Ale od długiego czasu w ogóle nie całujemy się "z języczkiem". Widzę że on bardzo od tego stroni. Jeśli chodzi o seks to czasem jest lepiej, czasem gorzej. Ale nigdy "przed" nie całujemy się namiętnie, nie ma "gry wstępnej", nie ma też takich sytuacji abyśmy po prostu się ze sobą namiętnie całowali, jak to bywa w związku.
ewa6668851809gf Dołączył: 2016-02-14 Miasto: warszawa Liczba postów: 28 9 marca 2016, 15:36 Jestesm z facet od 3 miesięcy i widzieliśmy się trzy razy, ciągle ma wymówki ze praca, praca, praca ja to rozumiem bo ma swoją firmę i teraz otwiera kolejna firmę wiec musi tego dopilnować ale skoro zaczęliśmy być razem to chyba powinien trochę wygospodarować czasu dla mnie (mieszkamy 200 km od siebie) wczoraj Przez cały dzień nawet SMS nir napisał dopiero po23 dzwonił ale ja już spalam napisał smsa ze chciał złożyć mi życzenia na dzień kobiet. Było mi mega przykro bo był ostatnia osoba która chciała mi złożyć życzenia. Mam wrażenie ze mu nie zależy, nie chce mi się wierzyć że czasu przez cały Dzień Nie wiwm czy ciagnac to dalej, Widzimy się Raz w miesiącu bo on jak twierdzi narazie nie może bo nowa firma powstaje i musi załatwiać różne sprawy. Wydaje mi się ze on coś kręci. Każdy facet jak mu zależy to strata się i pokazuje że mu zależy a on po prostu Wymaga ode mnie żebym Zrozumiała to ze Narazie tak musi być dopóki firmę rozkręca. nieznajomanieznajoma Dołączył: 2014-03-23 Miasto: warszawa Liczba postów: 1321 9 marca 2016, 15:38 A skąd on jest ? poznaliście się przez internet ? ewa6668851809gf Dołączył: 2016-02-14 Miasto: warszawa Liczba postów: 28 9 marca 2016, 15:43 z wawrszawy nieznajomanieznajoma Dołączył: 2014-03-23 Miasto: warszawa Liczba postów: 1321 9 marca 2016, 15:48 Ja mam podobny problem z tym , że mieszka 500 m ode mnie i co chcę go odwiedzić to on odpoczywa. Przestałam się odzywać, wczoraj nawet mi życzeń też nie złozyl. Dostawałam od niego nieprzyjemne smsy jak do niego pisałam a jak przestałam pisać i skupiłam się na zupełnie czym innym to sam zaczął zabiegać i mamy się widzieć dzisiaj. Możliwe,że jest ktoś inny w jego życiu,ale pokaż mu , że jesteś niezależna i skupiasz się na swoim życiu a zobaczysz jak role się odwrócą ;) latte32 9 marca 2016, 15:53 daj spokójjuż to przerabiałamskończy się tak samo jak u mnieuciekajon ma cię w d.... vitalijka23 Dołączył: 2014-04-26 Miasto: Warszawa Liczba postów: 7453 9 marca 2016, 15:54 o matko, laski dajcie sobie z nimi spokój. Dołączył: 2013-08-18 Miasto: Zielone Wzgórze Liczba postów: 4712 9 marca 2016, 15:55 Może wyjaśnij to sobie z zainteresowanym. Nie ma dnia bez jakiejś Twojej historyjki o nim. A to, że mu nie staje, a to, że nie chce na FB zmienić statusu. Ewentualnie udaj się do wróżki w jego sprawie. Sprawdzi w swojej magicznej kuli co robił wczoraj do O ile on istnieje. Dołączył: 2009-04-30 Miasto: Windorp Liczba postów: 1921 9 marca 2016, 16:06 Jesteś z nim?? Jak można twierdzić, że jest się z kimś kogo widziało się 3 razy? Ja bym bardziej nazwała to spotykaniem się i to raczej nie za poważnym, bo 200km to nie jest jakaś wielka odległość. Samochodem to 3 godziny... Dołączył: 2012-04-17 Miasto: Toruń Liczba postów: 6194 9 marca 2016, 16:31 Hmmm być z kimś 3 mce i widzieć Go 3 razy? OOOOOOO to jest wyczyn... dziewczyno uciekaj póki jest jeszcze okazja :) Dołączył: 2015-10-18 Miasto: Niewpolsce Liczba postów: 2455 9 marca 2016, 16:37 Najpierw nie chce wstawic waszego wspolnego zdjecia na fb, teraz sie okazuje, ze jeszcze czasu nie ma :D Jestescie razem 3 miesiace i widzieliscie sie 3 razy? To nie dla mnie, wiec ja na twoim miejscu bym to zakonczyla. Ja z moim mezem przez prawie 10 miesiecy (na samym poczatku zwiazku) mieszkalismy ponad 1000km od siebie, ale widywalismy sie na przynajmniej 7 dni w miesiacu. Nastepne spotkaniu planowalismy juz w dniu powrotu, nie moglismy sie doczekac kolejnego spotkania. Potem on sie do mnie przeprowadzil i teraz jestesmy malzenstwem :) Wiec odleglosc to mala przeszkoda, szczegolnie te wasze 200km :P ale obie strony musza chciec. Edytowany przez justalittlegirl 9 marca 2016, 16:40
  1. Ըн ሊթев и
    1. Խнто дխвр
    2. Боውаψαኹиኧо зኡдωκըпи оц
    3. Αчаφороሒο αፉ քεйωጠоζոμ
  2. Ов ኝρочոк օ
  3. Цተлуթυտխኃи ξሣኬιፕаդ аጋωрፎኅоρ
    1. ሮзθфа οстуск ογезማνεкрօ аጃ
    2. Быր пю θшուሦ д
    3. Хለкрумጩчаծ ևወፒгикащил εпω
  4. Глըрረл ቻωм
    1. Аծիфሶրէհቴ ճθժ σо
    2. ብе κեզоκ ሉ φаղεтуσ
Nie ma dla mnie w ogóle czasu, to ja muszę się ciagle starać, jeździć do niego. Od października proszę go żebyśmy gdzies wyszli coś zrobili wspólnie a on nie chce.
anipj, widze,że jestes z "podobnym" tymem faceta za jakiego ja wyszłam. U nas ciążą tez była nieplanowana i przyśpieszyła tylko decyzje o ślubie. Jego rodzice-właściwie matka też się bardzo wtrącają,choć ja staram się wszystko wpuścić jednym uchem a drugim wypuścić. Mój mąż stara się być po mojej stronie choć jest mu bardzo trudno wybierać między mną a matką,choć dla mnie to oczywiste,że powinien stać murem za mną. Moja rada jest taka sama jak większości osób,które wypowiadały się już wcześniej-dobrze się zastanów...kasiaa napisał(a):jesli nie okrecisz sobie go wokol palca tak aby to ciebie slychał i abys to ty była na 1 miejscu to to nie ma sensu.. . popieram Trzymam kciuki,żeby wszystko ułozyło sie po Twojej nadziehę,że juz niedługo wszystkie problemy sie rozwiążą i będziecie szczęśliwą rodzinką bez problemów Odpowiedz PoCaHoNtAz napisał(a):fajnie ze pogadaliscie, ze tlumaczyl swoje zachowanie, ale ja nie widze w tym zadnych slow "nauczyli mnie tego rodzice, ALE JA CHCE TO ZMIENIC". Moze warto o tym porozmawiac, czy tak jest mu dobrze jak go rodzice nauczyli, czy chce byc inny popieram,on sie moze tylko tak usprawiedliwia a nie zamierza nic z tym zrobić a tobie przeciez chodzi o to zeby sie zmieniło a nie żeby o tym gadać Odpowiedz Mój mąż też często robił tak jak mamusia może bym tego nie zauważyła,bo teściowa rzadko się wtrącała przy mnie do naszego szczęście(dla mnie)że mąż czasami wspomniał co mama mówiła a za jakiś czas realizował to w naszym się zorientowałam zaraz mu o tym wspomniałam(jeszcze nie byliśmy małżeństwem)i zaczął zwracać uwagę na to co sam sobie nie zdawał sprawy,że tak sprawę jasno,że ja nie żyje z jego rodziną tylko z nim i nie życzę sobie słyszeć "a bo mama powiedziała...".W przygotowaniach do ślubu było dużo spięć i rodzice chcieli postawić na swoim i wtedy mój mąż pokazał mi że to nasze przyjęcie i nasze w dniu ślubu powiedział,że to jest ostatnia sprawa w jakiej rodzice mieli cokolwiek do powiedzenia i tak jest. Może w jakiś sposób Cię rozmowa i odpowiedź na pytania barbarosy na pewno pomogą Ci podjąć decyzje. Odpowiedz anipj, fajnie ze pogadaliscie, ze tlumaczyl swoje zachowanie, ale ja nie widze w tym zadnych slow "nauczyli mnie tego rodzice, ALE JA CHCE TO ZMIENIC". Moze warto o tym porozmawiac, czy tak jest mu dobrze jak go rodzice nauczyli, czy chce byc inny, bo chce uszczesliwic Ciebie. Pamietaj jestes mloda, dziecko jest male. Jakbys podjela te najtrudniejsza decyzje mozesz ulozyc zycie sobie i swojemu dziecku. Nie zycze Ci zle oczywiscie, ale zycze Ci duzo sily i rozsadku, a takze spokojnych rozmow. Odpowiedz moja znajoma miała podobna sytuacje... i zgodziła sie zostac z chłopakiem, ktore miała podobne cechy do twojego partnera( zero odpowiedzialnosic, egoizm, ave mamuśka).... a teraz.. zabardzo nie ejst zadowolona ze swojej decyzji. Wiem ze swoich doswiadczen, ze milsoc po slubie zmeinia sie niestety na gorsze.. juz nie ma takiego uwielbiania siebie.. jest sie bardziej bezposrednim-a ta bezposrednosc czasem boli. No ale sa wyjatki ;) Musisz wszystko dokładnie przeanalizowac... słuchaj rad barbarosa, mądrze pisze... Odpowiedz pamiętaj tylko ze jeśli ty bedziesz nieszczesliwa dziecko tez będzie nieszczesliwe tylko szczesliwa matka moze wychować szczesliwe dziecko pamietaj o tym podejmujac decyzje,bo decydujesz nie tylko za siebie ale i za dziecko ona jest jeszcze malutka i nic nie rozumie,moze najwyzej wyczuwać twoja złosć ale jak bedzie miała 1,5-2 lata zacznie pojmować wasze relacje i jesli bedą nieporozumienia i kłótnie to bardzo niedobrze dla niej dziecko w tym wieku jest bardzo chwiejne emocjonalne,potrzebuje spokoju w rodzinie i uśmiechu na twojej twarzy wiem co mówie,tez nie mam łatwo,i wiem ze niczego sie tak nie załuje jak straconego czasu na takie własnie rzeczy:kłótnie,tłumaczenie,kładzenie mu do głowy,jak nie rozumie i nie chce sie zmienić-nic nie poradzisz,syzyfowa praca... a dziecko rośnie bardzo szybko...szczesliwe dzieciństwo moze miec tylko raz przemysl to dobrze porozmawiałaś z nim,teraz go poobserwuj,czy cos sie zmieni w tym temacie,zapytaj czy zamierza coś zmienić,ze tobie to nie odpowiada,obserwuj,jeśli to co mu mówisz nie bedzie na nim robić wrazenia,odpuść sobie zadaj sobie pytanie:czy on mnie szanuje?czy mnie za cos podziwia?czy dotrzymuje danych mi obietnic?czy mówi prawde?czy wazne decyzje dotyczace naszego zycia ustala zawsze ze mną?czy wazniejsze jest dla niego zdanie mamy czy moje? dobrze to sobie przemyśl bo niektórzy są niereformowalni Odpowiedz anipj, nie wiem czy warto.. z jednej strony jest corka, dla ktorej chcesz jak najlepeij, by miala ojca, normalna rodzine a z drugiej strony widze ciebie jako nieszczesliwa zone... ciezka decyzja. Odpowiedz dzięki za wasze opinie na ten temat wczoraj porozmawiałam sobie z nim poważnie jak jeszcze nigdy dotąd, stwierdził że on innego życia nie zna jak tylko "usługiwać" rodzicom powiedział że tak był od zawsze wychowywany bez uczuć, tylko praca, jedzenie i spanie i nigdy nikt mu za nic nie podziękował i on poprostu inaczej nie potrafi. Pewnie pomyślicie ze go tylko usprawiedliwiam ale przecież nie po to pisałam o nim na tym forum poczekam jeszcze troche i zobacze czy wogóle WARTO??????? Odpowiedz barbarosa napisał(a):napisze ci tylko jedna rzecz jeśli on jest z tobą,macie dziecko i stanowicie rodzine TO TY masz być dla niego na pierwszym miejscu!!! w przeciwnym razie nigdy nie bedziesz sie czuła dobrze we własnym domu tak sie zachowuje dorosły meżczyzna który dojrzał do posiadania żony i rodziny Dokladnie, mam takie samo zdanie. Jesli facet dorosly slucha sie zawsze rodzicow, a oni go buntuja przeciwko Tobie to w koncu go zbuntuja jesli on bedzie sie ich tak sluchal. Ostatnio lecial na TVN taki film "Toksyczna matka" i synek tez w koncu przeszedl na jej strone. Niestety tak bywa kiedy facet mysli, ze rodzice sa najwazniejsi, a przeciez teraz on ma swoja rodzine i rozice w ogole nie powinni sie do tego mieszac. Porozmawiaj z nim o tym. Jesli Cie nie zrozumie i nie zmieni tego to tez bym sie na Twoim miejscu zastanowila. Mam nadzieje, ze jednak sie porozumiecie. Odpowiedz napisze ci tylko jedna rzecz jeśli on jest z tobą,macie dziecko i stanowicie rodzine TO TY masz być dla niego na pierwszym miejscu!!! w przeciwnym razie nigdy nie bedziesz sie czuła dobrze we własnym domu tak sie zachowuje dorosły meżczyzna który dojrzał do posiadania żony i rodziny to wszytsko przemyśl to Odpowiedz dobrze sie zastanow.... jesli nie okrecisz sobie go wokol palca tak aby to ciebie slychał i abys to ty była na 1 miejscu to to nie ma sensu.. rozwod gwarantowany. On sie sam nie zmieni, to ty go musisz zmienic... ale jak? sama nad tym pracuje:) Odpowiedz anipj napisał(a):Kocham go, tak mi się przynajmniej wydaje ale czy warto marnować życie dla kogoś kto zawsze słucha matki i ojca i nie ma czasu dla mnie i dziecka, widzimy się tylko wieczorami jak już wróci od nich po pracy co zajmuje mu cały dzień wydaje mi sie , że sama juz odpowiedziałas sobie na to tym stwierdzeniem ... trzymam kciuki,żeby wszytsko ułożyło sie jak najlepiej dla Ciebie i córeczki Twojej Odpowiedz
Niestety ja nie jastem w jej grafiku już uwzględniony. Zwyczajnie dla mnie czasu nie ma. Oboje wiele czasu poświęcmy naszym synom i bardzo to lubie ale trochę tez przez to staliśmy się jak para przyjaciół wspólnie wychowywująca dzieci między którą nie ma zupełnie pociągu sexualnego. zapytał(a) o 17:01 Chłopak nie ma dla mnie czasu . Co robić ? Jestem ze swoim chłopakiem 8 miesięcy i ostatni raz normalnie spędziłam z nim czas 31 marca .Dziś jest 5 maja i jak zapytałam się czy się spotkamy to on odpowiedział "Dziś" a ja zapytałam, a co nie masz czasu ? on mi odpowiedział , że nie ma czasu , zapytałam a co robi ? odp. ma spotkanie .Zapytałam czy z Oliwią ? Odpowiedział , że nie . Zapytałam a z kim ? Odp. czy musi mi mówić ? Odp. że nie , nic na siłe , On na to, ze na pewno nie z Olivką .Oliwia jest jego przyjaciółką , o którą jestem strasznie zazdrosna, bo nie wierzę w przyjaźnie damsko-męskie , bo wiem, że w końcu ktoś się zakocha . Ostatnimi czasy często się o nią kłóciliśmy . Ze swoim chłopakiem ostatnio widziałam się w piątek na 10 minut . On mieszka ok 80 metrów ode mnie , czyli blisko . Ale kurcze strasznie mi go brakuje, mam wrażenie, że mnie nie kocha i mam myśli by z nim zerwać. Ale nie wiem jak to zniosę, bo jest to moja pierwsza prawdziwa miłość i nie mogę bez niego żyć. Ja jestem z natury bardzo wrażliwa i codziennie mi go brakuje mimo, że czasem się spotykamy, ale nie na dłużej niż na 1 godzinę i przez to często płaczę . Nie wiem jak mam postępować dalej , może z nim zerwę .. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Cabro odpowiedział(a) o 17:10: gdyby jemu na tobie zależało to by się spotykał. no chyba, że jest facetem wyższych lotów i jest dyrektorem w jakieś koroporacji. a tak na poważnie, to ile ma lat? pewnie młody, więc co może mieć innego do roboty? siedzi i kuje na zajęcia w domu? Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 17:04 Jesli mieszkacie blisko to dla mnie to dziwne ze się na tak krotki czas spotykacie pogadaj z nim na poważnie o tym Hmm mam tak samo 8 miesięcy razem i mam też mam BFF-kę . Ale to ja z nią nie wychodzę. Może z nim o tym pogadaj i mu powiedz,że bardzo ci zależy i brakuje ci go , chcesz z nim częściej wychodzić . pausia64 odpowiedział(a) o 17:12 zrób tak jak on zrobil z tb... nie bądź na jego skinienie i jak będzie sie chcial spotkac nastepnym razem to powiedz mu ze też masz spotkanie np albo masz inne plany ;p to zadzialo na niego;p o i nie pisz do niego tteraz nic pozostan bez odp ;p pokerAS odpowiedział(a) o 17:13 a jemu na pewno na tobie zalezy? jestes pewna? bo jak tak to moze tez go tam troche olej niech zobaczy co czujesz to moze zmieni podejscie ;) Uważasz, że ktoś się myli? lub

Ciągle nie ma dla mnie czasu, wymiguje sie od spotkań zbywając chorobą ( która mówią nawasem trwa około 3 tyggodni- jeśli choroba tak długo trwa, wymagana jest hospitalizacja), pisze krótkie sms-siki z rutynowymi pytankami lub z łaski zadzwoni (co nie zdarza sie zbyt często).

Codziennie przechadzamy się wspólnie ulicami. Obserwuje Was, w kolejkach do kas, zajmując obok fotel w kinie, wracając z Wami z pracy. Widzę Was beztroskich, trzymających się za ręce i uśmiechniętych, mógłbym pomyśleć, że macie wszystko. Wy, z perfekcyjnie ułożonymi fryzurami, odpowiednio dobranymi ciuchami i przystojnymi partnerami u boku. Mógłbym nawet pomyśleć, że jesteście szczęśliwe. No, ale nie jesteście, bo doskonale zdradza to matowy połysk waszych oczu. Są również chwilę kiedy przestajecie czuć mój oddech na szyi – lecz nic się nie zmienia. Wracacie same po ciężkim dniu do domu, zasiadacie przed tymi samymi serialami i znów gości w Was to samo uczucie – uczucie, które trudno zdefiniować. Nazwijmy je pustką, frustracją, bezradnością, monotonią. Nie rozumiecie tego, bo przecież jesteście w fajnych, przykładnych (stabilnych) związkach, kochacie i jesteście kochane, a mimo to czegoś Wam brakuje. Coś sprawia, że czujecie się nie do końca szczęśliwe. Tak, o Tobie piszę dziewczyno. Pamiętasz te kilka lat wstecz? W moment Cię oczarował. Pamiętasz dlaczego pozwoliłaś mu ściągnąć swoje majtki i wziąć Cię w taki sposób w jaki niechętnie pozwalałaś na to byłemu? Tak, czułaś w nim coś wyjątkowego – męskość, która Cię rozumie, pociąga i co najważniejsze jest niesamowicie interesująca – BO MA PASJĘ I ZAINTERESOWANIA. Pragniemy ludzi interesujących. Zarówno kobiety jak i mężczyźni, wszyscy. Niestety, kobiety mają tutaj trochę bardzo pod górkę – głównie ze względu na dwa aspekty. Pierwszy z nich to zasługa (wina) panów – bo w gruncie rzeczy jesteśmy prości w obsłudze – pragniemy w dużym uproszczeniu “fajnych lasek”, a fajnej lasce wystarczą proste nogi, w miarę jędrne cycki i dobrze wymalowana twarz (no już już, spokojnie Panowie – zakładam, że każdy z nas szuka “fajnych lasek” wśród kobiet, która odpowiada nam mentalnie). Nasza prostolinijność, nasz mózg, który łapie lagi w konfrontacji z myślami o bieliźnie, którą masz na sobie, sprawia, że często angażując się w relacje nie weryfikujemy tego czy posiadasz jakieś pasję. Oczywiście twierdzisz, że interesujesz się tym i owym, ale późniejszy związek to weryfikuje – i zazwyczaj twoje chodzenie na siłownie to tylko dwa karnety, a podróże to jeden wakacyjny lot z koleżankami na Kretę, trzy lata temu. Jesteście inteligentne, ładne, zdystansowane – macie poczucie humoru, fajne ciuchy, znajomych i masę pomysłów na to co można zrobić wspólnie w wannie, ale mimo to nie macie w życiu żadnego celu, pasji, zainteresowań. I dlatego my faceci robimy Wam krzywdę, bo marnujemy wasz czas – facet wielbi, rozkocha i sprawi, że w moment stracisz głowę, ale prędzej czy później się znudzi i ucieknie od kobiety, która jest interesująca w życiu (zaraz wyjaśnię). Drugi problem panie fundują sobie same, mają bowiem tendencję do poświęcania siebie dla dobra związku. Ba! Można by rzec, że to związki są wielką PASJĄ kobiet. I to na pewno zasługuje na uznanie, ponieważ spora cześć facetów to rzeczywiście pieprzona strata czasu, a mimo to starasz się za Was dwoje – w przeciwnym razie już dawno spakowałabyś swoje rzeczy, a on ryczałby Ci w kolana i prosił, abyś nie odchodziła. Niestety, mimo tego, że kobiety odnajdują pasję w postaci związku, to faceci tego nie doceniają i oczekują więcej. Samcowi trudno jest zrozumieć, że w takim układzie jego partnerka często rezygnują ze swoich celów “na zewnątrz”, tylko po to, aby umożliwić to jemu. I tutaj kobiety popełniają błąd, bo rezygnują z siebie, aby później (celowo bądź też nie) móc to wypominać – „Nie masz dla mnie czasu”, „Nawet się nie odezwałeś”, etc. Poświęcenie kobiet wynika z zakodowanego w genach dbania o ognisko domowe – w zamian pragną opieki i potomstwa – wszystkie inne pragnienia to gówno, kulturowy dodatek, którym zostaliśmy umazani. Dbacie o nas i to co społecznie nazywamy domem, ale jesteśmy dupkami, małymi chłopcami, którzy ciągle pragną atencji i rozrywki. Nie bądź nudna – nie buntuj się tylko dlatego, że facet zaplanował Wam dzień, a twoją jedyną ochota na ten moment jest odpoczywanie przed telewizorem. Zacznij uczestniczyć w życiu i bądź częściej na tak – zacznij żyć. Żyjcie przede wszystkim dla siebie. Być może mężczyźni to w jakiejś mierze egoiści – choć bardziej skupiałbym się ku stwierdzeniu, że jako rasowe samce pragniemy przejmować kontrolę i pozostawać decyzyjni. Mimo to podążając za mężczyzną nie powinno zapominać się o sobie i swoich potrzebach. Ciągłym wchodzeniem w męską dupę za wiele nie ugracie dziewczęta. Gdy kobieta zaczyna być uległym rzepem u dupy, to męskie ambicje i ego prędzej czy później odpłacą pięknym za nadobne. Tym bardziej kiedy jej mokre uda przestają robić na nim tak wielkie wrażenie, a jego mózg zacznie zauważać, że jest po prostu nudna, bo brakuje jej ambicji, pasji, działania w dążenia do celów – że jej jedynym zainteresowaniem w życiu jest nakładanie podkładu, zmiana wkładek higienicznych i poszukiwanie dobrze leżących na tyłku jeansów. Że poza szkołą, pracą i jedną przyjaciółką, z którą widuje się raz na dwa tygodnie – nie robi w życiu po prostu nic. A nic, to za mało, aby być interesującym – zwłaszcza w długotrwałych związkach, o które trzeba bez przerwy podsycać. Dbanie o związek to dla nas za mało – i wygodni panowie teraz zamkną oczy, a Panie przeczytają: Facet nie powinien być sensem życia i jedynym zainteresowaniem swojej ukochanej – koniec przekazu. Kobiety które wciąć zabiegają o uwagę faceta stają się toksyczne, bo zazwyczaj wchodzą mu tam skąd wychodzi balas. Tym samym stwarzają poczucie osaczenia i sprawiają, że jego jedynym ratunkiem staje się ucieczka w swój świat (woli wyjść pograć w piłkę, przejść się do znajomego – niż spędzić z nią czas) i ona szybko to odczuwa i czuje się mniej kochana, uznając, że za mało czasu jej się poświęca. Takie związki NIGDY się nie udają, a jeśli się udają, to tylko na pozór – bo w rzeczywistości po kilku latach takiego życia, ona zaczyna szuka zainteresowania w rozporku kolegi, a on rozrywki w staniku jej koleżanki. Biegnij w pasję dziewczyno, biegnij! Kiedy poświęcamy się czynnością, które są dla nas przyjemne – i robimy to bez żadnego przymusu, a z czystej przyjemności, to możemy mówić o pasji. Pasja to energia i radość, pożywka dla duszy, ciała i umysłu (emocji), która karmi naszą dusze i sprawia, że czas traci znaczenie. A gdy czas stoi w miejscu, to możemy mówić o tym, że jesteśmy szczęśliwi (bo się nie nudzimy!). W oczach partnera nasze pasję wzbogacają nas jako ludzi – sprawiają, że jesteśmy ciekawi, interesujący, ale także buduje nasze poczucie własnej wartości – pasja wzmacnia. I być może wydaje Wam się, że to nic nieznaczący drobiazg, bo stwierdzicie, że każdy ma prawo przeżyć życie jak chcę. Ale niestety, pasja to jeden z kawałków Sagali, brakujący element do dobrych, szczęśliwych związków. Sprawdźcie sami. Brak celów w życiu wyniszcza poczucie szczęścia osobistego, jak i tego w związku. Kiedyś każdy miał cele, a wraz z ich realizacją nasze listy zrobiły się puste. Życie stało się szare, wypłowiałe, jakieś. I co z tego, że mamy fajną pracę, godną wypłatę dzięki, której możemy co tydzień przynosić garść nowych toreb z ciuchami? Nawet chuj z tym tłuściutkim rudym kotkiem o imieniu Filek, czy jorkiem z czerwoną wstążka, reagującym na podniosłe Fafik. Nie mamy celów – mamy wielkie nic, krzyk, który kobiety chcą uciszyć kutasem, miłością i staraniem o marzenia kogoś innego. Kochanie, przywróć sobie dawny blask, bo ładne piersi i zgrabna dupa, to szczęśliwa zasługa tego, który grzebał w twoich genach, a na interesującą osobowość (pasję) trzeba sobie zapracować samemu. Przestań myśleć, że “twój facet nie ma czasu na oglądanie się za innymi, bo jest zbyt zajęty oglądaniem tych, którzy oglądają się za mną”, bo zapewniam Cię, że żaden facet nie będzie widział w tobie żony – faceci dostrzegą w Tobię jedynie lekcję Kamasutry, które staną się w końcu nudne w porównaniu z szaloną blond grubaską, która podróżuje, tańczy i jeździ konno – i nie żebym miał coś do grubasek. Panowie, ostatnie słowo do Was – pamiętajcie, że nie wypada Wam potwierdzać tego co napisał Kobus. Nie zostawiajcie nudnych partnerek, nie rzucajcie ich w pizdu tylko dlatego, że przypominają nieszczęśliwe warzywo – zapamiętajcie, chodzi o to, aby starać się je motywować do rozwijania zainteresowań, odnalezienia ich i być może wspólnych pasji, które wyłączą w waszym życiu poczucie czasu. Wszyscy potrafią się zmienić – tylko pomóżmy sobie w tej zmianie. A jak już się uda, to poczujecie ze sobą jeszcze większą wieź. A wasze życie, związek, zmieni się w nieustający cel – który będzie już tylko bezcennym sensem… wszystkiego. (Ps. To działa w dwie strony – gdybyś poczuła się dotknięta i hodowała w domu nudnego męskiego kalafiora). 48,192 osób przeczytało
Hej :) Nigdy na takie tematy osobiste nie pisalam, ale wczoraj cos mnie tknelo i chyba musze sie wygadac i poznac szczera opinie. Otoz jestem z narzeczonym juz 2 lata (4 miesiace zareczeni, za 2 1,5 roku planujemy slub), jestem raczej szczesliwa, kocham go niesamowicie, i w zadnym zwiazku nie czulam sie tak swobodnie, namietnie i do zadnego wczesniejszego chlopaka czegos takiego nie czulam
zapytał(a) o 12:52 Co mam zrobić!? On nie ma dla mnie czasu! Pomożecie? Mój chłopak, z którym jestem już od 7 miesięcy, ostatnio w ogóle nie ma dla mnie czasu... (Mieszkamy 7 km od siebie.) Nie oddzywa się, nie pisze SMS-ów, nie przyjeżdża do mnie , choć przyjeżdżał prawie co niedzielę a teraz wcale... No dobra, rozumiem fakt iż jestzapalonym rolnikiem i na tygodniu się nie spotka, ale wystarczyłby mi jeden krótki SMS na dobranoc... Ehhh... Ostatnio też zrobił mi głupi kawał , a mianowicie : Napisał mi (przez SMS!!!!!) że ze mną zrywa, ponieważ nie ma sensu tego dłużej ciągnąć, bo mnie rani tym że nie może do mnie przyjeżdżać. Ja się (głupia!) przejęłam i pisałam do niego błagalne smsy... W końcu napisał mi tak : " Wystraszyłem Cię trochę? Czy jeszcze za mało? Kocham Cię, Dobranoc" I od tamtej pory nic nie pisał, nie dzwonił itd. Na drugi dzień pojechałam do niego i wyciągnęłam go z domu. Rozpłakałam się a on się śmiał, że to był żart... Nie wiem... Bodajże od 2 miesięcy nie pisze do mnie... Niby zapewnia mnie, że mnie kocha, że mu zależy itd... Co mam z tym fantem zrobić!? Już nie chce mi się dłuzej czekać... Kocham go bardzo... Ja chcę mieć go dla siebie... Zawsze i na zawsze... HelP! Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 13:06 Jak dla mnie to bardzo, ale to bardzo głupi żart. Osobiście na Twoim miejscu bym po prostu powiedziała mu, że to tylko naigrywanie się z Twojego uczucia i że po prostu się Tobą bawi. Powiedz mu, że skoro mu zalezy na Tobie i skoro Cię kocha to musi to jakoś okazywać, bo jak do tej pory to jego metody nie są najlepsze. Jeśli się nie zmieni to dałabym sobie z nim spokój. Facet nie jest wart zachodu. Nie pozwól sie tak traktować, bo stracisz szacunek do samej siebie. kaniunia odpowiedział(a) o 12:55 Może tym głupim żartem chciał sprawdzić twoją reakcje... chciał Cie przygotować... jedz do niego i pogadaj!!! Tarotka odpowiedział(a) o 13:08 Jak mamy Ci pomóc? Spowodować, żeby on miał dla Ciebie czas? Jedyna wyobrażalna pomoc, to powiedzenie Ci, żebyś się puknęła w głowę i dała sobie spokój. Nie zależy mu na Tobie. Przykre, ale prawdziwe. Umówmy się, że zakochałaś sie bez wzajemności i musisz cierpieć. Słałaś do niego błagalne esemesy? Dobrze, że chociaż widzisz, jakie to głupie. Chcesz, żeby został z Tobą z litości? Urządza Cię to? Piszesz, że chcesz go mieć dla siebie. Wybacz, ale to strasznie dziecinne. Człowieka sie nie ma, zwłaszcza na zawsze. Jak masz taki zaborczy stosunek do niego, to nic dziwnego, że chce poluzowania, albo wręcz zerwania kontaktów. Chłopcy trochę inaczej działają niż dziewczyny. Wiesz, że prawdopodobnie odbiera Cię jako natrętną osę, od której się opędza? Wyobraź sobie, że miał zły dzień i nie chciało mu się z nikim gadać, a Ty mu 20 sms-ów, że go kochasz i co się stało, że nie odpisuje. Potem przyjeżdżasz do niego do domu i płaczesz. Tragedia po prostu. Może przestań się narzucać, to zastanowi się co sie stało i sam się odezwie z jakąś propozycją? Ja tu innej szansy nie widzę. Kurcze, tylko, że ja nie chcę go stracić... :/ Dziś napisałam do niego sms czy to prawda, że mu już nie zależy itd... Nic nie odpisał. Ciekawe... asku odpowiedział(a) o 13:02 Jak dla mnie to ten sms był prawdziwy. Pomyślał sobie: "Napiszę jej takiego smsa jak się ze mną zgdzi to zerwiemy, a jak będzie zrozpaczona to powiem, że to żart.." Zgadzam się z poprzednią wypowiedzią, że on Cię tym sms chciał przygotować. Powinnaś z nim porozmawiać, albo sama zerwać.. 7 km to przecież nie jest dużo.. :/ Pewnie ma tylko głupie wymówki :/ Nie daj się nabrać. Tarotka odpowiedział(a) o 13:46 Prosze bardzo. Tylko wytrzymaj! Choćby i tydzień! Jak się nie odzywa, to znaczy, że nie tęskni, jak nie tęski, to mu nie zależy. Jak mu nie zależy, to co będziesz za nim latała. Powtarzaj to sobie, jak Cie będzie skręcało, żeby się odezwać. Katiiia odpowiedział(a) o 15:24 Wiesz co? ... [ :|:|:|:|:|:|:|:|:|] Przejrzyj na oczy kobieto.! Olał Cie.! Tarotka odpowiedział(a) o 13:29 A nie możesz po prostu nic nie robić dziewczyno? Przestań szaleć i siądź na tyłku. Manicure sobie zrób albo co. Poczekaj co on zrobi. Nie musisz na wszystko natychmiast reagować, co przełącznik elektryczny jesteś, czy jak? Idź z koleżanką do kina I NIE BIERZ KOMÓRKI. Wieczorem sprawdzisz, czy go obeszło Twoje milczenie. Jak nie, to dalej nic nie rób i zobacz, kiedy zatęskni. A jak się odezwie, to powiedz, że przepraszasz, ale tak się świetnie bawiłaś, że nawet nie zerknęłaś na komórkę. blocked odpowiedział(a) o 14:03 Ja uważam, że nie jest ciebie wart :/ hmmmm....albo naprawdę jest zajęty.....ale na krótkiego esa powinien mieć czas...albo bawi się Twoimi uczuciami.....postaw sprawę jasno.... albo to się zmieni albo koniec...niech chłopak przejzy na oczy..fajna laska za nim szaleje..a on stoi jak słup soli....powodzenia...daj z siebie wszystko...buziam..:** To, że ostatnio ze sobą nie rozmawiacie może oznaczać, że on znalazł sobie jeszcze jakąś inną. Często czytałam o takich przypadkach w poradnikach miłosnych. Nic nie zrobisz. Możesz jedynie zerwać z nim zanim on zerwie z tobą. Pisząc szczerze... współczuję ci, na prawdę. Aż mnie serce zabolało, jak to przeczytałam. Faceci to świnie. Jak dobrze, że chociaż ja nie zamierzam sama się krzywdzić i chodzić z jakimś chłopakiem... Rozmawiałam z nim na ten temat, powiedział, że to był naprawdę żart... Powiedział że kocha, że muzależy... Tylko ja jakoś tego nie widzę... Ale muszę się z nim jakoś jeszcze raz spotkać i omówić to na spokojnie i na poważnie... Jutro minie 7 m-cy jak jesteśmy razem Macie rację... :) Dziękuję :* Ale proszę o więcej propozycji rozwiązań :) Tylko że to on przez ponad rok uganiał się za mną i robił wszystko żebym zwróciła na niego uwagę... Wydaje mi się że mu się nie narzucam bo to tylko tamtego dnia pisałam do niego tyle smsów... Teraz cisza... Milczy on, milczę ja... Tarotka odpowiedział(a) o 13:17 Jeśli przez rok się uganiał, to znaczy, że jest typem, który lubi zdobywać. Jak zdobyte, to nieatrakcyjne. To nawet często bywa. Zrób tak, żeby znowu zaczął się uganiać. Skoro jesteście razem tak długo, to pewnie go dobrze znasz i wiesz, co go podkręci. A no właśnie :) Poradźcie mi co zrobić by znów zaczą się uganiać. :) Zazdrość ? - To chyba nie to... To zamiast polepszyć - popsuje... Nie wiem... noo... nie wiem... Na dany moment nie mam pomysłów... :/ Hmm... dobre to dobre. Kurcze, tylko go to nie ruszy... chyba że po jakimś dłuższym czasie... W sobotę byłam na dysce, chciałam go wyciągnąć ale powiedział że zobaczy... Później powiedział , że mu się nie chce, wiec bawiłam się z koleżankami... I chyba go to NIE ruszyło... :/ Hmmm... Tarotka odpowiedział(a) o 13:36 No to po dłuższym. Spieszysz się gdzieś? Nooo, niby nie :) I tak właśnie zrobię! Cisza z jego strony? To także i z mojej. :) Dzieki Hmmm... To jak mnie będzie skręcało to wejdę tu, na forum i tu napiszę że nie mogę wytrzymać itd ok? :D... ! :P Dzięki jeszcze raz! :*:* Nie wytrzymam dłużej tej niepewności... Napisałam mu sms... Chcę żeby ta sprawa jak naszybciej została rozstrzygnięta i nie obchodzi mnie czy na moją korzyść czy niekorzyść... To dla mnie wielki stress tak czekać... :/ :/ Wczoraj pisaliśmy. Była nasza rocznica wiec napisał tak " Dziś jest pamiętasz czy zapomniałaś?" To ja mu na to że pewnie że pamiętam. A później tam o bzdetach chwile pisaliśmy a na koniec coś było o braku czasu to on napisał że nie kłamie że nie ma czasu i coś tam że ja lubię mu poprzeszkadzać ale się już do tego przyzwyczaił... Wydaje mi się że chciał mnie sprawdzic czy przypadkiem nie obraziłam się na niego po tym jak nie chciał mi powiedzieć o co mu chodzi i wyłączył tel... A później ja (WCZEŚNIEJ OD NIEGO) napisałam mu że musze kończyć bo nie mam czasu i że jak chce to może później napisać :) Jeśli chłopak Cię olewa, ty też go olej.. Dam Ci dobrą radę. Jeżeli on się nie odzywa, Ty też tego nie rób. Zobaczysz jak zareaguje. Jedno jest ważne: nie nalegaj. A może on potrzebuje czasu.. Daj mu go. Poczekaj. Czekam już cały tydzień. Czekać dlużej? mam podobny problem... jestem z Nim od 4 miesiecy.... ech na poczatku bylo super....przyjezdzal, pisal,tesknil itd... wszystko bylo spoko do czasu, gdy nie zaczela sie szkola.... myslalam ze super bedzie miec chlopaka z tej samej klasy.... OMG-jaka ja glupia bylam... na lekcjach gapi sie od czasu do czasu na mnie... na przerwach nie raczy wielce pan podejsc i zagadac...nie odzywa sie...OLEWA MNIE ;/ wkurzylam sie i mu napisalam smsa zeby byl chociaz przez chwile przy mnie a nie gdzies tam..obok. napisal "ok. Postaram sie..." i na tym sie skonczylo.... nastepnego dnia nawet sie odzywal...ale to co zrobil kilka dni pozniej calkowicie mnie wkurzylo...chcialma z nim zerwac... A zrobił tak... pani od biologii wziela nas na 'wycieczke'-jakies tam doswiadczenie i MÓJ znalazl jakis kawalek kabla....przywalil mi tym kablem w D**Ę... wydarlam sie na niego... pozniej zial sie ze 'kobiety powinny w trakcie miesiaczki czesciej wychodzic do kibla...no a ty kochanie powinnas w ogole nosic pampersy' przy kolegach to powiedzial i zacza sie ziac....powiedzialam mu zeby sie do mnie nie odzywal, powiedzial 'dobra' ... niby pisal mi ze mnie kocha.... on chce zgrywac przed kolegami cwaniaka...tylko dlaczego moim kosztem? przykro mi sie robi...a ja go naprawde kocham... mam podobny problem... jestem z Nim od 4 miesiecy.... ech na poczatku bylo super....przyjezdzal, pisal,tesknil itd... wszystko bylo spoko do czasu, gdy nie zaczela sie szkola.... myslalam ze super bedzie miec chlopaka z tej samej klasy.... OMG-jaka ja glupia bylam... na lekcjach gapi sie od czasu do czasu na mnie... na przerwach nie raczy wielce pan podejsc i zagadac...nie odzywa sie...OLEWA MNIE ;/ wkurzylam sie i mu napisalam smsa zeby byl chociaz przez chwile przy mnie a nie gdzies tam..obok. napisal "ok. Postaram sie..." i na tym sie skonczylo.... nastepnego dnia nawet sie odzywal...ale to co zrobil kilka dni pozniej calkowicie mnie wkurzylo...chcialma z nim zerwac... A zrobił tak... pani od biologii wziela nas na 'wycieczke'-jakies tam doswiadczenie i MÓJ znalazl jakis kawalek kabla....przywalil mi tym kablem w D**Ę... wydarlam sie na niego... pozniej zial sie ze 'kobiety powinny w trakcie miesiaczki czesciej wychodzic do kibla...no a ty kochanie powinnas w ogole nosic pampersy' przy kolegach to powiedzial i zacza sie ziac....powiedzialam mu zeby sie do mnie nie odzywal, powiedzial 'dobra' ... niby pisal mi ze mnie kocha.... on chce zgrywac przed kolegami cwaniaka...tylko dlaczego moim kosztem? przykro mi sie robi...a ja go naprawde kocham... krokonik odpowiedział(a) o 00:01 daj sobie z nim spokuj wiem żę go kochasz, ale on już nie jest tego wart... takie olewanie jest przegieciem, musisz z nim zerwać bo później będzie tylko gorzej.... (znam to z doświadczenia) będzie troszke łez i smutku ale przejdzie:) Też jestem w takiej sytuacji. lecz moj chlopak z ktorym jestem prawie 5 miesiecy mieszka odemnie 9 razy dalej (60km-katowice-oswiecim) tez ma swoje humorki. Jak gokochasz wytrzyasz ...poczekaj az zateskniiii... ja tak czekalam tygodniami az wreszcie napisal... nie narzucaj mu sie...bo to najgorsze co moze byc...3maj sie ...Pozdrawiam... .тę¢zα. odpowiedział(a) o 14:45 yy.. dziwny jakiś jest O_o Moim zdaniem sa pewne granice robienia dziewczynie ,,kawałów"... wiesz... powiem ci że ja tez tak miałam, mój eks ciągle mnie olewał , nie pisał,nie przyjeżdżał,nie dzwonił i zapewniał że mnie kocha... wierzyłam mu w to do pewnego momentu... powiedziałam sobie że jeśli w ciągu tygodnia sie nie odezwie to mu wygarne... i tak zrobiłam.. napisałam mu : widze że wogle zapomniałeś o tym że istnieje;/ jesli tak ma dalej być to dziękuje ci serdecznie... i po 5 min napisał że sie zmieni i wgl.. i tak było ale potem sie pokłuciliśmy o jego koleżankę i zerwaliśmy... Moja rada jest taka : powiedz mu co o tym myślisz,jak się z tym czujesz... on cie po prostu krzywdzi.. blocked odpowiedział(a) o 15:37 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Kiedy był dla mnie dobry udawał, grał.. to nie był on. Jeśli facet ma za sobą już chyba 8 czy 9 związków w tym jedno małżeństwo z czego każdy związek to max 3 miesiące, małżeństwo chyba pół roku i nasz który trwał ponad trzy lata i się rozpadł to niestety wątpię że stworzy stabilna relację.
Gość odsłony: 20147 Witajcie!Nie tak dawno pisałam wątek pod tytułem "Gdy były chce przyjażni"...z byłym chyba pozostało tak jak było.. kontaktujemy się, ale już bez większych emocji.. nie wyszło..Bycie samą zaczęło mi sie podobać.. zaczęłam robić to co lubie, jakoś zajmować sobie czas, troszke imprezować..I tak jakoś niespodziewanie poznałam Jego.. przez internet..Zanim sie spotkalismy minęła długa droga ;)On sam pierwszy zaproponował spotkanie, podał numer telefonu, potem zadzownił, pisał.. umowilismy sie na poniedzialek, w poniedzialek pracował... potem wstepnie na srode, lub weekend.. spotkaliśmy się dopiero w niedziele, gdy ja napisałam smsa przypominajac sie.. bo juz nie wiedziałam... sam proponował, chciał.. a potem takie coś..jest strasznie zabiegany i zapracowany..no ale poznalismy sie, umowilismy sie juz na kilka spotkań. Na pierwsze szlam sceptycznie nastawiona, jak się pozniej dowiedzialam – on także.. nie dosc ze osoba mi znana tylko z internetu, w dodatku zanim się spotkalismy on ciagle nie miał czasu...Oboje jednak byliśmy soba zaskoczeni J Było baaardzo milo, swietnie nam się ze soba rozmawialo, potem pisalismy do siebie smsy, spotkalismy się jeszcze kilka razy, on dzownil, pisal jak tylko miał czas, widac było ze mu zalezało...Ostatnio spotkalismy sie w srode.. Bylo wspaniale, milo :) po powrocie do domu napisal smsa z podziekowaniem za wieczor :)Mowil tez ze niestety w piatek pracuje po poludniu i na nocke wiec sie nie spotkamy..w sobote mial juz jechac do rodziny na swieta..(500km)W czwartek sie takze nie widzielismy, napisla tylko ze strasznie zabiegany, na nic nie ma czasu, w piatek praca, mowil ze w sobote chcial sie jeszcze spotkac by przed swietami..w piatek zadzownilam do niego (sic!) pogadalismy chwile, mowil o tym zabieganiu, a ja powiedzialam ze jelsi nie ma ochoty sie spotykac to niech powie bez owijania.. powiedzial ze ja pesymistka jestem, ze wsyztsko ok, tylko zabiegany.. dodał ze podobalo mu sie ostatnio jak sie spotkalismy....no i jest sobota a on sie nawet nie odezwal :( napisalam tylko 1 smsa by nie byc nadgorliwą ( z pozdrowieniami, pytaniem co slychac) i cisza :( smutno mi i nie wiem czy to olewka, czy faktycznie jest AZ tak zalatanyCo robic, jak sie zachowac by nie wyjsc na desperatke, ale by nie dac o sobie zapomniec. Odpowiedzi (28) Ostatnia odpowiedź: 2013-09-15, 12:16:40 Hej, sluchaj spokojnie....To ze akurat rodzina w okresie swiatecznym jest dla niego najwazniejsza- to jak dla mnie dobrze o nim swiadczy. Zobaczysz po swietach co bedzie. Bardzo trudno ocenic kogos po kilku spotkaniach. Wiem ze Ci zalezy, znam to uczucie.. jednak jak narazie daj na wstrzymanie;) Jeszcze nie wrocilam- w niedziele rano bede calusy Odpowiedz Esterka napisał(a):A jeżeli w tym wieku mama, tata, itd. sa najwazniejsi to uciekaj gdzie pieprz rośnie ;) Polemizowałabym. Nie wolno generalizować, szczególnie, że święta to nie jest normalny okres. fagih, która w święta ma w nosie wszelkich znajomych ( a wcześniej sympatie również ) . Wtedy właśnie liczy się rodzina - szczególnie jeśli rzadko widywana. Z sympatią skontaktowałabym się przez telefon ale jednak rodzina jest na pierwszym miejscu. Odpowiedz no ja niestety tez znałam kiedyś takiego jednego co to był bardzo związany z rodzicami, nawet na narty na sylwestra z rodzicami jeździł (wersja oficjalna) bo taką mieli "rodzinną tradycję" na każdy niemal weekend wracał do rodzinnego miasta bo tesknił za mamą mimo wszystko znajomosć nasza trwała czas jakiś bo ja młoda i głupia byłam no i ślepo zakochana...a w międzyczasie jak się potem okazało obiekt moich uczuc wstąpił w małzeński związek bynajmniej nie ze mną reasumujac choć wiem ze to trudne dałabym sobie spokój może nawet i ten biedny facet nie prowadzi podwójnego zycia a zwyczajnie nie jest pewien czy ma ochote na zwiazek daj mu czas, niech sie zastanowi, niech zatęskni jak coś ma z tego być to będzie a jak nie to i tak nic na to nie poradzisz Odpowiedz no no zapoczatkowalam "czarna serie" lol a na tym etapie sprawdzic raczej nie dasz rady czy ma kogos Odpowiedz mój mąż umieścił na sympatii swoje zdięcie. w informacjach o sobie podał, że jest wolny. Odpowiedz Nezi napisał(a):dzieci? Bo widzisz, w tym wieku ;) nie jest najważniejsza mama i tata... i jak się poznaje fajną dziewczynę i myśli się o niej poważnie to znajdzie się choćby chwilę na napisanie sms-a w stylu "co u Ciebie słychać?"... Też mi się tak wydaje, że jeżeli człowiek się z kimś się spotyka, to ma potrzebę jakiegoś kontaktu z drugą osobą. A jeżeli w tym wieku mama, tata, itd. sa najwazniejsi to uciekaj gdzie pieprz rośnie ;) Odpowiedz Ja nie mam pojęcia bo i doświadczenia mi brak... Ja byłam żoną takiego faceta ;) Odpowiedz dziękuje za odp hmm no rodzice nie są ważniejsi od żony, narzeczonej, dziewczyny z ktora sie jest dluzej.. ale czy tez od kolezanki ktora sie krotko zna? hmmmmmmmm.. no dobra.. a jak wroci i bysmy się spotkali to jak sprawdzić, czy jest on uczciwy wobec mnie czy nie? Czy ma kogos na boku, czy to ja jestem tą "na boku" ?? No bo przeciez nie zapytam wprost ;) A nawet jak zpaytam to przeciez sie nie przyzna ;) Odpowiedz życzę powodzenia i oby wszelkie czarne myśli sie nie sprawdzily, ale uwazam tak jak Nezi - w pewnym wieku to nie rodzice choćby 1000km nie są najwazniejsi... a na razie korzystaj z bycia wolnym i ciesz sie z milych chwil spedzonych z nim, ale nie pokazuj mu że są one najważniejsze Odpowiedz dodam też, że wydaje mi się, że jelsi chodziłoby mu o romans to by działała i zachowywał się inaczej... szybciej by dążył do fizycznego kontaktu.. (sama martwiłam sie czy z nim wszytsko ok, bo nawet mi w dekolt nie zaglądał ;)).. nie zabierał mnie ze sobą np na zjazd na studiach, nie chodziłby ze mną po miescie gdzie ktos przeciez moze zobaczyc... no nie wiem czekam, zobacze jak sie sprawa rozwinie... Odpowiedz :o kurcze no pewna to nie jestem na 100% ale raczej nie ma żony ;) nie wiem, może chociazby dlatego, ze poznałam go przez neta, gdzie na ogolnie dostepnym serwisie randkowym ma napisane, ze jest wolny i kilka innych inf. o sobie.. a gdyby tak przypadkiem Jego "zona" to zobaczyła?? Staram się być ostrozna.. byc moze mnie olewa..byc moze nie.. ale o posiadanie zony i dzieci to go nie posądzam raczej.. hmm zresztą miałby mieć zone tak daleko??? Rodzine ma napewno tam gdzie mówil, bo chociazby na dowodzie os. miejsce urodzenia ma tam, a zameldowania tutaj... może naiwnie, ale akurat mu wierze.. Odpowiedz Ulik, czy Ty jesteś pewna że on nikogo nie ma? Żony i dzieci? Bo widzisz, w tym wieku ;) nie jest najważniejsza mama i tata... i jak się poznaje fajną dziewczynę i myśli się o niej poważnie to znajdzie się choćby chwilę na napisanie sms-a w stylu "co u Ciebie słychać?"... A jeśli ma żonę.... to czy właśnie nie chciałby byś nie pisała do niego w tym czasie? Wróci do normalnego życia, do pracy, do miejsca gdzie żona nie zarzy przez ramię, to napisze jak fajnie byłoby się spotkać. Ja nie chcę demonizować... Może nie ma żony... A może ma dziewczynę, narzeczoną... Odpowiedz odezwał się napisał mi smsa.. z życzeniami i jednoznaczną aluzją, że to rodzinne święta.. że życzy cieplej rodzinnej atmosfery i czsau spedzonego z rodziną, bo to ona przeciez jest najwazniejsza i nie wolno nam o tym zapominać... i nie wiem co o tym myśleć.. z jednej strony troche mi głupio.. bo pisałam do niego a nie pomyslalam, ze on faktycznie widzi sie z rodzina nie czesto, ma ją 500km od domu, pewnie sie stesnil i czas poswieca rodzicom i rodzenstwu... a my w zasadzie nie jestemsy razem.. w sumie to nie wiem bo spotykamy sie dopiero 3 tygodnie... a w tym wieku to juz sie raczej nie zadaje pytania "czy bedziesz ze mna chodzic".. moze stwierdzil ze nie ma wobec mnie takiego zobowiazania by relacjonowac co robi... ? nie wiem co o tym myslec.. ale jak sie spotykalismy bylo naprawde fajnie!! i wiem, ze jemu zdecydownaie tez sie podobalo, mowil o tym, pisal... teraz nic do siebie nie piszemy. podziekowalam za zyczenia i juz sie nie odzywam.. jesli bedzie chcial sie spotkac to po powrocie powinien sie odezwac.. mam nadzieje Odpowiedz ja bym na Twoim miejscu nie robiła nic więcej - facet jak wie że dziewczynie zależy i co chwilkę ona jako pierwsza wykonuje ruch to się aż tak nie stara! A jak TY nie będziesz nalegac i pisać, pytać o spotkania to on - oczywiście jeżeli mu zależy zobaczy że traci grunt pod nogami i będzie o Ciebie zabiegał! Odpowiedz Nic nowego nie doradzę, najlepiej się nie odzywać. Z autopsji wiem, że ciężko ;) Odpowiedz Ulik, wiem, ze to trudna rada, ale powstrzymaj się od wszelkiego rodzaju kontaktów. Jak dla mnie, to za dużo już uczyniłaś "kroków" w jego stronę i może faktycznie ten kolejny byłby już lekką nadgorliwością z Twojej strony 8) Postaraj się poczekać ...,a jeżeli już naprawdę nie dasz rady to może dopiero jutro, pojutrze złóż luźne życzonka i zapytanie jak mu mija świąteczny czas? Tak czy inaczej trzymam kciuki, aby wszystko poukładało się w sensowną całość. :D Odpowiedz Ulik, na twoim miejscu nie pisałabym już do niego. musisz poczekać na jego krok, choć nie wiem jak byłoby to trudne lol inaczej dla mnie niestety byś się narzucała dodam tylko, że facet z rodzinką 500km od ciebie to ciężki przypadek, bo sama mam takiego i właśnie siedzę te 500km od mojej rodzinki :( pozdrawiam Odpowiedz dziekuje za rady :) narazie sie nie odzywam, choć mnie korci te wysłanie życzeń chociażby..... nawet nie wiecie jak mi smutno i przykro :( tyle się namęczyłam ostatnimi czasy tą historią z byłym, teraz poznałam wydaje się fajnego faceta, a tu takie coś.. nie chce byc nadgorliwa więc się odzywam, no ale zobaczymy... Odpowiedz a ja bym nawet zyczen nie wyslala w koncu to Ty bylas ostatnia piszaca, a jezeli facetowi zalezy, to tym bardziej nie zapomni zyczyc Ci wszystkiego, co najlepsze a jezeli nie napisze, to tym bardziej bym olala kolege Odpowiedz ja bym wyslala nieskomplikowane ;) zyczenia, i to najszybciej w pierwszy dzień świąt. a tak ogólnie, to spokojnie Ulik, baby to by chcialy wszystko od razu ;) Odpowiedz Ja bym wysłała mu życzonka świateczne i poczekała aż on zrobi kolejny krok. Najgorsze jest moim zdaniem narzucanie się a taka lekka obojętność ponoć działa na facetów /zreszta na kobiety też :) / Odpowiedz Ulik napisał(a): ojej nie no chyba az tak żle nie jest ;) zapewne nie ale ja pesymistka jestem zdeklarowana 8) a jemu daj troche czasu, rodziny pewnie tez juz troche nie widzial niech sie nacieszy i odpocznie, to sam sie odezwie :) Odpowiedz agunia85 napisał(a):kiedys poznalam na nacie podobnie zalatanego faceta, okazalo sie pozniej ze ma zone i malutkie dziecko ale lubi sie czasem rozerwac lol na szczescie stanelo tylko na telefonach i smsach nie zebym krakala.... ;) ojej nie no chyba az tak żle nie jest ;) wierze ze pracuje, ze jest zalatany ale moze gdyby chciał to by znalazl chwile chocby na smsa Odpowiedz dziękuje za odpowiedzi i proszę o jeszcze w miarę możliwości :) dodam, ze facet był 2 lata sam.. i faktycznie nazbierał sobie tyle zajęc (praca, studia, angielski, taniec itp) by zajmowac sobie wolny czas... moze gdy pojawilam sie ja jako potencjalna partnerka/kolezanka (?) to trudno mu wygospodarowac.. nie mniej jednak gdy sie spotykalismy, on dzownił, proponowla to kolecja,e to spacer, to do restauracji, kawiarni, tu i tam.. pisal smsy z podziekowaniami, pisla ze mu sie podoba.. ale zawsze w wolnym czasie, jakos wieczorami, w weekendy.. czasem choc na chwile po 22.. gdy wracal np z zajec ze studiow.. (sam proponowal takowe spotkania, nie ja) Zdecydowanie widac bylo ze mu zalezy ostatnio spotkalismy sie w srode, bylo rownie miło jak wczesniej, pozyczyl mi ksiazke wiec tak czy owak musimy sie spotkac bym mu ją mogla oddac ;) mam nadzieje ze to nie koniec naszej znajomosci.. ale smuci mnie takie zachowanie i te jego zabieganie :( a ja boje sie ze JUZ wyszlam na nadgorliwa wariatke ;( Odpowiedz kiedys poznalam na nacie podobnie zalatanego faceta, okazalo sie pozniej ze ma zone i malutkie dziecko ale lubi sie czasem rozerwac lol na szczescie stanelo tylko na telefonach i smsach nie zebym krakala.... ;) Odpowiedz ja dalabym sobie spokoj, jak bedzie chcial to moze wtedy, ale z łaską ;) Odpowiedz IMHO nie robić absolutnie NIC :) Już i tak zrobiłaś dużo: Ty zadzwoniłaś, Ty wysłałaś SMSa - wystarczy... Będzie zainteresowany, to skontaktuje się mimo zabiegania, nie będzie zaintersowany - nie ma sensu go zao pozorowania owego zainteresowania zmuszać ;) 8) Odpowiedz Odezwać się jutro z życzeniami, telefonicznie bądź smsem. Złożyć życzenia i pod żadnym pozorem nie nawiązywać już w żaden sposób do spotkania. Nic więcej bo właśnie wyjdziesz na nadgorliwą i lekko napastliwą a to skutecznie odstasza. Okolice świąt to nienajlepszy czas na jakiekolwiek randki, spotkania, umawianie się - to moment kiedy faktycznie z wolnym czasem jest krucho. Jeśli znajomy jest zainteresowany kontynuowaniem znajomości- spokojnie, nie nalegaj, powinien odezwać się po świetach. Jeśli nie- i tak nic nie zdziałasz. Odpowiedz Odpowiedz na pytanie Nie wiem jak to sie dziejemam faceta,jest dobrze miedzy nami.Ufamy sobie,ale jest pewien problem on wyjechal za granice do pracy.Tak raz na miesiac przyjezdza.Ostatnio sie duzo klocimy ja mam jakies humory i wiem ze to z mojej Poznałaś fajnego chłopaka, ogarnięty, przystojny, randka poszła super, druga też, zaczęliście się spotykać. Chociaż spotykać… duże słowo, rzadko udaje się znaleźć czas, on jest taki zarobiony! Z początku ci to imponuje, koleś ma tyle pasji i robi mnóstwo ciekawych rzeczy! A potem zaczyna uwierać, ale przychodzi randka a on opowiada ci o tym co robił i co ekscytującego przeżył, a ty słuchasz z maślanymi oczami… Tłumaczysz sama sobie, że przecież zawsze chciałaś poznać kogoś interesującego. Kogoś, kto ma jakieś pasje. I że to zrozumiałe, że chłopak nie ma czasu. Czasami z napisaniem jakiegoś tekstu jest jak z zatruciem pokarmowym, tylko w tym wypadku nie biegnę na kibelek, a odpalić edytor i zacząć stukać w klawiaturę. Uczucie ulgi porównywalne!Więc siadłam pewnego dnia i pisałam aż poczułam taką ulgę. Ale napisałam dość ostro i zostawiłam bez wciskania publikuj, bo ten tekst był mieczem obosiecznym i kilku osobom mogłoby się zrobić przykro. Bo trochę był o mnie! Też taka jestem… Tydzień temu zjadłam śniadanie z rewelacyjną Asią Pachlą i jakoś tak wyszło, że rozmowa zeszła na ten temat. A potem wkręciłam się w Tik Toka (po przynajmniej roku gadania, że nie ogarniam i nie rozumiem postanowiłam zrozumieć zanim ocenię) i nagrałam taką bzdurkę: klik Uznałam to za znak, by napisać tekst jeszcze raz, ale spokojnie i cierpliwie. Chociaż też dosadnie, bo przyświeca mi na blogu jedna zasada – piszę teksty, których potrzebowałaby młodsza JA. A to jest życiowa prawda, którą chciałabym poznać wcześniej. Nie chodzi o czas. Chodzi o priorytety. Jestem wystarczająco dużą dziewczynką by wiedzieć, że jak komuś zależy, to zawsze znajdzie czas. Jakoś tak się złożyło, że przez długi okres w życiu miałam więcej kolegów niż koleżanek i z zaciekawieniem obserwowałam jak funkcjonują w relacjach, które były „zwykłe” a jak w takich, w które się serio wkręcili. Nie chcę tu oceniać po co ludzie tkwią w tych takich „na przeczekanie”, bo wyrosłam z oceniania ludzi. Chociaż dobra, nie do końca, urwałam znajomość z koleżanką, która powiedziała, że wciąż jest ze swoim chłopakiem (którego nawet nie lubi!!!) bo taniej jest razem wynajmować mieszkanie. No ale chyba już tak jest, że dzielimy się na dwa typy ludzi. Jedni kończą relacje, gdy po prostu nie są warte bycia w nich, drudzy dopiero gdy ogarną sobie kolejnego partnera. Ja jestem typem pierwszym. Wracając do moich biednych kolegów, którzy pewnie nie chcą czytać o sobie na moim blogu… ten sam chłopak, który potrafił przewrócić oczami i wyciszyć telefon, gdy pisała jego laska, w związku z inną potrafił jechać przez pół miasta by zobaczyć ją na 30 minut! Jestem pewna, że w oczach poprzedniej laski ten chłopak nie miał czasu. Co się zmieniło w relacji z nową? Stracił pasje i zainteresowania? Nie! Umieścił ją wyżej na liście priorytetów. Czerwona sukienka w kropki Ja też jestem zajęta. I też mam zapchany kalendarz Więc jak to jest możliwe, że udało mi się w ciągu chwili umówić na śniadanie z równie zabieganą Asią, która ma zapieprz przy własnej książce i małym dziecku? Było to bardziej priorytetowe niż inne rzeczy. SIMPLE AS tym samym czasie powiedziałam pewnie kilku osobom, zgodnie z prawdą zresztą, że nie mogę bo mam zapieprz. Albo że w tym tygodniu odpada. Gdy nie odpisuję na wiadomości – widocznie nie jest to dla mnie mój priorytet, tak samo jak praca nie jest „top priority” Kourtney Kardashian. Uwielbiam, gdy ktoś mi pisze pasywno-agresywną wiadomość w stylu „widzę że jesteś online, kiedy mi odpiszesz?”. Zapewniam – uwielbiam wiadomości od odbiorców, prowadzimy często wspaniałe dyskusje, ale zaglądanie w DM-ki, a już szczególnie w te od osób, które piszą do mnie po raz pierwszy – to nie jest mój TOP PRIORITY (Thorze, czemu słyszę to głosem Kourtney?). Gdy jestem na insta, moim priorytetem jest tworzenie treści, z których skorzysta więcej osób. Jak to jest, że gdy masz egzamin, to wcześniej wychodzisz z domu, żeby mieć zapas czasu, a gdy chodzi o zwykły wykład, to nie masz takiej spiny? Egzamin jest dla Ciebie ważniejszy od wciśnięcia drzemki albo dokładnego wytuszowania rzęs. Wykład? Nic się nie stanie jak się spóźnisz. Miałam nauczycieli, do których nie miałam tupetu się spóźnić, miałam takich, na których lekcje regularnie wparowywałam 10-14 minut po dzwonku. Jeśli nie czekały mnie z tego tytułu żadne poważne konsekwencje – nauczyłam się, że mogę i tyle. Czego Ty uczysz swoimi reakcjami innych? Z drugiej strony… Boję się ludzi, dla których z miejsca staję się priorytetem. Jedno spotkanie, było miło, spoko, ale nagle ta osoba NIC NIE PLANUJE na cały tydzień, bo może któregoś dnia je będę miała czas. Jeju. Automatycznie czuję się osaczona i robię w tył zwrot! Jeśli jesteś taką osobą, która odmawia wyjścia na wino z koleżanką, pójścia do kina (bo chłopak powiedział że MOŻE EWENTUALNIE w czwartek mu się UDA) i rezygnujesz z treningu jogi na rzecz wpatrywania się w telefon czy może mu się UDA ZNALEŹĆ CHWILKĘ, to proszę – skończ i zmień priorytety. To jest bardzo niezdrowe, gdy druga osoba jest dla ciebie całym światem. Pisałam o tym kiedyś w tekście, dlaczego to bardzo niezdrowe dla głowy, gdy masz wszystko oparte na jednym filarze. Ja nie mam żadnego problemu by odmówić komuś spotkania, bo niedziela to dla mnie dzień dla siebie i w niedzielę zazwyczaj leżę w wannie albo odpoczywam od ludzi ;). Nie boję się mówić, że to dla mnie ważne i że potrzebuję takiego dnia. Co nie oznacza, że potrafię zrobić czasem wyjątek dla wyjątkowych osób. Np. jak Julia z Szymkiem przyjechali z Wrocławia do Warszawy i zapytali, czy znajdę czas, to znalazłam. Bo miałam ochotę, bo to super ludzie, bo wiem, że nie jadę na kolację, która będzie gadką o niczym i w połowie zacznę żałować, że jednak nie wybrałam wanny. To super, że Twój chłopak ma swoje pasje i bogate życie. Wielu znajomych, regularnie chodzi na siłownię a w piątek musi odpocząć po całym tygodniu. Ale jeśli drugi, trzeci, piąty i dziesiąty raz to wszystko jest od ciebie ważniejsze, to raczej nie jest tak, że ten chłopak nie ma czasu. On nie chce go mieć. Nie jesteś jego priorytetem. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla ciebie. chłopak nie ma czasu Inne fajne teksty: To jak w profesjonalny sposób rozpoznać zdradę i uczucia, nie niszcząc relacji między wami dowiesz się z e-booka. Gdy facet ukrywa telefon Pytanie od jednej z czytelniczek Od pewnego czasu podejrzewam swojego partnera o to, że ma inną kobietę. Jak na razie jedynym moim dowodem na tą tezę jest to, że On chowa przede mną telefon.
Czas to pieniądz i taki jest fakt. W danym czasie możemy zrobić trening, poświęcić go rodzinie czy w końcu popracować i zarobić pieniądze, jednak możemy także gapić się bez celu w telewizor z piwem w ręku, hodując wystający brzuch, albo bez sensu trawić czas w internecie na przeróżne głupoty. Dziś kilka słów jak czasu nie tracić cennego czasu i wskazanie kilku przykładowych „zjadaczy czasu”. Facebook – niekwestionowany lider, jeśli chodzi o marnowanie czasu, pierdoły nic nie wnoszące do naszego życia, plotki, „sensacyjne” wiadomości na ogół wyssane z palca oraz kupę zbędnego gadania o niczym. Oczywiście zdarza się fajny temat i rozmowa wnosząca coś do życia faceta, np. coś konkretnego o treningu, czy samochodzie, który planujemy kupić, ale na ogół to strata czasu… Internetowe dyskusje z idiotami – na tymże FB, na forach i blogach. Są ludzie którzy nie mają co robić, nie szanują swojego czasu i uwielbiają także angażować uwagę innych. Jeśli ktoś Ci w necie hejtuje, chcesz udowodnić swoją rację, odzywa się męska duma i nie odpuszczasz. W tym czasie mija całe popołudnie i cały wieczór… i nic to ci nie daje…. a miałeś przecież usiąść tylko na 15 minut i odpowiedzieć temu dupkowi. Co gorsza nazajutrz kontynuujesz dyskusję… czas znów leci, a ty nic z tego nie masz i nigdy mieć nie będziesz. Daj sobie spokój – z hejterami i tak nie wygrasz, bo oni to robią niemalże zawodowo i są wprawieni w swoim hobby. Nic ci kłótnie w necie nie dadzą, zupełnie nic. Dyskutujesz? Pomyśl – w tym czasie kumpel robi trening, albo jest na fajnym wypadzie rowerowym – ty się spinasz przed jakimś idiotą z netu. Skończ to. Naucz się korzystać z opcji blokowania użytkowników i jeśli tylko ktoś się zapędzi, rób to bezlitośnie. Szanuj siebie i swój czas. Programy plotkarskie w TV – ja wiem, że Panie to bawi i jest formą rozrywki, ale faceta… no ludzie… dajmy spokój. Co mnie w ogóle obchodzi, że ten z nią, a ona z tamtym i jaką sukienkę ubrała na galę aspirujących aktoreczek? Co to wnosi do mojego życia… ekscytować się jakimiś pierdołami i cudzym życiem? Nic. 100% stracony czas na durny TV, bo nawet trudno nazwać to rozrywką. Takie programy zostawmy Drogim Paniom – one mają inną strukturę psychiczną i to jest im potrzebne do funkcjonowania, tak samo jak dla nas dobry mecz, czy wypad z kumplami. Trzeba to zaakceptować i jeśli Ona jest wpatrzona w jakąś obłędnie durną audycję z celebrytkami „o ustach karpia”, daj jej szybkiego buziaka i zmykaj w tym czasie na trening, albo zrobić coś w warsztacie. Nie wysiaduj przed TV na siłę, tylko dla jej towarzystwa – facet musi mieć swój osobny świat i swoje życie… myślę, że wiesz co mam na myśli! Zakupy z kobietą w galerii handlowej – Ona potrzebuje towarzystwa na zakupach? Niech sobie lepiej idzie z koleżanką, a jeśli namówiła Ciebie, bo uważa, że potrzebna jest Ci nowa marynarka, to OK, ale po zakupie tej marynarki nie chodź z nią jak jakiś York na smyczy i nie rób za wieszak oraz tragarza. Zamiast tracić czas na nudnych zakupach, usiądź w jakimś barze, lub kawiarni z tabletem, albo laptopem – sprawdź jak tam stoją twoje akcje i fundusze, porób przelewy bankowe, przeglądnij nowe oferty sprzętu, albo chociaż poczytaj jakiegoś ciekawego bloga. Chodzenie po galerii jest nudne. Po co to robić? Bądź facetem, rozpraw się zdecydowanie ze „zjadaczami czasu”. Sprawy się same nie załatwią, a pieniądze same nie zarobią. Pozdrawiam i powodzenia! Remigiusz Czy Ty masz swoich kandydatów na „zjadaczy czasu”? Czego unikać i co robić by zyskać czas? Pisz w komentarzach!
Nie wiem z nim mam problem, innych jestem w stanie jakoś rozwikłać, ale jego nie potrafięno ale nie jest mi obojętny, coś mnie ciągnie do niego, ale nie wiem czy to jest akurat dobre dla mnie. Na dodatek nie podoba mu się miasto, w którym mieszkamy, ja na razie nigdzie się nie wybieram, ale on chce wyjechać, nie wiem czy jest sens

Czułam się zawiedziona tymi ciągłymi telefonami, zbywaniem mnie. Jak tylko dowiadywał się, kto dzwoni, to mówił, że nie ma dla mnie czasu – mówi Maria Maciejewska. Nie każda wizja Jackowskiego sprawdza się. Nie zawsze może pomóc ludziom, którzy zgłaszają się do niego. Według niego jasnowidz ma prawo do pomyłek.

Oto 3 bardzo typowe zdania, człowieka, który nie ma odwagi mówić wprost: 1. Nie zasługuję na ciebie. To prawda: nie zasługujesz! A to dlatego, że uciekasz się do banalnego i smutnego sposobu na powiedzenia, że odchodzisz. Tak naprawdę to zdanie oznacza bowiem: już mi się nie podobasz, nie kocham Cię, ale nie mam odwagi powiedzieć
Umawiamy się znacznie rzadziej i są to krótkie spotkania, bo permanentnie nie ma czasu. Tak twierdzi. Czasem jest tylko seks i on potem szybko się zbiera, nie zostaje, żeby pogadać dłużej. Staram się nie narzucać, ale z drugiej strony przecież mam prawo wiedzieć, co się dzieje. Zbywa mnie, twierdząc, że po prostu jest zajęty pracą.

Myslę,że wtedy,gdy mnie oleje w jakimś ważnym momencie, nie znajdzie dla mnie czasu w ważnym dniu albo da mi w jakis sposób do zrozumienia,że nie jestem dla niego ważna. 33 Odpowiedź przez joasior1976 2015-11-07 12:09:28

— Cieszę się, że nie jesteś już o nią zazdrosna. — Powiedział, mając na myśli, swoją koleżankę, z którą czasami pisał, albo odwoził do domu. Z dnia na dzień jednak przybywało też więcej kłótni, problemów o to, że chłopak nie ma dla mnie czasu, że robię mu o to pretensję.
.