamy strome podejście po kamiennych stopniach, które prowadzą blisko krawędzi grzbietu. Następnie zakosami przechodzimy na prawo. Idąc skalnym chodnikiem dochodzimy do rynny, która ubezpieczona jest łańcuchami. Czeka nas teraz trawers wąską kamienną ścieżką, która zaprowadzi nas do najtrudniejszego miejsca naszego szlaku. Trzymając się łańcuchów przechodzimy przez Żleb Blatona. Należy zachować tutaj szczególną ostrożność, żleb, który prawie zawsze jest mokry, kończy się stromym urwiskiem. W miejscu tym straciło życie wielu turystów. Idąc po kamiennych płytach omijamy przepaść. Po kilku minutach zauważymy czerwoną strzałkę, skręcamy w lewo i trzymając się łańcucha przechodzimy przez wyraźne wcięcie zwane, Wrótkami. Dalej ponownie czeka nas trawers po kamiennym i piarżystym zboczu po stronie Cichej Doliny Liptowskiej. Po kilkunastu metrach pojawiają się ponownie łańcuchy ułatwiające wspinaczkę po skalnych płytach. Dochodzimy do rozstaju szlaków (w prawo, za strzałką prowadzi szlak na Zawrat). Chwytając łańcuch rozpoczynamy ostateczne podejście na szczyt, niejako wspinaczkowe. Szlak zakręca w lewo. Wchodzimy po głazach i skośnych skałach. Ostatnie kroki należy stawiać z dużą precyzją, ponieważ jest bardzo wąsko. Niebawem meldujemy się na Świnicy. Czas na zasłużony odpoczynek i podziwianie fascynujących widoków. Wracamy tą samą drogą do rozstaju szlaków. Następnie możemy udać się w kierunku przełęczy Zawrat, lub wrócić do Świnickiej Przełęczy. Pozostałe warianty wejścia na Świnicę: Trasa Szlak Czas Na Świnicę z Zawratu 50' Na Świnicę z Hali Gąsienicowej przez Liliowe 2h 20' Na Świnicę z Hali Gąsienicowej przez Zieloną Dolinę Gąsienicową 2h 20' comments powered by
Koprowy Wierch – informacje praktyczne. Na ten malowniczo położony szczyt można wejść niestety tylko jednym szlakiem. Ścieżkę oznaczono kolorem czerwonym i wytyczono z położonej niedaleko Wyżniej Koprowej Przełęczy. Na przełęcz dostać można się dwojako: niebieskim szlakiem od Doliny Mięguszowieckiej, bądź także
Tatry. Kasprowy Wierch do wzięcia. TPN ogłosił przetarg na dzierżawę tej części gór Tatrzański Park Narodowy ogłosił przetarg na wydzierżawienie terenów w rejonie Kasprowego Wierchu. Mają one być wykorzystywane pod infrastrukturę narciarską i... 25 lipca 2022, 17:12 NOWE Horoskop na jesień dla Koziorożców. Zobacz, co Cię czeka Horoskop dla Koziorożców na jesień. Czy czekają Cię jakieś zmiany jesienią? Zobacz, co przygotowały gwiazdy dla Twojego znaku zodiaku. Czekają Cię miłe zmiany,... 30 lipca 2022, 2:31 NOWE Horoskop dla Strzelców na jesień. Czego możesz się spodziewać jesienią? Horoskop dla Strzelców na jesień. Zobacz, co czeka Twój znak zodiaku jesienią. Co przygotowały dla Ciebie gwiazdy? Czego możesz spodziewać się w miłości, pracy... 30 lipca 2022, 2:31 NOWE Horoskop na jesień dla Skorpionów. Co przepowiadają gwiazdy dla Twojego znaku zodiaku? Horoskop dla Skorpionów na jesień. Czy czekają Cię jakieś zmiany jesienią? Zobacz, co przygotowały gwiazdy dla Twojego znaku zodiaku. Czekają Cię miłe zmiany, a... 30 lipca 2022, 2:31 NOWE Horoskop dla Wag na jesień. Czego możesz się spodziewać jesienią? Horoskop dla Wag na jesień. Zobacz, co czeka Twój znak zodiaku jesienią. Co przygotowały dla Ciebie gwiazdy? Czego możesz spodziewać się w miłości, pracy oraz... 30 lipca 2022, 2:31 NOWE Horoskop na jesień dla Panien. Czego możesz się spodziewać jesienią? Horoskop dla Panien na jesień. Zobacz, co czeka Twój znak zodiaku jesienią. Co przygotowały dla Ciebie gwiazdy? Czego możesz spodziewać się w miłości, pracy... 30 lipca 2022, 2:31 NOWE Horoskop dla Lwów na jesień. Co przepowiadają gwiazdy dla Twojego znaku zodiaku? Horoskop dla Lwów na jesień. Zobacz, co czeka Twój znak zodiaku jesienią. Co przygotowały dla Ciebie gwiazdy? Czego możesz spodziewać się w miłości, pracy oraz... 30 lipca 2022, 2:31 NOWE Horoskop dla Raków na jesień. Sprawdź, co przygotowały dla Ciebie gwiazdy Horoskop dla Raków na jesień. Zobacz, co czeka Twój znak zodiaku jesienią. Co przygotowały dla Ciebie gwiazdy? Czego możesz spodziewać się w miłości, pracy oraz... 30 lipca 2022, 2:30 NOWE Horoskop dla Bliźniąt na jesień. Zobacz, co Cię czeka Horoskop dla Bliźniąt na jesień. Zobacz, co czeka Twój znak zodiaku jesienią. Co przygotowały dla Ciebie gwiazdy? Czego możesz spodziewać się w miłości, pracy... 30 lipca 2022, 2:30 NOWE Horoskop na jesień dla Byków. Co czeka Twój znak zodiaku jesienią? Horoskop dla Byków na jesień. Czy czekają Cię jakieś zmiany jesienią? Zobacz, co przygotowały gwiazdy dla Twojego znaku zodiaku. Czekają Cię miłe zmiany, a może... 30 lipca 2022, 2:30 NOWE Horoskop na jesień dla Baranów. Co przepowiadają gwiazdy dla Twojego znaku zodiaku? Horoskop na jesień dla Baranów. Co spotka Cię jesienią? Zobacz, co przepowiadają gwiazdy dla Twojego znaku zodiaku. Czy czekają Cię rewolucje w miłości, pracy a... 30 lipca 2022, 2:30 NOWE Horoskop na jesień dla Ryb. Zobacz, co Cię czeka Horoskop dla Ryb na jesień. Zobacz, co czeka Twój znak zodiaku jesienią. Co przygotowały dla Ciebie gwiazdy? Czego możesz spodziewać się w miłości, pracy oraz... 30 lipca 2022, 2:30 NOWE Horoskop dla Wodników na jesień. Czego możesz się spodziewać jesienią? Horoskop dla Wodników na jesień. Czy czekają Cię jakieś zmiany jesienią? Zobacz, co przygotowały gwiazdy dla Twojego znaku zodiaku. Czekają Cię miłe zmiany, a... 30 lipca 2022, 2:30 Koronawirus w powiecie nowotarskim Najnowsze dane z sanepidu. Sprawdź, ilu jest chorych Przedstawiamy dzienny raport na temat koronawirusa w powiecie nowotarskim. Mamy 12 nowych zakażeń. Dane aktualne na Od początku pandemii w... 30 lipca 2022, 1:27 Sklepy otwarte Czy jutro wypada niedziela handlowa? Gdzie możesz jutro zrobić zakupy? Czy niedziela handlowa wypada Sprawdź, kiedy wypadają niedziele handlowe w 2022 roku. Przygotuj się na zakupy w konkretnych sklepach. Otwarte mogą być... 30 lipca 2022, 0:53 Przegląd klimatyzatorów i wentylatorów. Który będzie najlepszy na upały? Podczas upalnych dni poszukujemy różnych sposobów i metod na schłodzenie. Możemy wyruszyć na wycieczkę nad wodę czy na basen, ale powrót do nagrzanego... 30 lipca 2022, 0:49 Sandały męskie oraz inne buty na lato. Jakie panują trendy w tym sezonie? Sandały męskie na lato to hit czy kit? Ten rodzaj butów zawsze miał swoich przeciwników. Jednak coraz więcej mężczyzn przekonuje się do męskich sandałów. Nic w... 30 lipca 2022, 0:49 Co zabrać ze sobą na plażę? Praktyczna lista rzeczy, które warto mieć przy sobie podczas plażowania Zastanawiasz się, co zabrać ze sobą na plażę? Mamy dla ciebie listę rzeczy, o których lepiej nie zapominać, kiedy wybieramy się na plażowanie. Podczas wakacji... 30 lipca 2022, 0:49 Jaką walizkę zabrać na wakacje? Przegląd praktycznych akcesoriów na letni wyjazd Planujesz wakacyjny wyjazd? Zastanawiasz się, w co spakować wszystkie potrzebne i ważne rzeczy na letni urlop? Jeśli tak, to ten artykuł jest właśnie dla... 30 lipca 2022, 0:49 Zastanawiasz się, co spakować na wakacje? Przygotowaliśmy kompletną listę rzeczy na wyjazd Co spakować na wakacje? Przed tym pytaniem staje każdy z nas przed wyjazdem. Listy rzeczy na wyjazd różnią się w zależności od charakteru wyjazdu.... 30 lipca 2022, 0:49 Co zabrać na wakacje z dzieckiem? Gotowa lista na dwutygodniowy wyjazd Wyjazd na wakacje z dzieckiem to niemałe przedsięwzięcie logistyczne. Co ze sobą zabrać? Przygotowaliśmy listę ubrań i butów dla dziecka na dwutygodniowy... 30 lipca 2022, 0:49 Sałatka na grilla - sprawdzone i ciekawe przepisy na pyszne sałatki, które sprawdzą się jako dodatek do mięs Szukasz ciekawych pomysłów na sałatkę na grilla? Sezon grillowy w pełni, więc czas poszukać inspiracji na potrawy. Oprócz kiełbas i mięs na grillu świetnie... 30 lipca 2022, 0:49
Rohackie Stawy szlak z Doliny Rohackiej. Velo Czorsztyn z dzieckiem – Dębno kierunek Czorsztyn. Złoty Widok Szklarska Poręba – szlak. Przysłop Potócki szlak z Rycerek. Sucha Góra z Milówki – zima. Szlak na Wielką Rycerzową z Rycerki. Jaskinia Malinowska szlak. Hala Cudzichowa trasa – krokusy w Beskidach.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę 23 lipca. Grupa turystów z Łotwy wybrała się na Czerwone Wierchy w Tatrach Zachodnich. Musiał interweniować TOPR. Z relacji TOPR dowiadujemy się, że Łotysze dotarli na Czerwone Wierchy o zmierzchu, gdy temperatura zdecydowanie spadła. Dodatkowo chwilę wcześniej, jak przekazali ratownicy, w rejonie, w którym doszło do udzielenia pomocy turystom, przeszła silna burza z deszczem. – To była grupa turystów z Łotwy: trzy osoby dorosłe, trzymiesięczne niemowlę i dwuletnie dziecko. W godzinach wieczornych przemoczeni poprosili o pomoc. Dziecko było wychłodzone na tyle poważnie, że zostało przetransportowane do szpitala – przekazał w rozmowie z Polsat News ratownik TORP Piotr Konopka. Jak zauważają ratownicy, planując wyjście w góry, należy odpowiednio się przygotować i zaplanować podróż. Zalecane jest wyjście na szlak we wczesnych godzinach, aby uniknąć silnego słońca. Ważne jest spakowanie do plecaka odpowiedniego zapasu wody. Gdy zobaczymy na niebie ciemne, burzowe chmury, należy zacząć schodzić ku dolinom. Zobacz także – Pamiętajmy podczas upałów o właściwym nawadnianiu, nakryciu głowy, o kremie z filtrem. Podczas burzy trzeba schronić się w bezpiecznym miejscu, najlepiej w schronisku górskim – radzi Tomasz Zając, przewodnik i edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego W Tatrach obecnie trwa remont szlaku na odcinku Szpiglasowa Przełęcz – Szpiglasowy Wierch. Żółty szlak jest zamknięty do odwołania, ale przejście przez samą Szpiglasową Przełęcz jest możliwe. Renata zginęła tragicznie w Tatrach. Pracownicy szpitala pożegnali ją w poruszających słowach Turysta pokazał, za ile wjechał na Kasprowy! Bilet robi furorę w internecie Powrót zimy w Tatrach! Na szczytach zrobiło się biało [WIDEO]
Jedną z nich jest wjazd kolejką linową na Kasprowy Wierch w Kuźnicach. Jak widać na nagraniu, tłum ludzi czeka na swoją kolej nawet przez cztery godziny, a koszt wjazdu bez ulgi to 129 zł.
Tatrzański klasyk. Jak bita śmietana do szarlotki. Niby można obejść się bez niej, ale po co? Tak samo w tym przypadku. Można szukać różnych tras w Tatrach, tylko po to, żeby nie był to znów ten Kasprowy i Murowaniec, ale w sumie to dlaczego? 🙂 Tu jest wszystko, czego wymaga się od jednodniowego wypadu z dziećmi w Tatry. Przewyższenie ponad 1000 metrów, bajeczne widoki, schronisko. No i jeszcze raz widoki. Przeszliśmy ją dobre kilkanaście razy i jak dotąd nam się nie znudziła. Nie zapowiada się, żeby to miało nastąpić… Jakoś tak się złożyło, że Starszak nigdy dotąd nie wszedł na Kasprowy. Odkryliśmy ten fakt, spojrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem i wiedzieliśmy, gdzie spędzimy niedzielę. Kuźnice – Kasprowy Wierch Klasycznie, z domu wyjechaliśmy później niż zakładaliśmy (ach te poranki z Bobasem!). Do Zakopanego dojechaliśmy około 11. Zaparkowaliśmy w pobliżu ulicy Bronisława Czecha. Stąd bus do Kuźnic (jeżdżą co chwilę) i równo o ruszyliśmy na szlak. Trochę późno, jak na wyprawę z dzieciakami, ale rodzicielstwo ma to do siebie, że nie wszystko można miec pod kontrolą… Kupujemy bilety do TPN (o tym dlaczego to ważne przeczytacie tutaj) i ruszamy doskonale znaną nam trasą. Plan jest prosty – wchodzimy na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie. Tam schodzimy do Schroniska PTTK Murowaniec i przez Boczań wracamy do Kuźnic. Ruszamy zielonym szlakiem. Od szczytu dzieli nas 6,4km odległości i dokładnie 996 metrów przewyższenia. Droga prowadzi lasem, wzdłuż Kasprowego Potoku i mniej więcej zbieżnie z linią kolejki. Wagoniki czasem śmigają nam nad głowami. Równomiernie nabieramy wysokości. Myślenickie Turnie w drodze na Kasprowy Do Myślenickich Turni, gdzie znajduje się Pośrednia Stacja Kolejki dochodzimy w około 40 minut, zamiast szlakowej 1h 1 5. Robimy tu długą przerwę z widokiem na Giewont i Kopę Kondracką. Nie, że planujemy – jakoś tak wychodzi z dziećmi. Raz Młodszy czegoś potrzebuje, raz Starszy. A po chwili na odwrót. Jesteśmy w połowie odległości, ale tylko w 1/3 pokonanego przewyższenia. Od teraz będzie znacznie bardziej stromo. Jeszcze trochę lasu, a potem w końcu kosodrzewiny i trawy. Co oznacza widoki. Droga powyżej Myślenickich Turni to zakosy przez zbocze Kasprowego. Jest kamieniście i wąsko, ale wynagradza to panorama na południowe zbocza Giewontu czy grań Kasprowy – Czerwone Wierchy. Chyba, że jest mgła i nic nie widać, jak w naszym przypadku. Widoczność z każdym metrem spada. Udaje się nam zrobić jeszcze kilka zdjęć na płaskim odcinku, a potem idziemy z widokiem wyłącznie na siebie nawzajem. Starszy traci przez to motywację, zabawiam go opowieściami, jak to mama biegała na szczyt… Historia moich górskich sukcesów biegowych (sukcesów bo biegłam i przeżyłam;)) zdaje się być bardziej pasjonująca dla mnie samej, niż dla 7 latka. Na szczęscie ostatnie zakosy i jest – zza chmur wyłania się szczyt i zabudowania. Już niedaleko, co nas cieszy, gdyż Młodszy też nie jest zachwycony senno-jesienną aurą. Jest dość zimno, wilgoć z chmur skrapla nam się na twarzach i włosach. Oczywiście dopadają nas wątpliwości, czy miało sens ciągnąć tu dziś dzieciaki. Jednak odwrót w tym momencie byłby chybionym pomysłem. Przekonujemy Starszego, że już blisko, coraz bliżej, i Młodszego, że zaraz wyjdziesz z nosidła. I tak – w przyznajmy to – wymagającej atmosferze mijają nam ostatnie metry. Kasprowy Wierch – szczyt Docieramy na Kasprowy Wierch (1987 m z którego tym razem nic nie widać. Pędem i w zupełnej ignorancji dla modernistycznej architektury* mijamy zbudowane w latach 30-tych XX wieku Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne – najwyżej położony budynek w Polsce. Nie stajemy nawet żeby zrobić zdjęcia tabliczki we mgle, uciekamy do Budynku Górnej Stacji Kolejki (1959 m Tam wyciągamy jedno dziecko z plecaka, drugie – niby zmęczone, nagle (kiedy nie jest już tak nudno) zmęczone być przestaje i biega po budynku. Atmosfera znacznie się poprawia. Siedzimy tam na korytarzu może pół godziny, może dłużej. Lubimy to miejsce – kojarzy nam się z ciepłem, po wchodzeniu na Kasprowy zimą. W końcu jednak trzeba ruszyć. Od teraz tylko w dół – na Halę Gąsienicową do schroniska PTTK Murowaniec, gdzie zjemy obiad. To są argumenty, które trafiają do Starszego. Kasprowy Wierch – Hala Gąsienicowa (Schronisko Murowaniec) Pierwsze metry w dół – i sami nie wierzymy – ale zaczyna się rozpogadzać. Idziemy żółtym szlakiem wzdłuż Kolejki Krzesełkowej Gąsienicowej. W dwóch-trzecich drogi, przy dolnej stacji Kolejki widzimy już niebieskie niebo i przewalające się w oddali tabuny chmur. I teraz – zjawisko zniewalające. Chmury gwałtownie unoszą się i opadają na szczyty gór. Co rusz wyłania się, a to Kościelec, a to Świnica, w tle Przełęcz Liliowe. Wszystko w poświacie złotego wrześniowego słońca i rudo-czerwonych traw. Jest pięknie. Stoję jak oczarowana. Męska część wycieczki poszła trochę szybciej, ale z relacji wiem, że Starszak również uległ zachwytowi i oznajmił, że jednak OK, wycieczka udana. W Murowańcu jesteśmy po raz pierwszy po remoncie – w czasie pandemii jakoś o niego zahaczyliśmy, ale bez możliwości wejścia do środka. Po remoncie, czy przed – lubimy to schronisko. Chowa w sobie szereg naszych porządnych górskich wspomnień. Siedzimy tu trochę, siedzielibyśmy dłużej, ale do Kuźnic jeszcze prawie 5km, a Starszy ma jutro o 8 stawić się w placówce oświatowej. Trzeba ruszać. Schronisko Murowaniec – Kuźnice (przez Boczań) Wchodzimy więc na niebieski szlak. I jeszcze te ostatnie dwieście metrów, aż do Betlejemki idziemy z głowami do tyłu, chłonąc widoki. To, co było widać wcześniej, do tego Granat, Kozi Wierch…i jak tu nie nie uwielbiać tej trasy? W końcu jednak wchodzimy do lasu i znaną bardzo dobrze drogą schodzimy w dół. Na przełęczy między Kopami mamy możliwość wyboru szlaku żółtego Doliną Jaworzynki lub niebieskiego przez Boczań. Wybieramy niebieski. Jak niemal zawsze. Dzięki temu jeszcze przez chwilę wędrówki grzbietem będziemy mogli patrzeć na panoramy. W końcu jednak stateczne wejście do lasu. W Kuźnicach jesteśmy na granicy dnia i zmroku. Robi się ciemno, powoli zapalają się latarnie. Łapiemy busa do ronda i żegnamy się z Tatrami. Do kolejnego razu. Tatrzański modernizm *PS . W temacie architektury – Dolna, Górna i Pośrednia Stacje Kolejki oraz Obserwatorium Meteorologiczne uznawane są za perły polskiego modernizmy międzywojennego i wyjątkowym – nawet w skali światowej -dopasowaniem architektury do krajobrazu i obowiązujących trendów projektowych. Warto się im przyjrzeć! Informacje praktyczne Najwyższy punkt: 1987 m najlepiej zaparkować w okolicach Ronda JPII i podjechać busem do KuźnicPrzy Górnej Stacji Kolejki trochę poniżej Kasprowego znajduje się restauracja – nigdy nie korzystaliśmyKolejny posiłek można spożyć w Schronisku MurowaniecSzlak jest piękny widokowo i ma dużo rozgałęzień. Można wybrać sporo wariantów przejścia.
JAK DOJECHAĆ NA KASPROWY WIERCH? Bilety na kolejkę – cennik i godziny otwarcia. Bilety na kolejkę Gubałówka PKL można nabyć w dolnej stacji. Adres: ul. Na Gubałówkę 1 lub w Kuźnicach 14 – dolna stacja KL Kasprowy Wierch. My polecamy zakupić bilety online. Dlaczego? Nie trzeba stać w kolejce, a w wakacje czeka się nawet 2 godziny.
Kolejka na Kasprowy Wierch to jedyne miejsce w Polsce, gdzie poczujemy się jak w Alpach. W sezonie bywa tak popularna, że aby się przejechać, trzeba swoje odstać. A może lepiej obejrzeć ją z oddali, wędrując szlakiem z Zakopanego? Oto nasze patenty na Kasprowy Wierch. Kolejka na Kasprowy Wierch Kolej linowa “Kasprowy Wierch” ruszyła po dwuletniej budowie w 1936 r. Wkrótce potem wybuchła wojna, a kilka lat po niej powstał Tatrzański Park Narodowy, który objął całe polskie Tatry. Ze względu na ochronę przyrody nie powstało już w Tatrach nic podobnego i szanse na to, że kiedykolwiek powstanie są nikłe. Kolejka na Kasprowy Wierch jest (i pewnie już zawsze będzie będzie) jedyną wysokogórską koleją kabinową w Polsce. Z tego względu stała się jedną z głównych atrakcji Zakopanego. Sam Kasprowy Wierch też jest wyjątkowym szczytem – z przyklejoną do skał stacją meteorologiczna wygląda wprost kosmicznie. Oto 4 sposoby, jak zdobyć Kasprowy Wierch: Wygodnie: Kolejką w obie strony Wariant dla osób, które chciałyby zasmakować Tatr, ale nie mają kondycji, sprzętu, czasu czy też chęci na forsowanie ich stromych zboczy. Dzięki kolejce można bez wysiłku pokonać różnicę wysokości blisko 1000 metrów startując w Kuźnicach położonych na południowym krańcu mapy Zakopanego. Tu znajduje się dolna stacja i kasa biletowa. Można w niej nabyć jedynie bilety na bieżący dzień. Polskie Koleje Linowe, które zarządzają kolejką na Kasprowy Wierch, radzą jednak, by bilety kupować wcześniej przez internet ze względu na bardzo duże zainteresowanie szczególnie w wysokim sezonie. Przejazd w obie strony przy zakupie przez internet kosztuje 119 zł (bilet normalny) lub 99 zł (bilet ulgowy). Nowością jest wspólny bilet na kolejkę i baseny termalne Termy Bukovina (odpowiednio: 159 zł i 129 zł). Sam przejazd trwa kilkanaście minut i dzieli się na dwa etapy - z przesiadką do drugiego wagonika na stacji w Myślenickich Turniach. Im wyżej się wznosimy, tym widoki stają się coraz bardziej niezwykłe, choć należy być przygotwanym na typowe dla gór niespodzianki pogodowe i zakończenie trasy w chmurze białej jak mleko (łatwiej uniknąć takiej przygody sprawdzając prognozy pogody i widok z internetowych kamer). Mimo że kolej przechodziła niedawno renowację, przejażdżka nią zachowała w sobie peiwen retro klimat i kojarzy się pionierskimi czasami poznawania Tatr. Warto pamiętać, że przy zakupie biletu "góra - dół" czas pobytu na szczycie to 1 godzina i 40 minut, co wystarcza na spacer czerwonym szlakiem, biegnącym po granicy ze Słowacją, ale już nie na zdobycie Świnicy. Ambitnie: Tam i z powrotem na nogach Jeśli trafiliśmy na środek letniego sezonu i nie mamy specjalnej ochoty na stanie w kolejce do kolejki, czemu nie zdobyć Kasprowego Wierchu o własnych siłach? Zielonym szlakiem z Kuźnic to nieco ponad trzy godziny wspinaczki, a same wagony kolejki sunące ponad drzewami zobaczymy na pewno nie raz. Niejedna osoba może się zastanawiac, czy w takim układzie warto w ogółe zdobywać Kasprowy Wierch, a nie inny, mniej popularny szczyt. Otóż wart,o choćby dla samej stacji górnej usytuowanej tuż pod szczytem i mieszczącej się tam restauracji - Poziom 1959. Jej nazwa mówi sama dla siebie - to nawyżej położone miejsce w Polsce, gdzie można zjeść obiad czy wypić kawę. Następne jest schronisko w Dolinie Pięciu Stawów (1671 m ale tylko tu zza okien roztacza sie widok spod samego szczytu. Ciekawą trasą na Kasprowy Wierch może być też podejście żółtym i niebieskim szlakiem z Kuźnic. Wędruje się wówczas przez malowniczą Halę Gąsienicową. W przypodku pieszego wejścia zapłacimy jedynie 7 zł (ulgowy 3,50 zł) za wstęp do Tatrzańskiego Parku Narodowego - przy wjeździe kolejką bilet do parku jest wliczony w cenę. Sprytnie: W górę kolejką, w dół pieszo To rozwiązanie dość popularne wśród miłośników gór, którzy przyjeżdżają w Tatry na krótki weekendowy wypad. Szybki wjazd na Kasprowy Wierch pozwala zaoszczędzić sporo sił i czasu. Zaczynamy od razu z wysokości 1987 m w samym sercu Tatr. W zasięgu paru godzin marszu mamy Giewont, Czerwone Wierchy, Kościelec czy Orlą Perć i Dolinę Pięciu Stawów. Bez problemu zejdziemy też na nocleg do schroniska na Hali Kondratowej czy do Murowańca. Podróż kolejką pod górę i zejście pieszo do Kuźnic to też dobry pomysł na jednodniowy trekking w zimowy dzień, gdy zapadający szybko zmrok i oblodzenie szlaków nie sprzyjają robieniu dłuższych przemarszów. Wybierajac się w Tatry zimą z Kasprowego Wierchu, pamiętajmy o sprawdzeniu, jakie warunki panują w górach, by nie okazało się, że jesteśmy na nie nieprzygotowani. O ile, gdy wchodzimy w góry "z dołu", w przypadku kłopotów zawsze możemy się wycofać, o tyle startując "z góry", powinniśmy być gotowi na wszystko. Bilety w jedną stronę przy zakupie przez internet kosztują 89 zł (bilet normalny) i 75 zł (bilet ulgowy). Oryginalnie: Pod górę pieszo, z powrotem kolejką Są osoby, którym wędrowanie pod górę i zdobywanie szczytów, mimo że bardziej wymagające, sprawia dużo większa frajdę niż schodzenie w dół. Dla nich dobrym pomysłem będzie zdobycie Kasprowego Wierchu żółtym i niebieskim szlakiem z przystankiem w schronisku w Murowańcu (i ewentualnie wypadem nad Czarny Staw Gąsienicowy) zakończone szybkim zjazdem w dół do Zakopanego. Decydując się na taką opcję, pamiętajmy tylko, że bilety w dół nie są niestety tańsze (płacimy standardowe 89 zł/75 zł tak jak za kurs w górę) i że nie można ich nabyć w dolnej stacji w Kuźnicach, a jedynie na szczycie Kasprowego Wierchu. Tam jednak przy dużym ruchu może okazać się, że biletów nie ma, gdyż wszystkie kursy zostały już wykupione przez osoby podróżujące tam i z powrotem. Dlatego tak planujmy wycieczkę, by zostawić sobie co najmniej 2-3 godzinny zapasu na ewentualne zejście do Zakopanego (lub chociaż do schroniska górskiego) jeszcze za dnia. Warto zaznaczyć, że ceny w sezonie wysokim mogą różnić się w zależności od wybranej godziny. Artykuł powstał przy współpracy z Małopolską Organizacją Turystyczną.
Kolej na Kasprowy Wierch to jedna z głównych atrakcji w Tatrach. Funkcjonująca od niemal 90 lat kolejka pokonuje niemal tysiąc metrów przewyższenia i oferuje niezwykłe widoki na panoramę Tatr. Ile kosztują bilety na kolejkę na Kasprowy Wierch i czy można wjechać na Kasprowy z dzieckiem?
Kasprowy Wierch szlak zielony z Kuźnic 15Kasprowy Wierch kojarzy się wszystkim z kolejkami do kas biletowych (szczególnie w pełnym sezonie), w których trzeba spędzić nawet do kilku godzin. Zapewniam Was, że satysfakcja ze zdobycia szczytu na własnych nogach jest gwarantowana! My o Kasprowym myśleliśmy już od dawna, a że nadarzyła się idealna okazja, którą jest aktualnie trwający … Sandra 6 października 20197 marca 2021 Szlaki turystyczne / Dziecko w górach / Tatry
Kasprowy Wierch położony jest w grani głównej Tatr i znajduje się zarazem na granicy polsko-słowackiej. Szczyt góruje nad trzema dolinami walnymi: Doliną Bystrej i Doliną Suchej Wody Gąsienicowej po stronie polskiej oraz Doliną Cichą po stronie słowackiej. Jest zwornikiem dla 4 grani: grań południowo-wschodnia. Jest to odcinek
Świnica jest najwyższym szczytem w najbliższym otoczeniu Zakopanego. Z perspektywy Krupowej Równi zdaje się być nieprzystępna i zarezerwowana wyłącznie dla zaawansowanych górołazów. A w rzeczywistości podejście nań od strony Świnickiej Przełęczy nie jest tak trudne, jak mogłoby się zdawać. To świetny szczyt na zapoznanie się z trudnościami i charakterem tras w Tatrach Wysokich, choć powinien być wybierany już po zdobyciu pewnego doświadczenia na łatwiejszych trasach (np. Szpiglasowym Wierchu czy Giewoncie). Świnica jest dość obleganym szczytem ze względu na bliskość Kasprowego Wierchu. Mnóstwo ludzi wyjeżdża kolejką na tatrzańską grań i od razu kieruje się w stronę potężnego dwutysięcznika, nie mając świadomości o zagrożeniach na trasie. . TRASA WYCIECZKI: KUŹNICE – KASPROWY WIERCH – BESKID – LILIOWE – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ – ŚWINICA – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ – ZIELONY STAW GĄSIENICOWY – HALA GĄSIENICOWA – KUŹNICE CZAS: 9 h (średni czas przejścia bez odpoczynków) SUMA PRZEWYŻSZEŃ: ok 1570 m DŁUGOŚĆ TRASY: 18 km TRUDNOŚCI: Szlak jest średnio trudny. Największe skalne trudności oraz ekspozycja występują powyżej Świnickiej Przełęczy. Ze szczytu trzeba zejść tym samym szlakiem, gdyż odcinek szlaku Zawrat – Świnica jest od czerwca 2021 r. jednokierunkowy. Szczegóły w poniższym opisie. . . ODCINEK TRASY: KUŹNICE – KASPROWY WIERCH szlak zielony czas: 3 h Nasza wycieczka zaczyna (i kończy się) w Kuźnicach (1010 m gdzie dojeżdżają liczne busy z Zakopanego. Na wstępie czeka nas 3 godziny mozolnego, ale łatwego podejścia na Kasprowy Wierch. Szlak z początku wiedzie szerokim traktem, dnem Kasprowej Doliny, lecz powyżej Myślenickich Turni (tam, gdzie znajduje się stacja przesiadkowa kolejki) zmienia się w klasyczną, wąską ścieżkę. Podczas wędrówki towarzyszą nam widoki na Tatry Zachodnie: głównie na Giewont oraz grań łączącą Kasprowy z Czerwonymi Wierchami. Magia Kasprowego Wierchu działa nie tylko na narciarzy. Osławiona panorama ze szczytu przyciąga rzesze turystów, w rezultacie zielony szlak jest mocno zatłoczony przez większą część roku. Dla własnego komfortu warto zmierzyć się z tym odcinkiem wcześnie rano. Oczywiście można zaoszczędzić sporo sił i czasu kosztem 48-65 zł (w zależności od sezonu), korzystając z kolejki na Kasprowy Wierch. Szczegółowy opis szlaku na Kasprowy Wierch w linku. Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne na Kasprowym Wierchu . ODCINEK TRASY: KASPROWY WIERCH – BESKID – LILIOWE – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ szlak czerwony czas: 1 h Kogo znużyło mało ciekawe wejście na Kasprowy Wierch (1987 m może odetchnąć z ulgą. Kolejny odcinek naszej trasy prowadzi głównym grzbietem Tatr, co gwarantuje kapitalne widoki na wszystkie strony świata. Najpierw nieznacznie obniżamy się do siodła Suchej Przełęczy (1950 m by po chwili wspiąć się na Beskid (2012 m skąd panorama jest jeszcze ciekawsza. Oczywiście na pierwszy plan wybija się cel naszej wędrówki: Świnica, choć odleglejszy Krywań prezentuje się równie efektownie. Szybko docieramy na Przełęcz Liliowe (1952 m), która uważana jest za granicę pomiędzy Tatrami Wysokimi a Zachodnimi, a następnie kierujemy się ku pierwszemu granitowemu wzniesieniu Tatr Wysokich – Skrajnej Turni (2097 m Szlak omija ten wierzchołek od południa, po czym trawersuje zbocze Pośredniej Turni (2128 m), zasłane sporej ilości złomami i obniża się do Świnickiej Przełęczy (2051 m W dół schodzi czarno znakowana ścieżka do Hali Gąsienicowej, którą będziemy schodzić po zdobyciu Świnicy. Czerwony szlak na Świnicką Przełęcz pokonuje tylko niewielkie różnice wysokości, do tego jest całkowicie pozbawiony jakichkolwiek trudności. Wyżej nie będzie już tak lajtowo. Szczegółowy opis tego odcinka, wraz z opracowanymi panoramami i propozycjami wycieczek w tym rejonie, znajdziesz we wpisie Granią z Kasprowego Wierchu na Świnicką Przełęcz. Szlak na Beskid Panorama z Beskidu Z okolic Liliowego na przebyty szlak. Spod szczytu Skrajnej Turni Końcówka trawersu Pośredniej Turni z widokiem na Świnicką Przełęcz i Świnicę. Panorama ze Świnickiej Przełęczy Zbliżenie na Dwoisty Staw i Halę Gąsienicową . ODCINEK TRASY: ŚWINICKA PRZEŁĘCZ – ŚWINICA – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ szlak czerwony czas: 1 h 50 min Z przełęczy zaczynamy strome podejście w kierunku górującego nad nami masywu Świnicy. Po około 15 minutach krętego podejścia kamiennymi schodami dochodzimy do niedużej rynny, której pokonanie ułatwia pierwszy łańcuch. Następnie ścieżka skręca w prawo i lekko się obniża przecinając Żleb Blatona. Miejsce nie wygląda na trudne i ciąg łańcuchów zdaje się wisieć na marne, lecz absolutnie nie należy bagatelizować tego miejsca z racji tego, że ów żleb podcięty jest pionowym urwiskiem. Wystarczy małe oblodzenie, poślizgnięcie na łacie śniegu bądź kruszywie, by wylądować dobrych kilkaset metrów niżej, wiadomo w jakim skutkiem. Nazwa żlebu wzięła się od nazwiska profesora Jana Blatona, który niedługo po II wojnie światowej spadł w tym miejscu w przepaść. Po przejściu żlebu przechodzimy (również z pomocą łańcucha) przez małe wcięcie skalne w żeberku opadającym z wierzchołka, zwane Wrótkami. Za siodełkiem otwierają się widoki na otoczenie Doliny Pięciu Stawów. Dalsza droga na szczyt prowadzi łatwiejszym i mniej eksponowanym terenem. Skalna grzęda ubezpieczona ciągiem łańcuchów prowadzi nas sukcesywnie w górę, aż do rozwidlenia szlaków pod szczytem (w prawo odchodzi czerwony szlak na Zawrat). Od rozwidlenia szlaków pozostaje nam jeszcze 5 minut podejścia. Ścieżka wspina się wąską i dość eksponowaną granią w lewo, na główny wierzchołek Świnicy. W jednym miejscu odcinek może sprawić kłopoty osobom niskim i mniej wygimnastykowanym, bowiem pokonać należy dość wysoką i w miarę gładką skałę. Trzeba wysoko zadzierać nogi i mocno podciągać się na łańcuchu, a to nie każdemu gładko idzie, więc tworzą się w tym miejscu zatory. Ja zazwyczaj omijam ten fragment i wybieram wspinaczkę po dobrze urzeźbionej skale – na lewo i nieco poniżej łańcuchów. Pierwszy etap to zwykłe podejście po kamiennych stopniach. Skalna rynna i lans na łańcuchach. 😉 Za nami widoki na Kasprowy Wierch oraz Giewont Skalny trawers ponad Żlebem Blatona Mimo że trudno nie jest, to mając na uwadze Blatona, warto trzymać się łańcucha. Strzałka szlaku wskazuje Wrótka. To samo miejsce widziane z drugiej strony. Wrótka Wrótka z bliska… …i Wrótka z drugiej strony. Za Wrótkami szlak prowadzi skalną grzędą. Przy poprawnych warunkach „wspinaczka” nie jest ani trudna ani kłopotliwa. Mini trawers pod skałami szczytowymi. Ewentualne zatory na łańcuchach umilają widoki na stronę Doliny Pięciu Stawów Trudniejszy odcinek tuż pod szczytem, który śmiało można obejść z lewej strony (co jeden chłopak właśnie czyni). Szczyt Świnicy Świnica leży w głównej grani Tatr Wysokich. Jest to pierwszy wybitny szczyt od zachodu, przerastający sąsiadujące góry o 100 – 150 metrów i wznoszący się nad trzema dolinami: Gąsienicową, Pięciu Stawów Polskich oraz Cichą, co gwarantuje fenomenalne panoramy!! Pierwsze znane wejście odbyło się w 1867 roku (M. Sieczka), a po 40 latach J. Maślanka samotnie zdobył szczyt zimą. Na początku XX wieku planowano wybudować kolejkę na Świnicką Przełęcz, ale na szczęście na planach poprzestano. Nazwa szczytu pochodzi prawdopodobnie od podobieństwa całego masywu Świnicy do świni rzecz jasna. Panorama ze Świnicy na Tatry Wysokie Panorama ze Świnicy w stronę Tatr Zachodnich Zbliżenie na Tatry Zachodnie . Ze Świnicy można zejść tylko tą samą drogą, którą weszliśmy, czyli czerwonym szlakiem z powrotem na Świnicką Przełęcz. Od czerwca 2021 r. szlak łączący Zawrat ze Świnicą jest jednokierunkowy i możliwy do przejścia od Zawratu na Świnicę. Dokładny opis tej trasy znajdziesz we wpisie Świnica przez Zawrat. . Zejście ze szczytu wygląda imponująco… …lecz nie jest tak trudne jakby sugerował widok z góry. . ODCINEK TRASY: ŚWINICKA PRZEŁĘCZ – ZIELONY STAW GĄSIENICOWY – HALA GĄSIENICOWA szlak czarny i żółty czas: 1 h 15 min Wróciwszy na Świnicką Przełęcz przerzucamy się na czarny szlak, który obniża się zboczem Pośredniej Turni ku Zielonej Dolinie Gąsienicowej. Niech Was nie rozproszy świetny widok na Kościelce oraz położone u ich stóp dwa stawy: Zadni i Długi, bowiem podczas pierwszego etapu schodzenia czekają nas małe trudności. Ścieżka jest dosyć wąska, miejscami eksponowana (od strony Kościelców właśnie) i na dodatek przecina skalne głazowisko. Pokonanie tej skalistej perci przy optymalnych warunkach nie powinno być kłopotliwe, ba, można nawet nie zwrócić uwagi na zagrożenie. Jednakże nie zamontowano tu żadnego żelastwa, więc przy oblodzeniu bezpieczniej wybrać łagodniejszy wariant przez Liliowe. Im niżej, tym szlak łagodnieje. Pojawiają się wygodne, kamienne stopnie, dzięki którym szybko obniżamy się wśród blokowisk do polodowcowego kotła pod Świnicą, często do lata zawalonego śniegiem. Potem kilka zakosów sprowadza nas na dno Zielonej Doliny Gąsienicowej. Mijamy Czerwone Stawki, Kurtkowiec, a także szlak na Przełęcz Karb i Kościelec, który z tej perspektywy traci swą charakterystyczną spiczastą sylwetkę, by wreszcie nacieszyć oczy Zielonym Stawem (1672 m) – największym spośród 19 stawów w Zielonej Dolinie Gąsienicowej. Jest to niezwykle urokliwy zakątek Tatr i nie tak zatłoczony jak popularny Czarny Staw Gąsienicowy, położony po drugiej stronie grani Kościelca. Już niemal płaską ścieżką dobijamy do żółtego szlaku (nieopodal dolnej stacji wyciągu narciarskiego) i szerokim, spacerowym chodnikiem maszerujemy do schroniska Murowaniec (1505 m na Hali Gąsienicowej. Pośrednia Turnia ponad Świnicką Przełęczą. Z prawej nitka czarnego szlaku do Doliny Gąsienicowej. Przejście pod skałami Pośredniej Turni. Długi i Zadni Staw Gąsienicowy, a powyżej Kościelec i Zadni Kościelec. W tle kawałek Żółtej Turni. Trawers Pośredniej Turni, nie jest trudny, lecz podcięty z prawej strony. Świnicka Przełęcz Świnica znad Zielonego Stawu Zielona Dolina Gąsienicowa ODCINEK TRASY: HALA GĄSIENICOWA – PRZEŁĘCZ MIĘDZY KOPAMI – KUŹNICE szlak niebieski bądź niebieski i żółty czas: 1 h 30 min Z Hali Gąsienicowej udajemy się za niebieskimi znakami na Przełęcz między Kopami, zwaną Karczmiskiem (1499 m gdzie znajduje się węzeł szlaków. Tu stajemy przed odwiecznym wyborem każdego tatromaniaka: przez Boczań czy przez Jaworzynkę? Niebieski szlak przez Boczań może i jest nieco dłuższy, ale też łagodniejszy. Minusem są luźne kamloty zaścielające ścieżkę. Natomiast żółty szlak przez Jaworzynkę z początku schodzi dość ostro w dół, ale za to na koniec prowadzi niemal płasko przez piękną polanę z zabytkowymi szałasami pasterskimi. Oba warianty spotykają się w Kuźnicach. Dokładny opis szlaku znajdziesz w osobnym opisie – Hala Gąsienicowa i Czarny Staw. Przeczytaj także: HALA GĄSIENICOWA ŚWINICA PRZEZ ZAWRAT ZAWRAT KOŚCIELEC KASPROWY WIERCH I BESKID ZIMĄ KASPROWY WIERCH ŚWINICA PRAKTYCZNE RADY: Bus do Kuźnic kosztuje 3 zł. Jeździ z PKS-u przez Aleje 3 Maja, ul. Zamoyskiego, Rondo Kuźnickie od rano (w sezonie bywają też kursy wcześniejsze) do późnego wieczora. Droga do Kuźnic jest dostępna tylko dla pojazdów uprzywilejowanych – czyli nie dla turystów. Pozostaje bus albo spacer z buta (ok. 45 minut z centrum Zakopanego, ok. 30 min z Ronda Jana Pawła II). Bilet do TPN kosztuje: 7 zł normalny, 3,5 zł ulgowy. Świnica ze względu na lokalną kulminację wysokości i sporo żelastwa przyciąga pioruny. W razie burzy trzeba jak najszybciej zejść do przełęczy. Na stronie znajdziecie wszystkie ceny, zniżki i godziny kursowania kolejki. Kolejka kursuje od do (w okresie wakacyjnym). Czas przejazdu wynosi 12 minut. Kolej kursuje co 10 minut, a w razie gorszych warunków atmosferycznych co 30 min. Sprzedaż biletów powrotnych kończy się zawsze 2 godziny przed ostatnim kursem kolejki i to ważna informacja dla tych, co planują zakończyć wycieczkę zjazdem do Kuźnic. . Górskie pozdro, Madzia / Wieczna Tułaczka . .
Ceny biletów (tourpassów) na kolejkę linową na Kasprowy Wierch zmieniają się w zależności od sezonu. Sezon niski na Kasprowym Wierchu: 1 marca - 15 kwietnia, 9 maja – 15 czerwca, 1 października – 15 grudnia. Sezon wysoki na Kasprowym Wierchu: 18 grudnia – 28 lutego, 16 kwietnia – 8 maja, 8 czerwca – 30 września.
Co znajdziesz w tym wpisie? Hala Gąsienicowa: jak dojechać na parking w Zakopanem?Szlak na Halę Gąsienicową z Kuźnic z dzieckiemHala Gąsienicowa: mapa trasy turystycznejPrzez Boczań czy Doliną Jaworzynki?Do Doliny Gąsienicowej przez szczyt BoczańPrzełęcz między Kopami (Karczmisko)Hala Gąsienicowa i Schronisko PTTK Murowaniec Hala Gąsienicowa: szlaki w okolicyCzarny Staw Gąsienicowy w TatrachPowrót do Zakopanego Szlak z Kuźnic przez Boczań na Halę Gąsienicową, do Schroniska PTTK Murowaniec i nad Czarny Staw Gąsienicowy. to jeden z najłatwiejszych i najciekawszych szlaków w Tatrach dla początkujących. 5 kilometrów w jedną stronę, 2 godziny w trasie, 600 metrów podejścia i przepiękne widoki to namiastka tego, czego mogą się spodziewać osoby odwiedzające to miejsce. Hala Gąsienicowa to jedno z najpiękniejszych atrakcji turystycznych w Tatrach,Najłatwiejszy szlak na Halę Gąsienicową prowadzi z Brzezin przez Psią Trawkę – trasa czarna,Najkrótszy szlak na Halę Gąsienicową i Czarny Staw Gąsienicowy prowadzi z Kuźnic – kolor żółty przez Dolinę Jaworzynki i Przełęcz między Kopami,Pamiętaj, że samochód musisz zostawić 2 kilometry wcześniej przy rondzie Jana Pawła II,Do Kuźnic można dojechać busem,W Dolinie Gąsienicowej znajduje się Schronisko PTTK Murowaniec,W pobliżu jest również popularny Czarny Staw Gąsienicowy,Przez Dolinę Gąsienicową prowadzą szlaki na Kościelec czy Kasprowy Wierch,To miejsce jest chętnie odwiedzane przez turystów podczas licznych wycieczek,Na Halę Gąsienicową szliśmy trasą z dzieckiem,Dolina Gąsienicowa i Czarny Staw to takie miejsce w polskich górach, do którego warto się wybrać o każdej porze roku,To teren Tatrzańskiego Parku Narodowego, więc obowiązują bilety wstępu,Najlepiej rozpocząć wycieczkę od wczesnych godzin porannych. TATRY – SZLAKI Hala Gąsienicowa: jak dojechać na parking w Zakopanem? Jadąc z Krakowa do Zakopanego i po wjeździe do miasta, przejeżdżamy prosto przez jedno rondo. Na drugim rondzie skręcamy w lewo na Aleję 3 Maja i jedziemy nią i dalej ulicą Hr. Władysława Zamoyskiego. Następnie skręcamy w prawo na ulicę Tytusa Chałubińskiego i dojeżdżamy do ronda Jana Pawła II. Po prawej stronie znajduje się płatny parking w Zakopanem. Z tego miejsca blisko jest do skoczni. Jednak my zaczynamy wycieczkę w kierunku Kuźnic po chodniku. Do Kuźnic pod kolejkę na Kasprowy Wierch można także wyjechać busem lub taksówką. Przejazd kosztuje od kilku do kilkunastu złotych, zależnie od ilości osób. My wybieramy przejść te kilkanaście minut na piechotę, ponieważ chcemy się trochę rozgrzać. Współrzędne parkingu przy szlaku do Doliny Gąsienicowej: płatny jest w automacie. Ten jest czynny całą dobę,Można płacić kartą – koszt to 24 złote za cały dzień,Kiedyś ten parking był bezpłatny (zdjęcie poniżej). Teraz już trzeba płacić. Szlak na Halę Gąsienicową z Kuźnic z dzieckiem Po 2 kilometrach doszliśmy do Kuźnic. W Kuźnicach rozpoczyna się dopiero właściwa wycieczka w kierunku Hali Gąsienicowej. Zostawiamy dolną stację kolejki na Kasprowy Wierch z tyłu i przechodzimy po drewnianym pomoście nad potokiem Bystra. Tuż za nim czeka nas zakup biletu w otwartej o godzinie 6 budce z wejściówkami. Bilet normalny kosztuje 8 złotych, dlatego płacimy 16 złotych. Co więcej, czekamy w kolejce, bo przed nami mimo wczesnej pory jest kilkanaście osób. Wszyscy wybierają się w kierunku Murowańca. Dolina to punkt wypadowy na inne szlaki. Hala Gąsienicowa: mapa trasy turystycznej Parking w Zakopanem – Kuźnice – Boczań – Przełęcz między Kopami – Schronisko PTTK Murowaniec – Przełęcz między Kopami – Boczań – Kuźnice – Zakopane Przez Boczań czy Doliną Jaworzynki? Po zakupie biletów, przybiciu pieczątki mamy 2 wyjścia. Albo idziemy szlakiem żółtym Doliną Jaworzynki,Albo niebieskim kolorem przez Boczań. Trudność i czas przejścia są porównywalne, dlatego bez różnicy, którym wariantem pójdziemy. Decydujemy się na podziwianie widoków, więc idziemy przez Boczań. Początkowo droga prowadzi przez las z lekkim podejściem. Do Doliny Gąsienicowej przez szczyt Boczań Pierwsze widoki ukazują się dopiero na kolejnym zakręcie. W międzyczasie odchodzi jeszcze kolor zielony na Przełęcz Nosalową i Nosal. Wędrujemy dalej i zdobywamy Boczań 1208 m Szczyt niczym szczególnym się nie wyróżnia. Przechodzimy przez niego i wychodzimy na Skupniów Upłaz. Tam po lewej stronie rozciągają się cudowne widoki na beskidzkie wzniesienia. Podejście trwa kilkanaście minut, ale ciężko oderwać wzrok od tych widoków. Naszym pierwszym celem jest Przełęcz między Kopami. Przełęcz między Kopami (Karczmisko) Dochodzimy na Przełęcz między Kopami zwaną również Karczmiskiem. Jest to miejsce, w którym ludzie zatrzymują się po trudach wędrówki. Z tego miejsca do Schroniska Murowaniec tylko kilka kroków, dlatego nie zatrzymujemy się, tylko idziemy dalej. Zaczynają się przepiękne widoki na Tatry Wysokie i Tatry Zachodnie. Majestatycznie z trasy wygląda tatrzański Kościelec. Za nami naszym oczom ukazuje się Królowa Beskidów – Babia Góra 1725 m w Beskidzie Żywieckim. Po drodze mamy Halę Królowej Wyżniej, po lewej Małą Królową Kopę 1571 m Hala Gąsienicowa i Schronisko PTTK Murowaniec Jesteśmy na jednej z najpiękniejszych hal w Tatrach. Idziemy prosto w kierunku jednego z tatrzańskich schronisk. Hala Gąsienicowa nas zachwyca i ten jeden z najwspanialszych widoków. Przechodzimy przez Królowe Rówieńki obok Betlejemki i jesteśmy już w obiekcie. W dolinie spotkać możemy Schronisko Murowaniec, bazę szkolenia taterników – „Betlejemka”, leśniczówkę TPN – „Księżówka”, meteorologiczną stację pomiarową PAN, budynek strażników TPN „Gawra” oraz kilka szałasów pasterskich. W schronisku jest sporo ludzi, jednak znajdujemy miejsce, żeby usiąść i zjeść śniadanie. Spędzamy tam prawie godzinę czasu. Nie spieszymy się, ponieważ na ten dzień zaplanowaliśmy tylko szlak do Murowańca i z powrotem. Dzień wcześniej byliśmy w Tatrach Zachodnich na Czerwonych Wierchach – Małołączniaku, Krzesanicy i Ciemniaku. Murowaniec na Hali Gąsienicowej uznawany jest w środowisku górskim bardziej jako hotel niż schronisko. Ceny są wysokie, a nocleg na glebie jest zabroniony. Po przerwie wracamy tym samym szlakiem do Zakopanego. Hala Gąsienicowa: szlaki w okolicy Na Halę Gąsienicową z dzieckiem możemy dotrzeć z kilku stron: Z Kuźnic szlakiem niebieskim i żółtym,Od Brzezin szlakiem czarnym, Z Rusinowej Polany szlakiem zielonym. Będąc na Hali Gąsienicowej, możemy kontynuować wycieczkę i iść dalej na: Krzyżne szlakiem żółtym, Zawrat szlakiem niebieskim,Świnicką Przełęcz szlakiem czarnym, Przełęcz Liliowe szlakiem zielonym, Kasprowy Wierch szlakiem żółtym. Czarny Staw Gąsienicowy w Tatrach Łatwym szlakiem, na który możemy się wybrać z dzieckiem jest kolor niebieski nad Czarny Staw Gąsienicowy. To zaledwie 40 minut od schroniska PTTK Murowaniec. Do przejścia jest 1,6 km. Trasa prowadzi po kamieniach, ale nie ma tam zbyt wielu podejść. Czarny Staw Gąsienicowy to jezioro polodowcowe o powierzchni prawie 18 hektarów. Warto tam trafić o każdej porze roku, ponieważ widoki są wspaniałe. Cudownie wygląda Orla Perć oraz Kościelec. Stamtąd można dotrzeć na Przełęcz Karb czarnym szlakiem. W drugą stronę biegnie szlak na Skrajny Granat, Żleb Kulczyńskiego czy Przełęcz Zawrat. Przełęcz Zawrat od Doliny Gąsienicowej to wariant dla doświadczonych górołazów. Staw położony jest na wysokości 1624 m w tak zwanym Kotle Czarnego Stawu. Jest to jedno z największych jezior w Tatrach. Dawniej na początku XX wieku stało tam prywatne schronisko. Niestety spłonęło w 1920 roku. Powrót do Zakopanego Do Zakopanego najlepiej i najłatwiej wrócić przez Murowaniec i Przełęcz między Kopami. Tam masz wybór, czy przez szczyt Boczań, czy przez Dolinę Jaworzynki. Dla doświadczonych polecamy wędrówkę przez Przełęcz Karb, która jest bardzo pięknym punktem widokowym. Myślę, że dla większości wystarczy obejrzenie stawu, bo on i jego otoczenia potrafią zwalić z nóg. Wędrówką w tę część Tatr Wysokich to piękna wycieczka, na którą warto przeznaczyć sobie cały dzień.
Chłopcy przekonali na,s by zdobyć.. dwutysięcznik. Padło na Kasprowy Wierch, któremu brakuje co prawda 13 m do okrągłych 2000.. ale jednocześnie zabezpieczyliśmy się możliwością powrotu kolejką.. Jak się okazało, całkiem niepotrzebne były ten nasze obawy.
W ostatni dzień naszego pobytu pod Tatrami postanowiliśmy wybrać się na Kasprowy Wierch i dojść z niego do Kopy Kondrackiej, a następnie zejść przez Halę Kondracką. W noc poprzedzającą wyjście przeszła solidna burza i zastanawialiśmy się czy nie zmienić planów - tym bardziej że rano tatrzańskie szczyty schowane były w chmurach i nie było perspektyw na piękne widoki. Całe szczęście jednak nie poddaliśmy się i (mimo że ostatecznie z Kasprowego ruszyliśmy w zupełnie innym kierunku) mamy teraz fantastyczne wspomnienia z tej wędrówki. Ale po kolei... Do naszej rodziny dołączył syn znajomych i wcześnie rano (już o 6 rano!) ruszyliśmy z domu sióstr Urszulanek na piechotę do Kuźnic. Zależało nam, by szybko dojść do kas biletowych i nie zmarnować kilku godzin w kolejce. Plan wypalił i załapaliśmy się na drugi kurs kolejki. Niestety, poranek był mglisty i pochmurny, toteż widoki z kolejki były dalekie od spektakularnych... Gdy dojechaliśmy do górnej stacji okazało się, że szczyt Kasprowego spowity jest gęstą chmurą. Było zimno, mżył deszcz, wiał wiatr - jednym słowem klapa. Postanowiliśmy poczekać chwilę w budynku górnej stacji kolejki i na poprawę nastroju zjeść śniadanie ;-) Po półgodzinie stwierdziliśmy jednak, że trzeba spróbować ruszyć. Pamiątkowe zdjęcie i wyruszamy czerwonym szlakiem. Dopóki szlak prowadził zboczem było jako tako, ale gdy tylko wyszliśmy na grań - uderzył w nas tak mocny i przeraźliwie zimny wiatr, że momentalnie zarządziliśmy odwrót. W takich warunkach nie było sensu wędrować w kierunku Czerwonych Wierchach... Po chwili zastanowienia postanawiamy pójść w drugą stronę - żółtym szlakiem do Suchej Przełęczy i następnie zejść do Doliny Gąsienicowej. Liczyliśmy, że schodząc niżej uciekniemy przed wiatrem i uratujemy ten dzień :-) I nie przeliczyliśmy się - wiatr ucichł zaraz jak zaczęliśmy zejście z Suchej Przełęczy. A samo zejście w gęstej mgle, przy widoczności sięgającej może 10-15 metrów nie było zbyt przyjemne. Mama szła z przodu z Kacprem, Antkiem i Stasiem. Duże kamienie sprawiały sporo trudności Oli, więc tato od czasu do czasu musiał brać ją na ręce, mimo że w nosidle turystycznym dźwigał Anielkę. W miarę jak schodziliśmy niżej mgła zaczynała się rozrzedzać i mieliśmy wrażenie, że chmury się przewiewają. Momentami zaczął się nam nawet pokazywać wierzchołek Kasprowego Wierchu, a podstawa chmur była na tyle wysoko, że coraz lepiej widzieliśmy Dolinę Gąsienicową. Tańczące wokół nas chmury tworzyły całkiem piękny spektakl, a niecodzienne widoki sprawiły, że nasze humory z minuty na minutę coraz bardziej się poprawiały. Z Dwoiśniaka mieliśmy już piękny widok na Zielony Staw Gąsienicowy i majaczącą na końcu doliny charakterystyczną bryłę Murowańca. Gdy dochodziliśmy już do dolnej stacji kolejki w Kotle Goryczkowym chmury zaczęły odsłaniać Kościelec, a spoza chmur przebiły się pierwsze promienie słońca. Na rozdrożu szlaków postanowiliśmy się rozdzielić - mama z chłopakami i Olą ruszyli dalej w kierunku Murowańca, a tata z Anielką postanowili dojść nad Zielony Staw Gąsienicowy. Po drodze nad Zielony Staw szlak mija kilka mniejszych jeziorek, w jednym z nich udało się uchwycić taki piękny widok: Dodatkowy wysiłek zdecydowanie się opłacił - po dojściu nad Zielony Staw stwierdziliśmy, że jesteśmy tu jedynymi osobami - co zdarza się w Tatrach bardzo rzadko, a zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. Woda w stawie miała niesamowity, szmaragdowy kolor, a chmury rozwiały się jeszcze bardziej ukazując w pełni okoliczne szczyty. Rozkoszować się w ciszy pięknem takiego miejsca - bezcenne... W drodze powrotnej na jednym ze stawków przyuważyliśmy rodzinę kaczuszek, która bardzo zainteresowała Anielkę :-) Po dojściu do Murowańca i spałaszowaniu solidnego drugiego śniadania postanowiliśmy wszyscy ruszyć do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tam już nie mogliśmy jednak liczyć na takie pustki jak tato z Anielą nad Zielonym Stawem - do Czarnego zmierzały liczne grupy turystów, więc mijając się z nimi na kamienistym szlaku musieliśmy zachować szczególną ostrożność. Po niespełna półgodzinie dotarliśmy jednak do celu i mogliśmy oddać się podziwianiu kolejnego pięknego tatrzańskiego miejsca. Wszyscy - z wyjątkiem Anielki, która usnęła w nosidle :-) Po powrocie na Halę Gąsienicową zrobiliśmy krótką przerwę na herbatniki i ruszyliśmy niebieskim szlakiem w kierunku Kuźnic, podziwiając po drodze słynne pasterskie szałasy, intensywnie fioletowe (różowe?) kwiaty wierzbówki kiprzycy i przepiękne widoki na Kościelec, Świnicę i Granaty. Niebieski szlak prowadził nas wśród kosodrzewiny przez Królową Rówień na przełęcz między Kopami - bardzo widokowy szlak. A że i widoczność trafiła się nam całkiem niezła, to bawiliśmy się w rozpoznawanie poszczególnych szczytów i pasm górskich - udało się nam wypatrzyć Trzy Korony, Luboń Wielki, Babią Górę, Lubań, Turbacz i wiele innych. Zachwycające widoki mieliśmy też z przełęczy między Kopami i z zejścia po Skupniów Upłazie w kierunku Boczania. Jest to niezwykle widokowy fragment szlaku, z piękną panoramą Kopy Kondrackiej, Giewontu, Sarniej Skały, Wielkiego Kopieńca, Nosala czy Beskidów. Samo zejście przez Boczań wspominamy za to niezbyt dobrze... Szlak nastroszony gęsto, acz nieregularnie sterczącymi kamieniami sprawiał, że w zasadzie nie dało się prosto postawić nogi. Stopy bardzo szybko zmęczyły się takim podłożem i w małych wędrowcach zaczęło pojawiać się zniechęcenie. Całe szczęście jakoś przebrnęliśmy ten fatalny odcinek i dotarliśmy do Kuźnic, a stamtąd do naszej bazy u sióstr Urszulanek na Jaszczurówce :-) I jeśli mamy jakoś podsumować ten dzień, to mimo iż był on bardzo męczący i nie udało się nam zrealizować pierwotnego planu wędrówki, to i tak jesteśmy bardzo szczęśliwi z wszystkich pięknych miejsc, które zobaczyliśmy. Szkoda nam trochę tych widoków z Kasprowego, ale co się odwlecze to nie uciecze - będziemy mieli większą motywację, by tam wrócić :-) Kacprowa impresja - jest Kasprowy, Murowaniec i nawet Czarny Staw Gąsienicowy :-) Garść informacji Data: 8 sierpnia 2019 r. Forma: turystyka piesza Dystans: ok. 13-14 km Trasa: dom sióstr Urszulanek na Jaszczurówce - Kuźnice - kolejką na Kasprowy Wierch - Kasprowy Wierch - Sucha Przełęcz - Hala Gąsienicowa - Zielony Staw Gąsienicowy - schronisko Murowaniec - Czarny Staw Gąsienicowy - Hala Gąsienicowa - Przełęcz między Kopami - Skupniów Upłaz - Boczań - Kuźnice - dom sióstr Urszulanek na Jaszczurówce
Opcja pierwsza: z Kuźnic bezpośrednio na Kasprowy szlakiem zielonym. zrzut ze strony mapa-turystyczna.pl. Z Kuźnic (dzielnica Zakopanego najdalej wysunięta na południe, na obrazku widoczna u góry) wychodzi pięć popularnych szlaków, nas interesuje zielony kończący się się na dole obrazka - owe cztery białe kropki, to Kasprowy Wierch.
Chodzenie po górach w samotności ma wiele plusów – przekonałem się o tym na własnej skórze. Oczywiście są też i gorsze strony. O jednych i drugich – z mojego punktu widzenia – dowiesz się czytając ten wpis. Jest troszkę długi, ale bądź cierpliwy. Warto. Jak wejść na Kasprowy Wierch samemu? W zasadzie pozostałem bez wyjścia, bo tym razem do Zakopanego przyjechaliśmy we trójkę. Ania jest w już zaawansowanej ciąży (niedługo urodzi się mały Duduś), więc nie wypada, aby chodziła na eskapady w wysokie góry. Chociaż mówi się, że ciąża to nie choroba, to jednak należy wystrzegać się dużego wysiłku. W końcu, jak mówi przysłowie, lepiej dmuchać na zimne. Lubimy chodzić we dwójkę i razem pokonywać własne bariery, ale tym razem sam zmagałem się z górami realizując założony przed wyjazdem plan. Przyznam szczerze, że do tego wejścia nie przygotowywałem się wcale. Trochę wierzyłem, że wieloletnie treningi w piłce nożnej, setki rozegranych meczy i tysiące kilometrów z piłką pozostawiły w moim organizmie trwały ślad, czyli dobrą kondycję i odpowiednią siłę w nogach. Tydzień przed wyjazdem postanowiłem jednak dwa razy pobiegać, aby sprawdzić swoją wydolność. Nie było najgorzej, ale z reguły nawet najlepszy sportowiec, który po ciężkiej kontuzji czy dłuższej przerwie pragnie wrócić na boisko, musi zmierzyć się z zakwaszeniem organizmu (mowa o zakwasach). W moim przypadku było podobnie. Zakwasy były na tyle duże, że z daleka przypominałem trędowatego. Ten okres trzeba po prostu odchorować. Jeśli wybierasz się w taką wędrówkę, to proponuję, aby się do tego chociaż troszkę przygotować. Zarówno od strony fizycznej, jak i kondycyjnej. Chyba, że chcesz podczas wspinania się dyszeć jak 100-letnia lokomotywa, wypluć własne płuca, a na drugi dzień sturlać się z łóżka czując każdy kawałek swojego zbolałego ciała. Mówię całkiem poważnie. Mimo, że trasa w porównaniu ze Świnicą, Orlą Percią, Mnichem, Rysami (przypuszczam, bo jeszcze te szczyty przede mną) jest bardzo przyjemna i prosta. Chociaż u mnie zakwasy pojawiły się tylko na pośladkach (całe szczęście 😉 ), to po powrocie do pensjonatu Willa Malinowa, miałem pewne obawy, że będzie dużo gorzej. „Ból dupy… czyli pobudka o 4:20” To, co dla niektórych nie jest wyzwaniem, dla innych jest czymś nierealnym, coś czego przeskoczyć się nie da. Ja uważam, że wstawanie o świcie słońca jest czymś naturalnym i przyjemnym. Wymaga to od nas pewnego zaangażowania, silnej woli i determinacji. Tym bardziej, jeśli wiesz, że nie musisz, ale chcesz. Wtedy w głowie pojawiają się różne myśli. U mnie nigdy nie było z tym problemów. Ważne jest, żeby podczas dzwonienia budzika, szybko otworzyć oczy i po kilku sekundach wstać z łóżka. Nie zastanawiać się, czy może jeszcze 5 minut i nie ustawiać drzemki, bo to z reguły nie kończy się na 10-15 minutach, tylko na głębokim śnie! Pozytywne emocje, które we mnie siedziały, nie pozwoliły zostać dłużej w łóżku. Byłem też ciekaw, czy sprawdziły się prognozy pogody. Najważniejsze, że nie padało i były perspektywy na piękną pogodę. Wszystko, co miałem zabrać, wystarczyło spakować do plecaka. Przygotowałem herbatę w termosie, zapakowałem też prowiant – mogę startować. Podjechałem samochodem pod Rondo Jana Pawła II, zaparkowałem nieopodal Wielkiej Krokwi. Osoby, które myślą, że o 5 rano nie zastaną tam żadnego parkingowego, są w błędzie. W sezonie zakopiański biznes kręci się bez przerwy. Zaparkowanie samochodu w tym miejscu to koszt rzędu 20 zł za dobę. Jak wejść na Kasprowy Wierch pieszo, latem i w pojedynkę? Od ronda do Kuźnic jest kawałek, ale jak się później okazało, w połowie drogi znajduje się parking (kiedyś go nie było), więc samochód można zostawić bliżej, niż ja to zrobiłem. Uwierz mi – to będzie miało znaczenie w drodze powrotnej, gdy zmęczenie będzie dawało Ci się we znaki. Na Kuźnicach mamy do wyboru trzy szlaki prowadzące na Kasprowy Wierch: zielony, żółty i niebieski. Ja wybrałem żółty. Jest chyba najlepszy pod kątem widoków, a tym samym najczęściej wybierany przez turystów. O tej wczesnej godzinie szlaki świeciły pustkami. Spotkałem po drodze pojedyncze osoby, które, podobnie jak ja, cenią sobie ciszę i spokój. Poza tym, chcąc zaliczyć wyższe szczyty, musimy wyjść stosunkowo wcześnie, aby wracając nie zastała nas noc. Długość trasy, licząc od Kuźnic aż po sam szczyt Kasprowego Wierchu, to ok. 7,3 km. Według mapy można wejść tam w ciągu 2 godzin i 30 minut. Pewnie ten wynik jest realny, jeśli skupimy się w 100% na samym szczycie i nie będziemy zbaczać z trasy, ale bądźmy realistami. Różnica poziomów to około 976 m. Zaczynamy od Kuźnic z poziomu 1011 m, a kończymy na samej górze, na 1987 metrach. Musimy więc wspiąć się prawie kilometr w linii pionowej. Pierwszy odcinek zaczyna się na Polanie Jaworzynki, która otoczona jest pięknymi, starymi, opuszczonymi szopami pasterskimi. To nadaje jej pewnego uroku. Jak się okazuje, nazwa polany pochodzi od rosnących na niej dawniej jaworów. Możemy z niej łatwo dostrzec Przełęcz między Kopami. Droga jest płaska i szeroka. Niemniej jednak kolejny odcinek przy ławce (idealne miejsce na pierwsze śniadanie) stanowi pierwsze wyzwanie! Zaczynają się wzniesienia. Jest to niedługi odcinek schodów prowadzący przez las. Na tej trasie, ku mojemu zaskoczeniu, zaczął delikatnie kropić deszcz. Zacząłem się zastanawiać, czy to tylko kilka kropel, czy może zapowiada się coś większego… Ale nie to było najgorsze. Wyobraź sobie, że przez cały ten odcinek, aż do samej góry schodków ułożonych z dużych kamieni, atakowały mnie oszalałe osy. Jakaś szarańcza, która upatrywała sobie ofiarę i utrudniała jej życie aż po kończący się las. Masakra. Myślałem, że już się od nich nigdy nie uwolnię. Na szczęście deszcz przestał padać i zaczęło się coraz śmielej przejaśniać. No i osy też uciekły! Uff… W tym miejscu zrobiłem sobie krótki odpoczynek na mały łyk wody i żółtego banana. Kiedyś ten odcinek wydawał mi się trudny, ale to był dopiero początek. Dalsza trasa przebiega poprzez dużo węższą ścieżkę, pomiędzy pięknymi kosodrzewinami oraz jodłami, które nadają temu miejscu wyjątkowości. Następnie dochodzimy do tak zwanej Wyżni Polany Jaworzynki, z której rozlega się widok na polanę i gdzieniegdzie widać centrum Zakopanego. Zanim dotrzemy na Halę Gąsienicową, na której udało mi się uchwycić piękne widoki, będziemy przechodzić przez Przełęcz między Kopami. Tam łączą się ze sobą dwa szlaki: żółty i niebieski. Pogoda była dla mnie łaskawa, pojawiło się słońce, a wraz z tym nadzieja na dobre zdjęcia. Z Przełęczy na słynną Halę Gąsienicową idziemy szeroką i prostą ścieżką z lekkim spadem. Widok jest już całkiem przyjemny, zwłaszcza, gdy idziemy o poranku, a słońce nieśmiało rozświetla polanę i całą panoramę gór. Takie widoki lubię najbardziej! Jakie są plusy chodzenia po górach w pojedynkę? To, co napiszę, będzie ciekawe dla osób, które nie lubią samotności. W zasadzie chyba nikt jej nie lubi, prawda? W dłuższej perspektywie czasu samotność potrafi zabić. Nikt nie mówi o życiu typowego jaskiniowca, który stroni od kontaktu z drugim człowiekiem, bo nie jest mu to na rękę, lub po prostu się tego boi. Tak naprawdę woli własne towarzystwo, bo w nim czuje się najbezpieczniej. Kobiety tak nie mają, a jeśli się mylę, to proszę popraw mnie. Natomiast my, mężczyźni z krwi i kości, (co to za uśmieszki :D?) mamy coś z jaskiniowca. Już widzę kobiety, które czytając to, kiwają głowami w celu potwierdzenia :). Góry to dla mnie odskocznia od problemów, które napotykam na co dzień na swojej drodze. Idąc górskim szlakiem zabieram ze sobą plecak i własne myśli. To tam potrafię je uporządkować. Moja uwaga skupiona jest wyłącznie na tym, co pozytywne. W otoczeniu pięknych zjawisk przyrody człowiek skupia się na tym, co tu i teraz. W życiu codziennym zapominamy o celebrowaniu tego co małe, ale piękne. [mailerlite_form form_id=2] Moja kilkugodzinna podróż na Kasprowy Wierch pozwoliła wyciszyć ciało i umysł. Traktuję to jako swego rodzaju medytację, która umożliwia skierowanie myśli w pożądanym kierunku. Na co dzień jest to ciężkie, ponieważ mamy wokół siebie wiele rozpraszaczy, które kradną nasz czas. Gdy idziesz w pojedynkę nikt Cię nie rozprasza. Tym samym zmierzasz do celu dużo szybciej niż normalnie. Każdemu zalecam tego rodzaju detoks. Takie oczyszczanie organizmu to ja rozumiem. Największą zmorą, i przed tym Cię przestrzegam, jest pójście w góry z osobą, która idzie, bo Ty idziesz. Tak naprawdę nie lubi chodzić i szybko się męczy. Nie Ty, ale znasz takie osoby, które wolałyby w tym momencie leżeć na plaży trzymając w ręku zimny kufel z piwem. Miej świadomość, że nie wszyscy będą kochać góry tak jak Ty. W życiu jest piękne to, że każdy człowiek jest inny. Mamy inne potrzeby, nawyki i przekonania. Jeśli pójdziesz z kimś, kto nie za bardzo jest przekonany do górskich wędrówek, będziecie się wzajemnie męczyć. Zastanów się nad tym, zanim popełnisz ten kardynalny błąd. Przyznam Ci się, że jest też pewien minus. Jeśli idziesz z kimś komu ufasz, kochasz go, a on podobnie jak Ty podziela Twoją pasję, to możecie wspólnie dzielić swoje szczęście wędrując!!! Trochę brakowało mi mojej gaduły… 😉 Hala Gąsienicowa pełną gębą! Ten widok śni mi się po nocach… 😉 Pewnie słyszałeś niejednokrotnie, że widok z Hali Gąsienicowej jest jednym z najpiękniejszych. Potwierdzam. Szczególnie, gdy dotrzesz na nią o poranku lub zachodzie słońca. Jest to miejsce, które ma coś w sobie. W powietrzu unosi się wyjątkowy klimat, a widok zapiera dech w piersiach, co udało się tylko w niewielkim stopniu ująć w kadrze mojego obiektywu. Przy niektórych drewnianych chatkach są ławki, na których można usiąść i spokojnie cieszyć się tym, co nasze ludzkie oko ma przed sobą. Weź kilka oddechów pełną piersią i staraj się celebrować te krótkie, ulotne, ale mocno ujmujące chwile. Myślę, że patrząc na te zdjęcia, wiesz o czym mówię? W drodze powrotnej ująłem kadr, na którym widać zwiększony ruch na szlaku. Zrobiło się ciasno. Dobrze, że ja już wracam… I wiesz co? Fajne jest uczucie, gdy wracając, widzisz spoconych, ostro dyszących, zmarnowanych turystów zmierzających w górę… Przy schodzeniu wysiłek jest przecież o połowę mniejszy. Po prostu rzucasz nogi przed siebie i jakoś to leci 😉 Przystanek w uroczym schronisku PTTK Murowaniec! O tym miejscu można by wiele mówić. Dla mnie i Ani ma ono sentymentalne znaczenie. Ten, kto czytał o naszym plenerze w Zakopanem, wie jaką przygodę przeżyliśmy schodząc z Kasprowego. A jednym z naszych najmilszych i najprzyjemniejszych momentów (to tam chowaliśmy się przed silnym wiatrem – halnym!) było właśnie to schronisko. Wokół budynku jest sporo ławek, więc można spokojnie usiąść. W Murowańcu byłem w granicach 8:30-9:00 rano, a o tej porze to miejsce nie jest jeszcze mocno oblegane. Spotkałem nielicznych, ale doświadczonych turystów, co można było rozpoznać ze sprzętu, którym się posiłkowali. Żałowałem, że już z rana nie zdecydowałem się na jakąś przekąskę w schronisku, bo w drodze powrotnej budynek był w całości zapełniony turystami. Tymi zagorzałymi i z przypadku. W szczycie sezonu to normalne, i niezbyt miłe, zjawisko. Chociaż cieszy fakt, że wielu zwiedzających wybiera góry jako góry, a nie dość powszechne przejście Krupówek z góry na dół i z powrotem 😀 Nie mówię oczywiście, że to jest złe, ale to nie powinien być cel sam w sobie. Czarny Staw Gąsienicowy – Twoje „MUST HAVE”!!! To jedno z ulubionych miejsc, obok którego nie mogę przejść obojętnie. Jako, że jest to niemal 35 minut drogi od schroniska PTTK Murowaniec, to nie mogłem się powstrzymać, żeby tam nie pójść. Poza tym, nie potrafiłem sobie odmówić tych widoków, których doświadczyć można będąc nad stawem. Dojście do Czarnego Stawu Gąsienicowego przebiega dość spokojnie. Większość trasy przejdziesz po dużych kamieniach. Część drogi to lekkie wzniesienia, a wokół dostrzec można wiele kosodrzewin. Do celu można dojść stosunkowo szybciej niż podaje tablica, jeśli nie będziemy się mocno obijać. Praktycznie w tym samym miejscu, jakieś 2 lata temu, mieliśmy swoje najlepsze zdjęcie z sesji plenerowej. Ten staw przy dużym wietrze wygląda jak wzburzone morze. To swego rodzaju oaza spokoju. Woda jest przezroczysta o zabarwieniu szafiru. Widoczność sięga od 10 do 12 m. Znajdujemy się na poziomie 1624 metrów Można usiąść na dużym kamieniu i wpatrywać się w duże masywy gór, które są umiejscowione wokół stawu. Dostrzec możesz Kościelec (2155 m), Mały Kościelec lub Żółtą Turnię. Idąc wzdłuż stawu lewą stroną możemy dojść szlakiem na Zawrat (2159 m), gdzie w tym dniu akurat zmierzało dużo osób. Ostatnie podejście na Kasprowy Wierch! Ponad połowa trasy za mną. Według tabliczki, która znajduje się tuż za rogiem schroniska Murowaniec, aby wejść na Kasprowy Wierch, trzeba założyć sobie jeszcze godzinny marsz. W mojej ocenie jest to najcięższe podejście ze wszystkich odcinków. Trasa ta liczy 2,7 km. Jak widzisz na zdjęciu poniżej, piesze wędrówki w dużym stopniu wybierają osoby już nieco starsze. Zawsze uśmiecham się widząc na szlaku osoby powyżej 60, a czasem 70 roku życia… To utwierdza mnie w przekonaniu, że starość można przeżywać na tysiąc różnych sposobów. Z dużym podziwem obserwuję takich ludzi w górach i chylę przed nimi czoła. Są oni dowodem na to, że miłość do gór nigdy nie rdzewieje i wspinać się można w każdym wieku. Po drodze mamy możliwość zejścia ze szlaku na Kasprowy i wejścia na trasę prowadzącą w kierunku Przełęczy Liliowej. To jest już ostateczne podejście na szczyt, które – jak widać na zdjęciu – jest dość strome. Tutaj trzeba włożyć największy wysiłek. Idziemy drogą ułożoną z kamieni, która przypomina schody. Dokładnie w tym miejscu spotkałem mężczyznę w bardzo podeszłym wieku, który w jeansach, ciepło ubrany, schodził z Kasprowego. Zapewne zaliczył wjazd kolejką, a następnie zdecydował się na samotne zejście w dół. Nie wiem, czy to był mądry pomysł, bo mając ok. 70-80 lat, trzeba liczyć się z tym, że organizm może nas czymś zaskoczyć. Weź to proszę pod rozwagę, gdy będziesz planował pieszą, kilkugodzinną wędrówkę w góry. Po prawej stronie (na zdjęciu po lewej) będziemy przechodzić obok krzesełkowej kolei linowej na Kasprowy Wierch. Dla osób, które nie są jeszcze przygotowane na to, żeby samodzielnie wejść na Kasprowy Wierch i z niego zejść, przygotowana została kolejka. Dzięki niej można na górę wjechać i z niej zjechać. Poza tym w tle widać górną stację kolejki oraz, nieco wyżej, charakterystyczne obserwatorium Meteorologiczne, zbudowane w 1938 roku. Jest to najwyżej położony budynek w Polsce. Jeśli czytając to przymierzasz się zastanawiając czy dasz radę to według mnie nic nie tracisz, a na górze doświadczysz uczucia spełnienia i realizacji czegoś co na początku wydawało się po za zasięgiem Twoich możliwości, a jednak pokonałeś własną barierę. Na początku pojawiła się w Twojej głowie, ale obaliłeś ją nie dając za wygraną. Podjąłeś wyzwanie, nie poddałeś się. Wiesz, że jedyne ograniczenia, to te, które sami narzucamy w swojej głowie? Kasprowy Wierch okiełznany!!! – 1987 m Udało się zrealizować to, co zaplanowałem 2 miesiące wcześniej. Nie powiem, że wejście na Kasprowy Wierch to bułka z masłem, bo trochę wysiłku trzeba w to włożyć, ale dla tych widoków warto. Drugim powodem może być własna satysfakcja, że dokonaliśmy czegoś, czego wcześniej nikt z naszych znajomych nie osiągnął. Przyznasz, że to całkiem miłe uczucie…:) Nie no, przecież nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Kilka kropel potu wyszło ze mnie. Dosłownie. Ale ostatnie podejście było połączeniem zmęczenia z uczuciem szczęścia, a to lubię najbardziej. Wtedy wiem, że zrobiłem coś pożytecznego i ważnego. Wejście na szczyt wiąże się również z odsłoniętą przestrzenią, a tym samym temperatura jest inna i wiaterek silniejszy. Musiałem ubrać bluzę, bo zrobiło się zimno, chociaż mamy właściwie środek lata. Niebo było nieco zachmurzone, ale to w niczym nie przeszkadzało, bo widok z Kasprowego na panoramę Tatr był imponujący. Uwielbiam to połączenie skał z zielenią, niebieskim niebem i kłębiącymi się chmurami. W tle widać liczne ścieżki, przecinające się szlaki, a na nich, niczym mrówki, ludzie zmierzający w wyznaczonym celu. Powrót na dół jest o wiele bardziej przyjemny i mniej męczący. Zejście czasowo jest prawie o połowę krótsze. Mam nadzieję, że niebawem na tapetę wezmę coś bardziej wymagającego. Jeśli podjąłeś się podobnego wyzwania to podziel się tym ze mną. Skomentuj! A tych co nadal zastanawiają się nad tym jak wejść na Kasprowy Wierch pieszo zapraszam do zadawania pytań, które pojawiają się cały czas w Twojej głowie. Wierzę, że niedługo zrealizujesz ten cel!
.